Dłużników alimentacyjnych czekają ciężkie dni. Już wkrótce nie będą mogli wziąć kredytu w banku czy na raty kupić lodówki - pisze "Życie Warszawy".
Na przekazywanie danych alimentacyjnych dłużników do biur informacji gospodarczych (BIG) pozwoli wchodząca w życie 1 października nowelizacja ustawy o ochronie danych osobowych. Po umieszczeniu w rejestrze dłużników niepłacący alimentów nie będą mogli np. wziąć kredytu w banku czy na raty kupić lodówki, a nawet podpisać umowy z telefonią komórkową.
Traci też budżet
To ma być sposób na zmobilizowanie dłużników, którzy pomimo zasądzonych alimentów przez pół roku w ogóle ich nie płacą. – To bardzo dobry pomysł. Uchylanie się od obowiązku płacenia alimentów jest nieuczciwe i szkodliwe nie tylko wobec rodziców, którzy nie są w stanie samotnie utrzymać swoich dzieci, ale i wobec budżetów: państwowego i samorządowego – mówi Mariusz Hildebrand, prezes InfoMonitora jednego z BIK-ów.
Może nie zadziałać
Marta Lewandowska ze stowarzyszenia OPTA, które pomaga m.in. samotnym matkom, sceptycznie ocenia skuteczność tego rozwiązania. - Być może jakiś procent zalegających z płaceniem przejmie się tym i zacznie to robić. Ale wielu z nich nie ma pieniędzy i jest im wszystko jedno czy trafią na jakąś listę dłużników, czy nie. Inni z kolei nie płacą z czystej przekory i złośliwości. W dodatku często są to osoby dobrze sytuowane, które z reguły nie potrzebują żadnych kredytów – wyjaśnia.
Za niepłacących ojców świadczenia wypłacają ośrodki pomocy społecznej.
Źródło: Życie Warszawy
Źródło zdjęcia głównego: TVN24