Sprawa Nangar Khel wraca do prokuratury. Wojskowy Sąd Okręgowy postanowił, że do 3 września prokuratura wojskowa ma uzupełnić materiały śledztwa w sprawie Nangar Khel m.in. o dokumentację medyczną pomocy udzielonej ofiarom zaraz po ostrzale tej afgańskiej wioski w 2007 r.
Obrońca jednego z oskarżonych mec. Maciej Krasiński powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że mocą decyzji sądu prokuratura wojskowa ma również przesłuchać lekarzy udzielających pierwszej pomocy ofiarom ostrzału. Ponadto mają być też załączone protokoły pierwszych przesłuchań, do których doszło na miejscu bezpośrednio po tragedii.
Od podjętej z urzędu decyzji sądu nie można się odwołać. Nie oznacza ona, że po powrocie sprawy do sądu, proces zacznie się od nowa. Wróci on bowiem do tego miejsca, w którym w czwartek został przerwany.
Wojskowi strzelali do cywilów
Wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy 16 sierpnia 2007 r. zginęło sześć osób - dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci (w tym dwoje w wieku od trzech do pięciu lat). Trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne.
Na ławie oskarżonych przed WSO zasiadło siedmiu wojskowych: kpt. Olgierd C. [jako jedyny nie zgadza się na podawanie danych - red,], ppor. Łukasz Bywalec, chor. Andrzej Osiecki, plut. Tomasz Borysiewicz i trzech starszych szeregowych: Damian Ligocki, Jacek Janik i Robert Boksa. Sześciu zostało oskarżonych o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia; siódmy - o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi od 5 do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24