Groźny wypadek w Łodzi. Rozpędzony tramwaj z impetem wjechał w kordon samochodów, ustępujących miejsca karetce pogotowia. Kilka osób doznało obrażeń. Jedna osoba w stanie ciężkim trafiła do szpitala.
- Do zdarzenia doszło w późnych godzinach popołudniowych. Tramwaj z nieznanych jeszcze przyczyn wjechał w siedem samochodów. Jeden z pasażerów został ranny i trafił do szpitala - informuje łódzka policja.
"Jeden wielki huk"
Jak tłumaczą świadkowie, tramwaj nie zatrzymał się mimo, że na torowisku znajdowały się samochody. - Motorniczy nawet nie hamował. Staranował wszystkie auta - relacjonuje w TVN24 jeden ze świadków.
- Było tragicznie. Usłyszałam jeden wielki huk, pisk i zderzenie - dodaje jeden z poszkodowanych kierowców i tłumaczy, że samochody stały na poboczu i torach, bo akurat przejeżdżała karetka na sygnale.
"Nie dało się uciec"
- Nie było możliwości, żeby uciec. Ja tylko patrzyłam, jak ten tramwaj z górki jechał na pełnym gazie - dodaje inna poszkodowana w wypadku kobieta.
W pobliżu miejsca zdarzenia pojawiły się utrudnienia w ruchu. Policja ustala, czy zawinił motorniczy, czy też przyczyną wypadku była wada techniczna pojazdu.
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24