Bloger z Mosiny Łukasz Kasprowicz skazany przez sąd za zniesławienie burmistrza odwołał się od wyroku. Według obrońców kara za obrazę lokalnych władz stanowi bezprecedensowe naruszenie gwarantowanych konstytucyjne swobód i wolności wyrażania opinii.
- W połączeniu z zastosowaną niespotykaną w podobnych sprawach represją takie rozstrzygnięcie jest niezwykle groźne - tłumaczy obrońca blogera mec. Grzegorz Górski z Torunia. Według niego sąd w uzasadnieniu wyroku nie odniósł się z osobna do każdego z kilkunastu zarzutów, lecz rozpatrzył je hurtem i hurtem wymierzył karę.
Kolejny błąd - jak twierdzi obrońca - to uznanie, że wypowiedzi blogera były stwierdzeniami faktów, a nie opiniami. A to pozwoliło sądowi uznać, że Kasprowicz pisał nieprawdę i celowo zniesławiał burmistrz Mosiny.
300 godzin prac i rok bez pisania
Tymczasem Górski przekonuje, że bloger formułował opinie, które drażniły lokalny establishment, ale był to element społecznej kontroli władzy.
Sąd w Poznaniu pod koniec stycznia skazał Łukasza Kasprowicza, blogera i dziennikarza lokalnej gazety "Fakty Mosińsko-Puszczykowskie", na trzysta godzin prac społecznych, roczny zakaz wykonywania zawodu dziennikarza, a także zakaz "publikowania materiałów o charakterze prasowym w jakiejkolwiek formie". Wyrok dotyczył zniesławienia burmistrza miasta Zofii Springer. W swoim pozwie burmistrz oskarżyła blogera z art. 212 kodeksu karnego. To właśnie ten zapis nazywany jest "kneblem na media", przewiduje on karę więzienia za zniesławienie.
Obraza burmistrza?
Bloger pisał m.in.: "Czy [burmistrz] przecinała wstęgę, niczym dygnitarze PZPR-u, którzy przecinali wstęgi nawet do miejskich kibli? Czy nie uważacie, że to było prymitywne?" (o otwarciu sklepu Netto w Mosinie); "Żałosny akt zemsty. Oglądając ten żałosny cyrk z boku, zbierało się na wymioty" (o odwołaniu wiceszefowej rady gminy); "Kłamczucha", "Kłamliwa bestia" (o burmistrz).
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu