Dwie osoby zginęły podczas burzy piaskowej w australijskim stanie Victoria. Wiatr wiejący z prędkością niemal 120 km/h spowodował chaos w Melbourne i jego okolicach.
- Nie widziałem czegoś takiego od dawna - powiedział agencji Reutera jeden z tamtejszych mieszkańców. Wiele samochodów zostało zniszczonych przez konary połamanych drzew, pozrywane są kable trakcyjne, poprzewracane łodzie zacumowane wzdłuż wybrzeża. Silny wiatr spowodował chaos komunikacyjny w regionie. Bilans strat nie zamyka się niestety tylko na tych materialnych. Burza przyczyniła się również do śmierci dwóch osób.
Jedną z nich była staruszka. Spadł na nią mur, który załamał się pod wpływem wiejącego wiatru. Drugą ofiarą jest pracownik budowlany, który podczas wichury stał na rusztowaniu przed remontowanym warsztatem. Konstrukcja zawaliła się, a mężczyzna nie przeżył upadku.
Nie dla wszystkich jednak, burza była powodem do zmartwień. Dzięki niej, w swoim żywiole byli australijscy surferzy - wiatr przyniósł im niespotykanie wysokie fale.
ŁUD/iga
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: APTN/REUTERS