Prokuratura w Katowicach zajmie się zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa przez ABW, które do ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego skierował szef BBN Aleksander Szczygło. Jak ujawnił na antenie TVN24 rzecznik Biura zawiadomienie dotyczy konkretnych funkcjonariuszy. Zdaniem BBN nie dopełnili oni obowiązków po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek".
- Zawiadomienie BBN pokrywa się z przedmiotem śledztwa prowadzonego już przez katowicką prokuraturę. Dlatego wraz z załącznikami zostało jej przekazane - zaznaczyła rzeczniczka Prokuratury Krajowej Katarzyna Szeska. Nie chciała jednak ujawniać szczegółów.
BBN zawiadamia
Czego dokładnie dotyczy zawiadomienie? Chodzi o zaniechanie wykonywania obowiązków służbowych przez ABW, w związku z nieprawidłowościami w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek", w okresie od maja do września 2009 r.
"W tej sprawie istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa określonego w art. 231 kk. Zawiadomienie, ze względu na treści zawarte w uzasadnieniu, jest dokumentem ściśle tajnym" - napisało BBN w komunikacie.
Rzecznik Biura Jarosław Rybak tłumaczył na antenie TVN24, że "może się poruszać tylko w obrębie tego uzasadnienia". Ujawnił jednak, że zawiadomienie dotyczy nie któregoś z wydziałów Agencji, a konkretnych funkcjonariuszy. Ilu? - Tego już nie mogę powiedzieć - ucinał Rybak.
Rzecznik, pytany czy BBN przygotowując zawiadomienie korzystało z rad prawników, zapewnił, "że zostało ono przygotowane skrupulatnie".
Było zagrożenie?
To, że ABW w kwietniu tego roku przekazała do Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach oraz tamtejszej Komendy Wojewódzkiej Policji (KWP) informację o zagrożeniu wybuchu metanu w kopalni, media ujawniły we wrześniu br. po tragicznym wybuchu w kopalni "Wujek-Śląsk". TVN24 dotarła do nagrań (wykonanych w kwietniu), które pokazywały przekroczenie dopuszczalnego poziomu metanu w tej kopalni.
ABW umyła ręce
Z korespondencji prowadzonej w powyższej sprawie z ABW wynika, że Agencja nie czuła się odpowiedzialna za podjęcia działań w tym zakresie.
"Wiedza otrzymana ( ) na temat przestrzegania przepisów BHP w zakresie dokonywania pomiarów stężenia metanu w KWK "Wujek - Śląsk", została oceniona jako niezgodna z kompetencjami Agencji. Zdarzenie dotyczące sprowadzenia powszechnego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi nie stanowi bowiem wystarczającej przesłanki do zakwalifikowania sprawy jako podlegającej właściwości rzeczowej ABW" - napisał w piśmie z 23 września 2009 r. szef ABW.
Sprawa została przesłana przez ABW do KWP w Katowicach oraz WUG.
BBN: WUG nic nie mógł
BBN uważa, że to Agencja miała tytuł prawny oraz faktyczne możliwości, aby samodzielnie zająć się sprawą nieprawidłowości w kopalni. - Najprościej można powiedzieć tak: ABW otrzymała informacje, które mogły wskazywać, że może dojść do powszechnego zagrożenia dla życia i zdrowia górników. Według nas Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna się tym zająć. Jest to w jej kompetencjach - wyjaśniał rzecznik BBN.
W ocenie Biura, prowadzenie przez Wyższy Urząd Górniczy zapowiedzianych kontroli oraz oficjalnych rozmów z pracownikami kopalni, nie mogło spowodować ujawnienia nieprawidłowości. Zdecydowanie skuteczniejsze, w powyższym przypadku, byłoby prowadzenie działań przez ABW.
BBN utrzymuje, że funkcjonariusze ABW, pomimo świadomości, że nieprawidłowości w kopalni mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, od maja br. nie kontynuowali wyjaśniania sprawy. To co szef ABW wyjaśniał 23 września br., BBN uznało za próbę zatuszowania braku działań Agencji w KWK "Wujek".
Rzecznik BBN, pytany dlaczego Biuro tak późno zawiadomiło ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, odpowiada krótko: - Zamiast skupić się na merytorycznych przesłankach zawartych w tym dokumencie, skupiamy się na datach, które zawsze są złe.
SLD: To walka służb
A jak fakt złożenia zawiadomienia na ABW komentują politycy? - Służby specjalne toczą wojnę między sobą - ocenił na gorąco poseł SLD Bartosz Arłukowicz. Jak podkreślił polityk Lewicy, sprawę trzeba oczywiście wyjaśnić, jednak ma pewne obawy. - Obawiam się, że (...) może się rozpocząć kolejny front wojny a mianowicie służby specjalne kontra wymiar sprawiedliwości - ocenił.
Co zrobić, by tak się nie działo? - Objąć kontrolą cywilną służby specjalne i wzmocnić kompetencję komisji do spraw służb specjalnych - postulował Arłukowicz. I dodał: - To jest priorytet w naszych działaniach.
PiS: To była spychologia
Agencji broni Platforma Obywatelska. - Jeżeli sprawa dotyczyła fałszowania czujników metanu, to ABW zachowała się moim zdaniem prawidłowo. Przekazała sprawę instytucjom, które są do tego kompetentne. Wiadomo, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie ma mechanizmów, którymi mogłaby sprawdzać tego typu działanie - argumentował na antenie TVN24.
Ale dla posłów PiS takie tłumaczenie jest mało warte. Według Pawła Poncyliusza działanie ABW ws. kopalni "Wujek-Śląsk" nie wynikało z przekonania o barku skutecznych mechanizmów do wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości, ale było klasyczną spychologią. - To spychologia administracyjna: kiedy przychodzi do nas dokument, przesyłamy go dalej. Tak się u nas zdarza często. Myślę, że właśnie na to BBN przede wszystkim składa sprawę do prokuratury - oceniał w rozmowie z reporterem TVN24.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24