Kolejny pożar w Opolu. - Strażacy w mieście jeżdżą już od pożaru do pożaru - alarmuje nasz internauta ma platformę Kontakt TVN24. Tym razem gasić musieli ogień w budynku starego warsztatu samochodowego.
Akcję prowadziło 11 zastępów gaśniczych, czyli około 50 strażaków. Jak mówi rzecznik opolskiej straży Witold Trojnar, ogień udało im się już opanować. Akcja trwa jednak nadal, bo na razie nie mogli wejść do środka palącego się budynku. - Mogą znajdować się tam pojemniki z acetylenem, stwarzające niebezpieczeństwo dla ratowników - mówi rzecznik.
Nie wiadomo czy ktoś ucierpiał
Strażacy nie wiedzą więc, czy w budynku nie znajdowali się ludzie. - W jego okolicy ciągle ktoś przechodził - mówi nasz internauta.
Zdaniem rzecznika straży budynek zapalił się od drewnianego dachu krytego papą. Same ściany były murowane, ale w środku leżało wiele opon i pojemników z łatwopalnymi materiałami. Przez to, pożar jest niezwykle uciążliwy dla okolicznych mieszkańców, bo ogniowi towarzyszył gęsty czarny dym.
Podpalacze grasują?
Pożar warsztatu nie jest odosobnionym wypadkiem w tej dzielnicy Opola. W okolicy ulicy Niemodlińskiej, gdzie stał budynek, w ostatnich miesiącach ogień wybuchał już kilkanaście razy. Jak twierdzi nasz internauta, strażacy uważają, że "komuś się musi nudzić" i dodają, że od jakiegoś czasu "jeżdżą od pożaru do pożaru". Jak na razie, w tych pożarach nic się nikomu nie stało.
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl