Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje nowe rozporządzenie dotyczące miejsc pochówku zmarłych. Od przyszłego roku możliwe będzie chowanie ich wewnątrz kościołów oraz obok świątyń. Dotąd było to niezgodne z prawem, chociaż takie pochówki poza cmentarzami czasem się zdarzały, pisze "Gazeta Krakowska".
- To piękna, nie tylko polska, ale europejska, chrześcijańska tradycja. Warto do niej wrócić. Kościół jest nadal bardzo godnym miejscem, żeby podkreślać zasługi - mówi prof. Andrzej Chwalba, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Również duchowni popierają pomysł zmiany przepisów. - Należy się tylko cieszyć, że będzie można grzebać zasłużonych obywateli w świątyniach - podkreśla kanclerz krakowskiej kurii, ks. Piotr Majer.
Teraz możliwe są pochówki w kryptach, o ile nie pełnią one funkcji sakralnych. Za krok w dobrą stronę uznaje takie zapisy biskup Józef Guzdek: - Znam przypadek, kiedy parafianie chcieli pochować koło kościoła swojego zasłużonego proboszcza, budowniczego świątyni. Ale sanepid nie wyraził na to zgody. Teraz nie powinno być podobnych problemów - mówi bp. Guzdek. Biskup Jan Szkodoń też pozytywnie ocenia prawne usankcjonowanie powrotu do tradycji, chociaż nie ukrywa, że ze względów praktycznych pochówki w kościołach i w trumnach będą rzadkie. Lepiej, by chowano prochy zmarłych w urnach - wtedy miejsca wystarczy nawet dla kilku tysięcy osób.
- Czasami na cmentarz przychodzi się tylko na Wszystkich Świętych. Gdyby zmarli spoczywali w kościołach, rodziny mogłyby co niedzielę zejść do podziemi pomodlić się za bliskich - mówi biskup Szkodoń. Z Krakowa, od proboszcza parafii Najświętszej Rodziny ks. Józefa Jakubca, wyszła pierwsza w Polsce inicjatywa pochówków w urnach w kryptach kościelnych. W świątyni na krakowskim osiedlu Nowy Bieżanów odbyło się już osiem takich pogrzebów.
- Zainteresowanie parafian jest bardzo duże - informuje proboszcz. O miejsce wiecznego spoczynku w starych krakowskich świątyniach nie jest łatwo. - Zasadniczo wszystkie miejsca w kryptach są zajęte. No, może by się coś znalazło, ale należałoby to uzgodnić ze służbami konserwatorskimi - zastanawia się ks. Bronisław Fidelus, archiprezbiter bazyliki Mariackiej, w której ostatnie pochówki zdarzyły się na początku XIX wieku. W kościołach chowano wtedy - podobnie jak przed wiekami - osoby zasłużone lub dobrodziejów świątyń.
Kto powinien być honorowany pogrzebem w kościele w XXI wieku? - Nie wyobrażam sobie, by nastąpiło otwarcie dla wszystkich chętnych, bo za dwa tygodnie nie będzie dla nikogo miejsca. Powinny być spełnione pewne kryteria - zauważa biskup Tadeusz Pieronek. Profesorowi Chwalbie najlepszy wydaje się powrót do tradycji komitetów składających się z osób o uznanym autorytecie, powoływanych przez metropolitów czy ordynariuszy. - To komitety decydowałyby o tym, czy dana osoba powinna spocząć w świątyni - tłumaczy.
Źródło: Gazeta Krakowska