Co roku po świętach do schronisk trafiają zwierzęta, które były świątecznymi prezentami pod choinkę. Pracownicy schronisk apelują: "zwierzę nie może być prezentem".
Prezent może się nie spodobać i wtedy można go wyrzucić, a zwierzę bierze się na całe życie. Do warszawskiego Schroniska na Paluchu w grudniu przywieziono ponadprzeciętną liczbę szczeniąt. - Być może niektóre z tych piesków były prezentem na Mikołajki - ocenia zastępca dyrektora schroniska Henryk Strzelczyk.
- W tej chwili mamy zwiększoną liczbę szczeniąt, przywożonych przez straż miejską. Właśnie przywieziono jednego szczeniaczka, w bardzo dobrej kondycji. Widać, że zadbany, że był gdzieś w domu. Na pytanie skąd się wziął, strażnicy powiedzieli, że był przywiązany gdzieś na mieście. Taki szczeniaczek mógł być prezentem na Mikołajki - powiedział Strzelczyk. - Obecnie mam ponad 30 szczeniąt w wieku do trzech miesięcy. Mimo że są adopcje, to ich liczba w grudniu nie maleje - dodał dyrektor schroniska.
O świadome wybieranie prezentów apelują także organizacje broniące praw zwierząt. Pamiętajmy, że zwierzęta żyją kilka, kilkanaście lat i decydując się na jakieś wiążemy się z nim na ten czas. Dając komuś zwierzę upewnijmy się, że może i chce się nim opiekować - podkreślają działacze Stowarzyszenia Pomocy Królikom i organizacja Empatia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: prywatna galeria