Generał Wojciech Jaruzelski zachował się honorowo uznając zasługi Solidarności w odzyskaniu niepodległości, uważa Marek Borowski. Były marszałek jest jednak zdania, że nie jest możliwe jednoznaczne rozstrzygnięcie zasadności wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
W czwartek gen. Jaruzelski przez blisko cztery godziny składał wyjaśnienia w procesie autorów stanu wojennego. 84-letni generał powiedział m.in., że stan wojenny - według niego - był "mniejszym złem". CZYTAJ RELACJE Z CZWARTKOWEGO ROZPRAWY
- Kluczową kwestią w sprawie stanu wojennego jest to, czy on był tym mniejszym złem, czy nie. Są działacze Solidarności, którzy dopuszczają dobre intencje Jauruzelskiego - przekonywał dość "Poranka" w TVN24 Marek Borowski. I dodawał, że "Jaruzelski w ogóle zachowuje się w tej sprawie bardzo honorowo, bo wielokrotnie przyznał rację Solidarności".
Sprawa nierozstrzygalna
W ocenie Borowskiego, wprowadzenie stanu wojennego było wielkim dramatem dla Jaruzelskiego. I niemożliwe jest rozstrzygnięcie zasadności jego działań przez sąd. - To jest dyskusja nie do rozstrzygnięcia - to, czy by weszli, czy nie weszli. Nie ma takiego dokumentu, Rosjanie obserwowali sytuację, może wstrzymywali się... Nie twierdzę, że tak tu by było na pewno, ale to historycy powinni badać, nie sąd - mówił lider SdPl.
- Wielokrotnie skandalicznie porównywano Jaruzelskiego z Pinochetem. To jest ubliżające Jaruzelskiemu i nam wszystkim - uważa polityk.
Zdrajca czy bohater?
W rozmowie z Grzegorzem Miecugowem Marek Borowski powiedział, że na palcach jednej, czy dwóch rąk można policzyć ludzi, którzy musieli podjąć równie trudną decyzję. - Jaruzelski rozpoczął życie na Syberii, potem był w Zwiadzie - najgorszej formacji, był ranny, walczył o Polskę... Był też stan wojenny, ale i dojście do Okrągłego Stołu. To bardzo skomplikowana postać - przekonywał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24