Najprawdopodobniej w drugiej połowie tygodnia na miejsce smoleńskiej katastrofy uda się ekipa polskich archeologów. Jak w rozmowie z TVN24 poinformował szef doradców premiera Michał Boni, rosyjska strona zapowiedziała już, że wyda zgodę na ich działania.
W ubiegłym tygodniu poinformowano, że naukowcy z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wyruszą do Smoleńska. - Profesjonalnie, fachowo, z użyciem odpowiednich narzędzi można cały teren przebadać, szukając wszystkich pozostałości - mówił wtedy Boni.
Archeolodzy jednak do tej pory nie wyjechali.
Rosja musi wydać zgodę na badania
W poniedziałek minister tłumaczył w TVN24, że aby wyjazd doszedł do skutku, potrzebna jest zgoda Rosji na przeprowadzenie badań archeologicznych. I tu dobra wiadomości - według Boniego, Rosja zapowiedziała pozytywne rozpatrzenie polskiej prośby.
- Była nota dyplomatyczna w tej sprawie, rozmawiał pan minister Miller (Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji - red). Myślę, że to się już niedługo wyjaśni. W drugiej połowie tego tygodnia ta ekipa archeologiczna wyruszy - zapowiedział.
Do Smoleńska poleci grupa od pięciu do siedmiu osób. Inicjatywę przeprowadzenia badań zgłosili archeolodzy z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Według Boniego, badania te są potrzebne dlatego, iż wraz z upływem czasu i opadami deszczu może następować wypłukiwanie z ziemi tych rzeczy, które po katastrofie znalazły się głęboko w ziemi. Koszty wyprawy ma pokryć m.in. kancelaria premiera.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. Kontakt TVN24