Niemcy uważają, że Polska powinna oddać "zrabowane" im dzieła sztuki - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" cytuje niemieckiego negocjatora Tono Eitela, który nazywa znajdujące się w Polsce niemieckie dobra kultury właśnie "zrabowaną sztuką". Także tygodnik "Der Spiegel" użył tych określeń.
- Jestem zszokowana używaniem takiej retoryki - komentuje minister spraw zagranicznych Anna Fotyga. Polski negocjator prof. Wojciech kowalski uważa, że prawnie dzieła sztuki są własnością polskiego państwa. - Po wojnie znajdujące się na byłych terenach Niemiec zamki oraz ich zawartość stały się automatycznie polską własnością.
Niemieckie muzea gorączkowo sporządzają jednak listy dzieł sztuki, które po drugiej wojnie światowej trafiły do Polski i Rosji. W obu krajach znajduje się - według szacunków berlińskich muzeów - jeszcze około 180 tysięcy dzieł ze zbiorów muzeów stolicy Niemiec.
Zdaniem wicedyrektora Berlińskich Muzeów Guenthera Schauertego, dzieła mogą znajdować się w Polsce. Podobnie jak dziesiątki tysięcy cennych dokumentów, księgozbiorów, rękopisów i nut najwybitniejszych kompozytorów.
Źródło: "Rzeczpospolita"