Podobno w teatrze najgorzej wychodzi premiera. Miesiące przygotowań, dopracowywanie szczegółów, ścisk w dolnej części ciała, pot na czole, zimne ręce i drżący głos – a i tak nie obywa się bez wpadek. Na szczęście po premierze to już z każdym kolejnym przedstawieniem idzie coraz lepiej. Mam nadzieję.
Za nami próba generalna nowego programu „Publiczna.TV”. I kilka wniosków. Najważniejszy wniosek to pytanie. Czy ludzie, którzy tak chętnie, ostro i kontrowersyjnie udzielają się na forach internetowych, będą równie ostrzy i kontrowersyjni, gdy swoje sądy przyjdzie im firmować własną twarzą? Ilu mistrzów celnej riposty będzie chciało porzucić komfortową anonimowość? Jak to słusznie zauważył przy poprzednim wpisie ~Heniu: „wiadomo, wszyscy psioczą anonimowo”. Nie dowiemy się tego aż do niedzieli. O 17.30 czeka mnie operacja na żywym organizmie. Jak poszła próba generalna? Świetnie – wszystko działa, widać, słychać, stereo i w kolorze. Rozmowa się toczy i jest fajnie. Ale to wszystko poza anteną. A na wizji? Brr. Nerrrwy. A co tam, przeżyłem ślub to i premierę przeżyję. Do zobaczenia.