Minister finansów nie wiedział, że minister Boni 3 sierpnia 2009 roku polecił ministrowi Kapicy (jego zastępcy) przygotowanie założeń do zupełnie nowej ustawy hazardowej. Nie wiedział też, że kilka dni wcześniej na spotkaniu z minister Suchocką – Roguską (jego zastępcą) i ministrem Bonim Premier polecił szybkie opracowanie nowej ustawy.
O tym ostatnim spotkaniu minister Boni mówił w Sejmie 8 października:
30 lipca 2009 r. odbyło się spotkanie poświęcone pracom nad budżetem na rok 2010, w którym to spotkaniu wzięli udział pan premier Donald Tusk, pani wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska oraz minister szef komitetu stałego Michał Boni. Dyskusja dotyczyła konkretnych prac nad budżetem, ale również wniosku, jaki zgłosił pan premier Donald Tusk, aby w trybie pilnym wobec przedłużającej się pracy nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych podjąć działania, by przygotować szybko nową ustawę, ustawę kierującą się dwoma celami: Po pierwsze, chodziło o maksymalne ograniczenie wszystkich niejasności, a także dostępności gier hazardowych, szczególnie dla osób młodych, oraz, po drugie, o bardzo radykalne potraktowanie tego sektora gospodarczego, rozwijającego się niewątpliwie, jeśli chodzi o możliwości pozyskania w trybie podatkowym, czy w trybie obciążeń różnego innego rodzaju środków wspomagających budżet, kierowanych do budżetu. Dyskutowaliśmy nawet nad rozwiązaniami łotewskimi wprowadzonymi w ostatnich kilku miesiącach, wedle których dokonano procesu nacjonalizacji czy renacjonalizacji sektora gier hazardowych.
W wyniku tego spotkania z 30 lipca 2009 r. na początku sierpnia przez ministra Kapicę, mnie, w połowie sierpnia także przez pana ministra Cichockiego ze względu na potrzebę zapewnienia swoistej tarczy antykorupcyjnej dla całego procesu przygotowywania tych rozwiązań prace zostały rozpoczęte.
Minister Rostowski zapewniał komisję, że nie wiedział, iż na tym spotkaniu zapadły wiążące decyzje. A o tym, że minister Kapica przygotowuje założenia do nowej ustawy dowiedział się… na spotkaniu u Premiera, 26 sierpnia 2009. Wtedy, jak zeznał wczoraj Kapica, poinformował on Premiera, że pracuje nad założeniami. Ciekawe, że w notatce Jacka Kapicy z tego spotkania nie ma o tym ani słowa. Za to w kalendarium Jacka Cichockiego (w załączniku) czytamy:
Po spotkaniu poleca JK przygotowanie projektu nowych założeń zmian do ustawy, które będą obejmowały pełną fiskalizację wszystkich rodzajów gier hazardowych oraz zwiększą obciążenia podatkowe, tak aby państwo uzyskało znaczące dochody z tej branży, większe niż przewidywane wcześniej dopłaty. Prosi również, by JK wykonał swoją pracę maksymalnie szybko.
Minister Rostowski temu dziś zaprzeczył. Na pytanie posła Arłukowicza: czy 26 sierpnia Premier wydał Jackowi Kapicy polecenie rozpoczęcia prac nad ustawą? minister Rostowski odpowiedział: Nie. Minister Kapica powiedział, że pracuje nad nowymi złożeniami. Premier powiedział, że to dobrze. I żeby kontynuował.
Kto minął się z prawdą i dlaczego? A raczej: po co? I jak to możliwe, że minister finansów dowiaduje się o pracach nad nową, ważną ustawą jakby przypadkiem, podczas spotkania u Premiera, 27 dni po tym, jak zapada decyzja w te sprawie. Na dodatek podczas spotkania z udziałem wiceministra finansów – Elżbiety Suchockiej – Roguskiej. Rostowski zeznał, że z nią rozmawiał. Ale szczegółów nie pamiętał. Zeznał też, że zarządza resortem na zasadzie pracy zespołowej. I że to się sprawdza. Mówił: Nie obrażam się, jeśli jeden z moich wiceministrów pracuje z Premierem, czy z ministrem Bonim. I informuje mnie dopiero wtedy, kiedy są już efekty tej pracy.
PYTANIE BRZMI, DLACZEGO PREMIER ZLECIŁ PRACĘ NAD ZUPEŁNIE NOWYM PROJKTEM, SKORO „STARY” BYŁ GOTOWY? I DLACZEGO ZLECIŁ JE AKURAT 30 LIPCA 2009? A POTEM – PRZEZ MINISTRA BONIEGO – BEZPOŚREDNIO MINISTROWI KAPICY – 3 SIERPNIA.
ROSTOWSKI WIEDZIAŁ
Dlaczego Premier chciał się spotkać z nim oraz ministrem Kapicą 26 sierpnia 2009. Jak zeznał przed komisją, między 17 a 25 sierpnia widział się z Premierem w jego gabinecie. Pan premier powiedział mi, że dostał sygnały o nieprawidłowościach dotyczących procesu legislacji i że dlatego będzie chciał ze mną i z ministrem Kapicą o tym rozmawiać.
To nie dziwi. Bo było już po spotkaniu z Mariuszem Kamińskim. Ale minister Rostowski mówił o podejrzeniach o nieprawidłowości jeszcze w innym miejscu. Kiedy poseł Arłukowicz pytał go o pilne prace nad nową ustawą i o to, dlaczego polecenie przyszło akurat z końcem lipca 2009? A potem – 3 sierpnia – już bezpośrednio do Kapicy? Minister Rostowski odpowiedział: skoro poprzedni okres trwał tak długo i były podejrzenia o próby opóźnienia tego procesu... O jakich podejrzeniach mówił minister Rostowski? Niestety nikt go już nie dopytał. Ani o to, dlaczego uważa, że to także te podejrzenia były przyczyną szybkich prac nad nową ustawą. Czy ktoś mu to powiedział? Jeśli tak to kto? To ważne pytania. Bo każą zapytać znowu, co takiego Premier wiedział przed końcem lipca, że zlecił pisanie zupełnie nowej ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Czy ktoś mówił mu o tych podejrzeniach? Jeśli tak, to kto? Podczas sejmowego wystąpienia minister Boni mówił jedynie, że chodziło o przedłużające się prace. O podejrzeniach o próby opóźnienia prac nie było ani słowa. Chyba, że minister Rostowski się przejęzyczył...
O NOTATCE KAPICY
Notatkę Kapicy po spotkaniu z Chlebowskim (27 sierpnia 2009) dostał od Kapicy w kopercie tego samego dnia. Następnego dnia (28 sierpnia 2009) widział się z Premierem i opowiedział mu o notatce. Zapytał, czy ma ją Premierowi przekazać. Premier miał odpowiedzieć, że skoro ją zrelacjonował, to nie jest to konieczne.
O INTERWENCJI CHLEBOWSKIEGO
Była jedna interwencja pana Chlebowskiego – mówił minister Rostowski. W maju 2008 roku zadzwonił i wyraził duży niepokój w sprawie zniesienia limitów (w projekcie z 28 kwietnia 2008 limitów nie było). Mówił, że to będzie źle przyjęte przez opinię publiczną. Podczas spotkania 29 maja 2008 mogłem poinformować pana przewodniczącego Chlebowskiego, że wróciliśmy do limitów. Brzmi jak działanie Zbigniewa Chlebowskiego w interesie państwa (idąc tropem opinii Komendy Głównej Poicji), nawet jeśli tłumaczył to względami wizerunkowymi.