67 lat temu tysiące żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie w wielkim napięciu czekało na upragnioną chwilę, gdy z bronią będą mogli walczyć z okupantem. Pierwszego sierpnia na 17 wyznaczono godzinę "W", czyli początek Powstania Warszawskiego. Heroiczna walka okupiona wielkim stratami zakończyła się kapitulacją dopiero 63 dni później.
Pierwszy sierpnia 1944 roku był pięknym letnim słonecznym dniem. W Warszawie panował duży niepokój w związku z zbliżaniem się do stolicy oddziałów radzieckich i objawami paniki wśród Niemców, którzy w lipcu raz zaczęli uciekać z Warszawy. W całym mieście liczne oddziały AK zbierały się w ukryciu. Po stolicy krążyli kurierzy dostarczający bojownikom broń z ukrytych magazynów.
Wobec bardzo dużego napięcia i wielkiego entuzjazmu w związku z długo wyczekiwaną szansą na wyzwolenie miasta, niektórzy nie wytrzymali czekania. Pomimo oficjalnego ustanowienia początku walk na godzinę 17, faktycznie zaczęły się one wcześniej. Do starć z niemieckimi oddziałami doszło między innymi na Żoliborzu około południa. Większość powstańców doczekała jednak do 17, kiedy gros z nich przystąpił do ataków na wyznaczone cele.
Brak informacji
Genezą Powstania Warszawskiego był przygotowany przez AK plan "Burza". Dowódcy podziemia uznali, że wobec zbliżania się oddziałów sowieckich do terenów Polski, wartościowe będzie zaznaczenie swojej obecności, aby mieć większy wpływ na decyzję co do kształtu kraju po wojnie. Atakowanie oddziałów niemieckich i wyzwalanie miast tuż przed dojściem do nich frontu miało pozwolić Polakom witać Sowietów jako "gospodarzy", którzy nie czekali biernie na pomoc ZSRR.
Plan zyskał akceptację władz emigracyjnych w Londynie i był konsekwentnie realizowany od stycznia 1944 roku, kiedy oddziały Armii Czerwonej wkroczyły do przedwojennej Polski. "Burza" miała zostać również przeprowadzona w Warszawie. Wiosną i latem jednostki radzieckie systematycznie zbliżały się do stolicy, wobec czego dowództwo AK rozpoczęło przygotowania do samodzielnego wyzwolenia miasta.
Pod koniec lipca czołówki oddziałów Armii Czerwonej docierały niemal na przedmieścia stolicy. Ostatniego dnia lipca doszły do dowództwa AK nieprawdziwe informacje o pojawieniu się czołgów radzieckich na Pradze. Wobec tego zapadła decyzja o rozpoczęciu powstania. 31 lipca rozkazem dowódcy AK gen. Tadeusza "Bora" Komorowskiego godzinę "W" ustalono na godz. 17 dnia następnego, czyli pierwszego sierpnia. Czas trwania walk oceniono na kilka dni.
Heroiczna walka
Faktycznie zacięte walki o Warszawę przeciągnęły się na 63 dni. AK pomimo odnoszenia lokalnych sukcesów nie zdołała opanować miasta. Dokładna liczba powstańców biorących udział w walkach nie jest znana. Prawdopodobnie było to ponad 40 tysięcy ludzi. Z drugiej strony w walce udział wzięło niemal 30 tysięcy Niemców, w znacznej mierze oddziałów tyłowych i zapasowych okresowo wzmacnianych jednostkami regularnymi.
Polacy w porównaniu z armią III Rzeszy byli bardzo słabo uzbrojeni, praktycznie nie dysponowali bronią maszynową i ciężką. Niemcy mieli również wsparcie ze strony bombowców nurkujących stacjonujących na Okęciu i ciężkiej artylerii. Na dodatek oddziały niemieckie często broniły się w umocnieniach.
W obliczu takiej przewagi tylko heroizm powstańców i najwyższy wysiłek ludności miasta pozwoliły prowadzić walki tak długo zadając znaczne straty Niemcom.
Cios w plecy
Front radziecki zatrzymał się na przedpolu Warszawy i ZSRR nie udzieliło praktycznie żadnego wsparcia Polakom. Po wojnie tłumaczono, że było to spowodowane znacznym wyczerpaniem oddziałów prowadzących długotrwałą ofensywę. Po części mogła to być prawda, jednak główną rolę odegrał tu czynnik polityczny. Stalin nie chciał pozwolić na wyzwolenie stolicy przez AK i pozwolił się wykrwawić Polakom.
Sowieci pozwolili pomóc jedynie w ograniczonym stopniu pierwszej Armii Polskiej gen. Beringa. Próby forsowania Wisły w stolicy bez wsparcia Armii Czerwonej zakończyły się jednak krwawymi stratami i nie przyniosły większych korzyści.
Zachodni Alianci w ograniczonym stopniu starali się pomóc AK prowadząc zrzuty uzbrojenia i zapasów na stolicę. Warszawa znajdowała się jednak na krawędzi zasięgu bombowców. Bez zgody Rosjan na międzylądowanie na swoim terytorium loty były bardzo uciążliwe i niebezpieczne. Na dodatek dowództwo alianckie nie chciało wyłączyć większej liczby samolotów z nalotów strategicznych na III Rzeszę.
Tragiczny bilans
Klęska powstania została okupiona przez Polaków wielkimi stratami. W walkach zginęło lub zostało zamordowanych 18 tysięcy powstańców i około 180 tysięcy cywili. Straty niemieckie są szacowane na nieco poniżej 10 tysięcy ludzi. Podczas pacyfikowania miasta oddziały niemieckie działały w sposób zbrodniczy, mordując rannych i cywili.
Po kapitulacji żołnierze AK zostali wywiezieni do obozów jenieckich, a ludność cywilna wypędzona z miasta. Część warszawiaków została wywieziona do Niemiec na roboty, inni do obozów koncentracyjnych. Niemcy, łamiąc postanowienia aktu kapitulacyjnego, rozpoczęli systematyczne niszczenie Warszawy - burzono większość zabytków, pomników, szkół, kościołów i bibliotek. Spaleniu uległy archiwa i dzieła sztuki. W ataku szału Hitler kazał nawet postawić na Wiśle tamę i uczynić z Warszawy jezioro.
Ostatecznie ruiny miasta-pustyni zajęły oddziały Armii Czerwonej zimą 1945 roku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia