Coś dziwnego dzieje się w Platformie wokół Jacka Kapicy. Janusz Palikot w „Kropce nad i” żąda od Premiera, żeby się go pozbył, bo wprawdzie blokował pewnego typu lobbystów, ale okazuje się, że wspierał innego rodzaju lobbystów. O których lobbystach mówi Palikot? Kolejny cytat (za portalem tvn24.pl): Czy przypadkiem nie jest tak, że w tej chytrości tego środowiska wystawiono takich zająców jak Drzewiecki i Chlebowski, żeby do nich strzelali ludzie z mediów i opinia publiczna? A główny interes i główny 'deal' odbywał się gdzie indziej? To trochę rozjaśnia myśl Palikota. Do Chlebowskiego i Drzewieckiego „strzelano” za sprzyjanie jednorękim bandytom oraz kasynom (w temacie dopłat), a to oznacza, że Kapica miałby – zdaniem Palikota – sprzyjać stronie drugiej, czyli Totalizatorowi Sportowemu i wideo loteriom (patrz: ostatnie artykuły w dzienniku „Polska”). Polecam poprzedni wpis w tym temacie. W przywołanych w artykułach dokumentach dowodów na to nie ma.
Ale… dziś Janusz Palikot tłumaczył dziennikarzom w Sejmie, że już wie, że Kapica pozwie dziennik „Polska” za ostatnie artykuły, dlatego uważa, że warto poczekać na ciąg dalszy i potem – ewentualnie – wrócić do postulatu wyrzucenia go z MF. Parafrazuję.
Problem polega na tym, że wczoraj po programie Janusz Palikot zapewniał mnie, że nie chodzi o artykuły w dzienniku „Polska”. A o coś zupełnie innego. Miało chodzić o to, że nazwisko Kapicy miało się pojawiać w materiałach CBA przesłanych do komisji. W złym świetle. Znam te materiały. Nazwiska Kapicy tam nie widziałam. Dla pewności zapytałam przewodniczącego Sekułę (bo nie muszę znać wszystkich dokumentów). Nazwisko Kapicy się tam nie pojawia. O co więc chodzi?
Sprawa jest o tyle dziwna, że gdyby Janusz Palikot chciał znaleźć wobec Kapicy zarzut, który ma oparcie w dokumentach, to mógłby go szukać gdzie indziej. I rzecz dotyczyłaby lobbystów z drugiej strony barykady, a więc kasyn i salonów gier. Mówiliśmy o tym już 12 listopada.
Najkrócej mówiąc, w pierwszym projekcie Platformy, który zawisł na stronach MF (28 kwietnia 2008) nie było limitów dla kasyn i salonów gier, które obowiązywały od 1992 roku. Zniknęły. Dlaczego zniknęły, a w kolejnej wersji projektu (z 26 czerwca 2008) pojawiły się znowu? Minister Kapica tłumaczył w odpowiedzi na interpelację Przemysława Gosiewskiego (z 4 sierpnia 2008).
Likwidacja limitów to uwolnienie rynku hazardu. Dla właścicieli kasyn i salonów gier - marzenie. Jak uczy doświadczenie Rosji i Turcji – co wynika z uwag Komendy Głównej Policji - dla państwa wyzwanie, któremu trudno podołać.
Jest jeszcze inny wątek tej sprawy. Mówiący o tym, jak postulaty BCC trafiły do MF. Dla porządku: 7 lutego 2008 te postulaty przysłał do MF Waldemar Pawlak (jako szef Komisji Trójstronnej). To właściwie standard. Szef Komisji Trójstronnej przekazuje takie postulaty. Z rekomendacją albo bez. Tutaj rekomendacji nie było, ale w rubryce dotyczącej kontrowersji był zapis, że kontrowersji nie ma.
A przecież były. O tym, jak duże, niech świadczy pismo Komendy Głównej Policji w tej sprawie (w załączniku). Powstało i dotarło do MF już po tym, jak projekt bez limitów pojawił się na stronach. Ale gdyby ktoś zapytał wcześniej, usłyszałby pewnie to samo. Warto pytać ministra Kapicę, dlaczego wcześniej nie zapytał? Pytałam. Dwa tygodnie temu mówił w TVN24, że wziął pismo Pawlaka za dobrą monetę, dlatego postanowił zapis wprowadzić i poddać pod konsultacje. Opinie były miażdżące, dlatego z zapisu się wycofał. Jest jeszcze pytanie, czy Komisja Trójstronna w ogóle się tym zajmowała. Bo z ówczesnych publikacji prasowych wynika, że nie.
Jest jeszcze notatka, o której pisałam poprzednio. Wiem, że już po uwagach Komendy Głównej Policji Anna Cendrowska (wice-szefowa Departamentu Służby Celnej) rekomendowała Kapicy zniesienie limitów. Kapica nie posłuchał. Limity wróciły.
I jeszcze jedno. Do posłów z komisji hazardowej przyszedł anonim – donos na Kapicę. Mówiła o nim na ostatnim posiedzeniu komisji posłanka Kempa. Mówił też poseł Arłukowicz. Dotyczy zupełnie innego wątku. Anonim trafił do prokuratury. Zapewne także o informacje w nim zawarte będą pytać ministra sejmowi śledczy.
Od polityków Platformy coraz częściej się słyszy, że Kapica to nie taki bohater jak myśleli na początku. Opozycja komentuje krótko: zanim Kapica stanie przed komisją śledczą koledzy z Platformy chcą osłabić jego wiarygodność. Wszystko po to, żeby mniej wiarygodnie brzmiały jego opowieści o innych kolegach – głównych bohaterach afery. Grzegorz Schetyna powiedział dziś tyle, że wypowiedzi Palikota były niezręczne. Były. Przede wszystkim dlatego, że próbowały zrównać winę Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego z winą Jacka Kapicy w tej sprawie. Trudne zadanie. Chyba, że są mocne dokumenty, o których jeszcze nie wiemy. A poseł Palikot już wie.