Kacper Zaborowski ma pięć lat. Właśnie został najmłodszym interesantem wiceprezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Dlaczego? Bo jego rodzice nie zgadzają się, żeby uczestniczył w lekcjach religii.
Domagają się, żeby katecheza odbywała się na początku zajęć, tak żeby mogli przywozić chłopca później. Dyrektorka przedszkola odmawia. W sprawę zaangażowali się radni, kuratorium oświaty, a nawet nauczycielskie związki zawodowe - pisze "Dziennik Łódzki".
Dyrekcja przedszkola tłumaczy, że nie ma innego sposobu na ułożenie planu zajęć, bo placówka jest duża, a katechetka tylko jedna. – Nie czujemy się katolikami. Nie chcemy ulegać presji większości, ale Kacperkowi trudno to wytłumaczyć. Marudzi, bo wolałby być ze swoimi kolegami. Dzieci już się z niego śmieją, że nie uczestniczy w katechezie – tłumaczy ojciec przedszkolaka Daniel Zaborowski.
Nie rozumie, dlaczego dyrekcja przedszkola wprowadziła religię, choć nie jest to przedmiot obowiązkowy. Zwrócił się o pomoc do Małgorzaty Niewiadomskiej-Cudak, miejskiej radnej Lewicy i Demokratów. Ta, po zapoznaniu się ze sprawą, nie zostawiła na dyrekcji przedszkola suchej nitki. – Chłopczyk może wpaść w depresję wywołaną szykanami! – denerwuje się Małgorzata Niewiadomska-Cudak. – W naszym kraju ktoś „inny” wciąż, niestety, oznacza, że jest gorszy. Działanie dyrekcji przedszkola jest niezgodne z Konstytucją RP, która gwarantuje wolność wyznania!
Sprawą zbulwersowana jest też Jadwiga Tomaszewska, wiceprezes łódzkiego oddziału ZNP. – W przyszłym tygodniu zorganizuję spotkanie z pracownikami przedszkoli, by zorientować się, czy podobne bulwersujące sytuacje nie mają miejsca także i u nich – zapowiada.
Bezradności urzędników z wydziału edukacji nie rozumie Bogdan Wojakowski, dyrektor Wydziału Organizacji Kadr i Pragmatyki Zawodowej Nauczycieli w łódzkim Kuratorium Oświaty. – Będę interweniował. Co to za tłumaczenia, że uwzględnienie sytuacji Kacperka jest niemożliwe ze względów organizacyjnych – denerwuje się dyr. Wojakowski. – Organizację trzeba zmienić, żeby dziecko czuło się najbardziej komfortowo. Nie przekonuje mnie, że jak tak chce większość, to jednostka ma cierpieć. To kompletne nieporozumienie.
W piątek po południu Elżbieta Woźniak z UMŁ poinformowała, że dyrekcja przedszkola postara się rozwiązać problem i rozważy zatrudnienie drugiego katechety.
W Łodzi na 146 przedszkoli przypada 11,3 etatu nauczycieli religii. Katechezy odbywają się we wszystkich łódzkich przedszkolach, niejednokrotnie już w grupach trzylatków. Nie są one obowiązkowe, ich prowadzenie zależy od decyzji rodziców. Udział starszaków w przedszkolnych lekcjach religii jest masowy ze względu na zbliżającą się pierwszą komunię.
Źródło: "Dziennik Łódzki"