Prokuratura i ABW nie miały nic na byłą posłankę SLD Barbarę Blidę poza zeznaniami jej najbliższej przyjaciółki Barbary Kmiecik, zwanej "Alexis", pisze "Gazeta Wyborcza", która dotarła do 44 akt śledztwa przeciw Blidzie.
Dziennik przypomina, że Barbarę Kmiecik, potentatkę handlu węglem, aresztowano w 2005 r. pod zarzutem usiłowania wyłudzenia dotacji na usuwanie szkód górniczych. Prokuraturę interesowały jej związki z przyjaciółką – Barbarą Blidą.
Według "GW", gdy prokuraturą w Katowicach zaczęli kierować koledzy ministra Zbigniewa Ziobry, za „Alexis” zabrała się ABW. Siedziała wtedy 11 miesięcy i była rozgoryczona na Blidę; była gotowa opowiedzieć o przyjaźni z Blidą i o korupcji.
W czerwcu 2006 r. Kmiecik została wypuszczona na wolność przez sąd. "GW" twierdzi, że sądząc, iż to zasługa ABW zaczyna sypać Blidę. Zeznaje, że dawała jej drogie prezenty, finansowała budowę domu. I że Blida w jej imieniu przekazała 80 tys. łapówki prezesowi spółki węglowej. Z oskarżeń wobec Blidy zacznie się wycofywać w marcu 2007 r., gdy zrozumie, że sprawa ma charakter polityczny.
Kmiecik tłumaczy więc prokuratorom, że kupowała Blidzie drogie ciuchy, znanych marek, bo sprawiało jej to przyjemność, bo chciała, by Blida, które "reprezentowała Śląsk" dobrze wyglądała.
Źródło: Gazeta Wyborcza