- W sytuacji, gdy nie ma szans na poparcie w parlamencie zakazu stosowania in vitro, poseł-katolik może poprzeć rozwiązania ograniczające negatywne elementy tej metody - mówi w "Dzienniku" bioetyk, ksiądz Artur Filipowicz.
Wyjaśnia on znaczenie słów przewodniczącego kościelnego zespołu ds. bioetycznych abp Henryka Hosera, który w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej stwierdził, iż obowiązkiem sumienia polityków uważających się za chrześcijan jest poprzeć zapisy projektu autorstwa Jarosława Gowina dotyczącego in vitro.
Arcybiskup tłumaczy, że ustawa eliminuje - nieakceptowane przez Kościół - zabijanie ludzkich zarodków i selekcję genetyczną.
Filipowicz zaznacza, że słowa apb Hosera nie znaczą, iż Kościół w ogóle zgodził się na in vitro. "Nauka Kościoła jest jednoznaczna: in vitro jest moralnie naganne i powinno być zakazane" - mówi. Dodaje, że projekt Gowina ogranicza niebezpieczeństwa związane z konsekwencjami in vitro i lepsze są takie rozwiązania niż stan obecnego bezprawia.
Źródło: "Dziennik"