Po przesłuchaniu Jacka Cichockiego jest jeszcze dłuższy niż ten, który można było sporządzić na podstawie dokumentów i wypowiedzi Mariusza Kamińskiego i Jacka Cichockiego (albo samego Premiera) jeszcze wczoraj.
CZY 14 SIERPNIA KAMIŃSKI MÓWIŁ PREMIEROWI, ŻE DRZEWIECKIEMU I CHLEBOWSKIEMU MOŻNA POSTAWIĆ ZARZUTY?
Jacek Cichocki powtórzył pod przysięgą, że podczas spotkania 14 sierpnia 2009 roku Mariusz Kamiński powiedział Premierowi, że nie widzi podstaw do postawienia zarzutów Mirosławowi Drzewieckiemu i Zbigniewowi Chlebowskiemu. Deklaracja była jednoznaczna: po przeanalizowaniu materiałów CBA nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa. Wydarzenia są naganne pod względem polityczno-etycznym i będą podlegały dalszym analizom CBA, mogą też podlegać zarzutom karnym – mówił Cichocki. Mariusz Kamiński mówił wczoraj coś zupełnie innego: Ostrzegałem, że kodeks karny będzie miał zastosowanie i zleciłem analizę prawno-karną (…) Ani razu w rozmowie z Premierem nie mówiłem, że są to zachowania nieetyczne (...) Mamy tutaj do czynienia z działaniami nielegalnymi i bezprawnymi, o tym mówiłem.
CZY KAMIŃSKI MÓWIŁ PREMIEROWI, ŻE AKCJA CBA JEST JUŻ ZAKOŃCZONA?
Jacek Cichocki zeznał, że na pytanie Premiera, co dalej z operacją CBA ("Black Jack" dotycząca kontaktów Sobiesiaka z Chlebowskim i Drzewieckim), Mariusz Kamiński odpowiedział, że CBA wykonało już swoją pracę, zebrało niezbędne materiały. I że teraz działania są po stronie premiera. Potem Kamiński – jak zeznał Cichocki - poprosił Premiera o dyskrecję, żeby nie wyszło na jaw, iż CBA interesuje się Sobiesiakiem, ponieważ jego nazwisko pojawia się też w innej akcji prowadzonej przez CBA.
Mariusz Kamiński zeznał wczoraj, że powiedział Premierowi, iż CBA prowadzi bardzo ofensywne działania. Potem mówiłem jeszcze ministrowi Cichockiemu o tym, jak ważne jest, żeby Sobiesiak się nie dowiedział, że prowadzona jest wobec niego akcja…
CZY KAMIŃSKI MÓWIŁ PREMIEROWI O TYM, ŻE DRZEWIECKI POMAGA SOBIESIAKOWI WPROWADZIĆ DO ZARZĄDU TOTALIZATORA SPORTOWEGO JEGO CÓRKĘ - MAGDALENĘ?
Kamiński zeznał wczoraj, że podczas spotkania 14 sierpnia Premier powiedział, iż w związku z zaistniałą sytuacją, na branżę hazardową należy nałożyć jeszcze większe obciążenia. Miał dodać, że jest zwolennikiem zwiększenia monopolu państwa na rynku hazardowym i zwiększenia roli Totalizatora Sportowego.
Wtedy Kamiński miał powiedzieć Premierowi, że nie ma dla niego dobrych informacji, gdyż trwają intensywne zabiegi Mirosława Drzewickiego, jego asystenta Marcina Rosoła, żeby do władz Totalizatora wprowadzić córkę pana Sobiesiaka, Magdalenę. Kamiński zeznał, że Premier poprosił go wtedy o przygotowanie w najbliższym czasie informacji na temat sytuacji w Totalizatorze.
Jacek Cichocki zeznał, że nie przypomina sobie, by na spotkaniu ten temat w ogóle się pojawił. A na pewno – jak się wyraził - nie tak precyzyjnie, jak opisywał to Kamiński. Byłem zaskoczony wczorajszymi opowieściami, ponieważ po pierwsze nic na ten temat nie było w materiale, który przyszedł 12 sierpnia, po drugie nie przypominam sobie w ogóle, żebyśmy na ten temat rozmawiali – mówił Cichocki.
Dopytywany, czy podczas rozmowy pojawił się wątek jakichkolwiek prób Sobiesiaka załatwienia pracy komukolwiek w Totalizatorze, Cichocki przyznał, że cały ten wątek był poruszony marginalnie przez ministra Kamińskiego.
