O godz. 7.47 pociąg specjalny wiozący 460 osób, w tym głównie rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, przyjechał ze Smoleńska do Warszawy. Przejazd miał kurs przyspieszony, podróż trwała 15 godzin.
Uroczystości w Katyniu zostały odwołane. Mające brać w nich udział rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, posłowie i senatorowie, żołnierze Wojska Polskiego oraz harcerze i wolontariusze, wrócili specjalnym pociągiem do Warszawy.
- Podróż była bardzo przykra. To chyba największa z tragedii i nieszczęście - nie tylko dla nas, ale dla wszystkich Polaków. To jest straszny cios - opowiadał członek delegacji, który właśnie wysiadł z pociągu.
"W większości staliśmy w milczeniu"
Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, który również znalazł się w grupie osób, która była w sobotę w Lesie Katyńskim, relacjonował o emocjach obecnych tam wtedy ludzi.
- Oczekiwaliśmy na rozpoczęcie mszy świętej i dostaliśmy informację, że coś się wydarzyło. Następowało stopniowanie informacji, aż w końcu po 20-30 minutach przyszła informacja, że są ofiary w ludziach, być może zginął prezydent - powiedział i dodał: - W większości staliśmy w milczeniu. Nie mogliśmy uwierzyć, że prezydent Kaczyński, że tyle kolegów, znajomych, którzy znajdowali się w tym samolocie, nie żyje.
Jak wyznał, były to jedne z najbardziej dramatycznych chwil w jego życiu.
Jadą do zmarłych
W pociągu toczyły się przede wszystkim rozmowy o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginęła m.in. para prezydencka; o jej konsekwencjach dla Polski w każdej dziedzinie: politycznej, gospodarczej i wojskowej.
Jak poinformował komendant pociągu kapitan Damian Matysiak, w trakcie podróży nie zanotowano poważnych interwencji medycznych; było tylko ok. 8-10 zasłabnięć.
W niedzielę z Polski do Rosji przyjadą rodziny ofiar zmarłych w katastrofie rządowego samolotu. Wezmą udział w identyfikacji zwłok zabitych.
Dla rodzin przygotowano 450 miejsc w trzech moskiewskich hotelach. Jest im także zapewniany transport i pomoc psychologów.
W sobotę rano prezydencki samolot Tu-154 rozbił się w pobliżu lotniska Siewierny. Na pokładzie znajdowało się 96 osób - prezydencka para, najważniejsi przedstawiciele polskiej polityki oraz dowódcy Wojska Polskiego. Nikt nie przeżył katastrofy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24