Stwierdzenie, jakoby generał Andrzej Błasik stosował naciski, kwalifikuje się na pozew - uważa mecenas Bartosz Kownacki, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Taka teza znalazła się w raporcie MAK, dokument komisji Jerzego Millera wykluczył naciski.
Mecenas Kownacki poinformował w wywiadzie dla "Naszego Dziennika", że analizowane są wypowiedzi, jakoby gen. Błasik naciskał na załogę Tu-154 podczas lotu do Smoleńska 10 kwietnia ub. roku. - Do tej pory zazwyczaj opierały się one na twierdzeniach MAK, co utrudniało takie działania. Teraz, kiedy dysponujemy ustaleniami komisji Millera, sytuacja jest prostsza. Stwierdzenie, że gen. Błasik stosował naciski, kwalifikowałoby się na pozew - powiedział pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
I dodał: - Jeśli chodzi o przeszłe sprawy, nie wykluczamy, że któraś z nich będzie do skierowania do sądu, ale to pozostaje w gestii pani Ewy Błasik. Jak również podkreślałem wcześniej, nie każda osoba "zasługuje" na to, by skierować przeciwko niej pozew, po prostu niektóre z nich w naszej ocenie nie mają "zdolności sądowej".
Różnice w raportach
Według polskiego raportu na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej nie można mówić o bezpośrednim nacisku na pilotów ze strony dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, który - zdaniem polskiej komisji - był jedynie biernym obserwatorem.
Tymczasem MAK uważa, że obecność generała w kabinie pilotów "wywarła nacisk psychiczny na podjęcie decyzji przez dowódcę statku powietrznego o kontynuowaniu zniżania w warunkach nieuzasadnionego ryzyka z dominującym celem wykonania lądowania "za wszelką cenę".
CAŁĄ PREZENTACJĘ RZĄDOWEGO RAPORTU ZNAJDZIESZ na www.tvn24.pl/raport
Źródło: "Nasz Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24