CZY 16 WRZEŚNIA PREMIER ROZMAWIAŁ Z KAMIŃSKIM O PRZECIEKU?
Wczoraj Mariusz Kamiński zeznał, że była mowa o dokumentach CBA przesłanych do Kancelarii Premiera 11 września (informacja o przecieku plus rekomendacje dla Premiera). Jacek Cichocki zeznał dziś, że ten temat w ogóle podczas rozmowy się nie pojawił. Niestety do tej rozmowy już nie doszło. Zeznał, że spotkanie zdominował temat zarzutów dla Mariusza Kamińskiego, bo Kamiński oskarżył Premiera o naciski na prokuraturę. Miał powiedzieć, że to zemsta na ujawnienie afery. Powiało chłodem – relacjonował Cichocki. Powiedziałem Premierowi, że powinienem sporządzić z tego spotkania notatkę, bo padło oskarżenie o naciski na prokuraturę. Premier się zgodził, ja zszedłem do kancelarii tajnej i notatkę sporządziłem.
CZY PREMIER CZYTAŁ DOKUEMENTY CBA? CZY POWIEDZIAŁ KAMIŃSKIEMU, ŻE NIE CZYTAŁ DOKUMENTÓW CBA?
Jacek Cichocki zeznał, że po 10 września, kiedy Mariusz Kamiński powiedział mu o przecieku i zapowiedział przesłanie dokumentów, on z tymi dokumentami się zapoznał (w piątek 11 września) i poinformował o tym Premiera (w poniedziałek, 14 września). Cichocki stanowczo stwierdził, że przed 16 września (czyli przed spotkaniem z Mariuszem Kamińskim) Premier dokumenty CBA dotyczące przecieku czytał.
Mariusz Kamiński powiedział wczoraj, że na spotkaniu 16 września Premier powiedział mu, że dokumentów nie czytał. Zaznaczył, że jego zdaniem Premier skłamał: Mija pięć dni i premier w rozmowie ze mną twierdzi, że nie czytał tak ważnego pisma. Wydaje mi się to mało prawdopodobne, a gdyby jednak uznać, że premier nie czytał tego pisma, to jestem zszokowany takim lekceważącym podejściem do sprawy (…) Premier na użytek tej sprawy, żeby w jakikolwiek sposób nie nawiązywać do afery hazardowej za najbardziej wygodne uznał stwierdzenie, że nie zna treści tego pisma.
Nikt z komisji nie mówi jeszcze o konfrontacji. Kluczowe w tej sytuacji będzie przesłuchanie Premiera.
O czym jeszcze mówił Jacek Cichocki?
PRZECIEK
Jacek Cichocki zapewnił, że nie był źródłem przecieku. Kamiński wskazał go jako drugie potencjalne źródło – obok Premiera. Zeznał, że nie wie, czy do przecieku doszło w takim sensie, że ktoś świadomie powiedział Sobiesiakowi o akcji CBA, czy Sobiesiak posiadł wiedzę na zasadzie swojej inteligencji i sygnałów, które odebrał od różnych ludzi.
Przyznał jednak, że z materiałów CBA wynika, że biznesmeni wiedzieli, że są podsłuchiwani: z materiałów, które przekazało CBA we wrześniu wynika, że Sobiesiak posiadł wiedzę o tym, że jest w zainteresowaniu służby specjalnej, prawdopodobnie CBA.
SPOTKANIE 14 SIERPNIA
Cichocki zeznał, że Premier chciał przede wszystkim ustalić, czy doszło do popełnienia przestępstwa, czy z materiałów wynika, że doszło do popełnienia przestępstwa. Co usłyszał – jak wyżej.
To, co najbardziej zdumiało samego Cichockiego, to fakt, że analiza z 12 sierpnia, nie kończyła się żadnymi rekomendacjami. Zeznał, że podczas spotkania Premier musiał właściwie dopytać szefa CBA, po co ten materiał został sporządzony i jakie są jego rekomendacje.
