- 20 lat temu po pieniądzach chodziliśmy, one były wszędzie, deptaliśmy niemalże, to były fury banknotów, które nie miały większej wartości. Później to się bardzo zmieniło - o tych pieniądzach tylko wiem, że są w banku, nie widzę i nie dotykam ich - mówi w "Faktach po Faktach" Jurek Owsiak. W niedzielę Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra po raz 20.
Dla Owsiaka - jak sam przekonuje - pieniądz to jest abstrakcja, ale zna jego wartość. W tym roku zebrane podczas finału środki będą przeznaczone na urządzenia dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. Wiadomo już - ujawnił główny organizator WOŚP - że same pieniądze z przeprowadzonych dotychczas aukcji różnych podarowanych na ten cel przedmiotów wystarczą na zakup pomp insulinowych.
Był mroźny styczeń 1992 roku...
Początek WOŚP Owsiak wspomina z prawdziwym rozrzewnieniem. - Wiele lat temu myśleliśmy, żeby zagrać tylko raz i zebrać pieniądze na jedno urządzenie - przyznaje, mówiąc o pierwszym finale. - 20 lat to jest niesamowity skok. Wtedy chodziliśmy w tureckich spodniach i swetrach, były budy na holownikach. Polska zmieniła się in plus - wylicza. Również "Jurek Owsiak różni się od tego sprzed 20 lat". – Ale pasja i sposób przeżywania ciągle są takie same - zapewnia organizator WOŚP, dodając, że wciąż tę samą nosi też żółtą koszulę, tylko spodnie zostały zmienione. - Cały czas jest taka świeżość, moc w ludziach - twierdzi Owsiak.
- Są tacy, którzy grają juz z orkiestrą np. po raz 18., są też tacy, którzy mówią: urodziłem się i orkiestra już grała - opowiada Owsiak i przekonuje, że "w tym jest masa twórczego rocka".
Przed sobotnim festiwalowym graniem - zapewnia - wszystko juz dopięte na ostatni guzik. - Jest już taki pozytywny młyn, mnóstwo emocji, adrenalina - cieszy się Owsiak. - Robimy fantastyczne rzeczy, ale to się rozkłada na miliony osób - dodaje.
"Brazylijski karnawał w środku zimy"
Sam przyznaje, iż mimo że Orkiestra zagra juz po raz 20., to wciąż nie brakuje sceptyków, którzy krytykują jej działalność. - To mnie kompletnie nie rusza. Po 20 latach to nie jest tak, jak kiedyś. Gdybyśmy chcieli robić coś złego, to byśmy to zrobili 20 lat temu. To mnie nie boli - mówi o głosach krytyki. - Wrogów trzeba mieć, bo wtedy wiesz, że istniejesz. Chodzi o to, by gdzieś tam w głowie paliła się czerwona lampka, by nie być zagłaskanym - dodaje.
Jak przekonuje Owsiak, cała festiwalowa społeczność to jest "wspaniała Polska, której nie znacie – oddolna obywatelskość". - Nietrudno jest zrobić karnawał w Brazylii, ale trudno zrobić karnawał brazylijski w środku zimy - mówi.
Przyznaje się też do odczucia, że "państwo powinno wspierać" w jakiś sposób WOŚP. - Ale nie bijemy piany, robimy swoje, jak najlepiej potrafimy - zapewnia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24