- Kodeks wyborczy nie powinien mieć zastosowania do tegorocznych wyborów parlamentarnych - uznała część sędziów Trybunału Konstytucyjnego w swoich zdaniach odrębnych. Było ich aż dziewięć, w tym jedno od prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
- Trybunał wydaje rozstrzygnięcia większością głosów, to, że mamy dziewięć zdań odrębnych oznacza, że sędziowie dzielili się w opiniach co do poszczególnych zarzutów. Trzeba zdania odrębne przeczytać, wtedy się zorientujemy, jaki był zakres zróżnicowania opinii - ocenił konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.
Cieślak: wybory według dotychczasowej ordynacji
Sędzia Zbigniew Cieślak mówił, że jesienne wybory powinny być przeprowadzone według dotychczasowej ordynacji. Według niego, TK powinien orzec, że sprzeczne z konstytucyjną zasadą trójpodziału władz jest umożliwienie prezydentowi przesądzenia o tym, na jakiej podstawie odbędą się wybory (czy na podstawie starej ordynacji czy Kodeksu).
TK uchylił przepisy wprowadzające tę możliwość, jednak, zdaniem Cieślaka, powinien pójść dalej i uniemożliwić przeprowadzenie tegorocznych wyborów na podstawie kodeksu. Jak mówił, niepewność, jaką wprowadzały zakwestionowane przepisy "nie może być zaakceptowana".
Nie zgodził się też z większością sędziów, że zgodne z konstytucją jest głosowanie przez pełnomocnika. Według Cieślaka taka możliwość jest niezgodna z zasadą osobistego głosowania. Jest też - dodawał - sprzeczna z konstytucyjną zasadą równości, oznaczającą, że każdy wyborca dysponuje jednym głosem. Zdaniem Cieślaka nie ma możliwości sprawdzenia, jak i czy w ogóle pełnomocnik zagłosował. Według niego, instytucja pełnomocnika w takim kształcie może zagrozić rzetelności wyników wyborów.
Gintowt-Jankowicz: zbyt wielka zmiana
Również sędzia Maria Gintowt-Jankowicz w swoim zdaniu odrębnym oceniła, że kodeks nie powinien mieć zastosowania do tegorocznych wyborów. Argumentowała, że w polskiej tradycji prawnej przepisy prawa wyborczego miały charakter ordynacji, a kodyfikacja prawa wyborczego jest wielką zmianą.
Zwracała też uwagę, że rozbudowana struktura nowego prawa stawia większe wymagania jego odbiorcom niż zwykła ustawa rodzajowa i że w kodeksie znalazło się wiele nowych rozwiązań. W opinii sędzi w związku z tym adresaci nowego prawa powinni mieć czas, żeby się przygotować do jego wejścia w życie, a wolne wybory powinny odbywać się wedle stabilnych, wcześniej ustalonych reguł.
Sędzia oceniła też, że głosowanie przez pełnomocnika nie zawiera gwarancji oddania głosu zgodnie z wolą udzielającego pełnomocnictwa. W jej ocenie instytucja ta bardziej zbliża się do przekazania głosu niż udzielenia pełnomocnictwa.
Naruszona cisza legislacyjna
Z kolei sędzia Mirosław Granat zwracał uwagę, że kodeks wyborczy był już nowelizowany czterokrotnie, a piąta zmiana jest przygotowywana. Ocenił, że zmiany, które są wprowadzane są istotne i nie mają charakteru technicznego. Zatem - wskazywał - tekst kodeksu będzie się różnił od tego, który został uchwalony w styczniu. Według Granata naruszona zostaje zatem zasada półrocznej ciszy legislacyjnej, która przewiduje, że na pół roku przed ogłoszeniem terminu wyborów nie zmienia się prawa wyborczego.
Również według sędziego Wojciecha Hermelińskiego możliwość stosowania kodeksu w najbliższych wyborach jest absolutnie wykluczona, ponieważ akt ten był kilkakrotnie nowelizowany.
Hermeliński nie zgodził się też z TK, że głosowanie korespondencyjne jest zgodne z konstytucją. Podkreślał, że zarówno wypełnienie karty do głosowania, jak też i wrzucenie jej do urny powinno następować w dniu głosowania. Tymczasem - dodał - podczas głosowania korespondencyjnego tak się nie dzieje.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24