Cichocki zeznał, że Premier zwrócił uwagę Kamińskiemu, że jeśli teraz zacznie się interesować pracami nad ustawą hazardową, to zwróci uwagę osób, które były zaangażowane w lobbing (czyli Drzewieckiego i Chlebowskiego). Miał powiedzieć: Oni będą zaskoczeni moją aktywnością, moim zainteresowaniem i mogę w ten sposób wpłynąć na to, że zaczną podejrzewać, że coś się wokół tego dzieje, może to wpłynąć na zwiększenie ich czujności. Kamiński rekomendował spotkanie z Kapicą, który w temacie prac nad ustawą ma największą wiedzę. Spotkań z Drzewieckim i Chlebowskim nie rekomendował.
Cichocki zeznał, że w jego odczuciu Kamiński nie okłamał Premiera – wtedy, kiedy mówił o tym, że z ustawy znikną dopłaty. Tłumaczył, że Kamiński informował, że istnieje zagrożenie wykreślenia z projektu dopłat, przez co doszłoby do uszczuplenia wpływów do budżetu państwa. Według jego relacji, Kamiński miał mówić, że są podejmowane działania w kierunku tego, aby dopłaty zniknęły, a to przyniesie uszczerbek dla interesu ekonomicznego państwa.
KALENDARIUM BEZ SCHETYNY
Posłowie dopytywali o to, dlaczego w kalendarium przy spotkaniu 19 sierpnia jest informacja, że Premier spotkał się ministrem Drzewieckim. Nie ma, że w spotkaniu brał udział także Grzegorz Schetyna. Cichocki tłumaczył, że o spotkaniu dowiedział się od Premiera. I że w momencie przygotowywania kalendarium nie wiedział, że brał w nim udział Schetyna. Premier mu takiej wiedzy nie przekazał. A sam nie brał udziału w tym spotkaniu. Premier wspomniał o kilku spotkaniach, które odbył w tym czasie i prosił, żebym uszczegółowił, kiedy się odbyły i te daty umieścił w kalendarium. Cichocki zeznał, że o szczegółowe daty pytał rzecznika rządu Pawła Grasia i szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego. I że nie zataili przed nim wiedzy o udziale Schetyny w tym spotkaniu, bo on ich o to nie pytał. Grzegorz Schetyna – jak wyjaśnił Cichocki – nie próbował prostować kalendarium. Jego zdaniem, byłoby to bezzasadne, bo dokument ten obrazował stan jego wiedzy na dzień 2 października (…) Gdybym je uzupełniał, weryfikował, zmieniał, to już nie byłoby kalendarium z 2 października, tylko dokument dynamiczny, tak się nie tworzy tego rodzaju materiałów.
DLACZEGO PREMIER NIE DONIÓSŁ DO PROKURATURY?
Pierwsze dokumenty z CBA (12 sierpnia) nie przyniosły informacji o złamaniu prawa. Po zapoznaniu się z drugimi dokumentami (11 września), dotyczącymi informacji o przecieku Cichocki poinformował Premiera, że szef CBA powinien zgłosić zawiadomienie do prokuratury. I że jeśli Kamiński tego nie zrobi, to będzie to musiała zrobić Kancelaria Premiera. 18 września CBA złożyło doniesienie, dlatego Kancelaria Premiera nie podejmowała już takich działań. Oprócz tego, że przesłała Prokuratorowi Generalnemu wszystkie informacje, jakie w tej sprawie posiadał Premier.
ABW COŚ WIEDZIAŁO
Zapytany o to, czy Krzysztof Bondaryk informował go o nieprawidłowościach przy ustawie hazardowej odpowiedział, że dostawał z ABW materiały dotyczące branży hazardowej. I Premier też. O szczegółach w trybie jawnym mówić już nie chciał. Zapewnił, że powie na niejawnym posiedzeniu komisji. A na takie z pewnością zostanie zaproszony.
Nie wiemy więc, czy ABW wiedziało o akcji CBA, czy w informacjach, które dostarczało do Kancelarii Premiera przewijały się te same nazwiska. Ale wiemy, bo o to Cichocki był pytany i odpowiedział, że przed 12 sierpnia 2009 roku nie wiedział, że wokół ustawy hazardowej dzieją się niepokojące rzeczy. Tłumaczył, że nie ma też wiedzy, by Premier o takich niepokojących zjawiskach coś przed tą datą wiedział.
Można wysnuć z tego wniosek, że ABW nie informowało o nieprawidłowościach przy pracach nad ustawą. Co nie oznacza, że nie przewijały się w tych informacjach te same nazwiska. Skoro dotyczyły branży hazardowej.