"Gazeta Wyborcza" od trzech tygodni opisuje proceder przejmowania Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego przez Samoobronę. Dziś ciąg dalszy.
Najpierw poseł tej partii Bolesław Borysiuk wysyłał do byłego szefa KRUS Dariusza Rohdego listy z partyjnymi działaczami z adnotacją "do realizacji". Rohde nie chciał ich zatrudnić, więc stracił pracę. A działacze zaczęli w marcu br. wygrywać konkursy na wicedyrektorów, inspektorów i specjalistów w KRUS.
Z kolei Samoobrona w Lublinie uchwalała, by jej działacze dostawali pracę w regionalnej kasie KRUS. I oni również wygrali konkursy. Po tekstach "GW" kontrolę w KRUS zlecił dwa tygodnie temu premier Kaczyński. Kontrola trwa. Ale już dwa miesiące temu mechanizm przejmowania KRUS przez Samoobronę był znany CBA. A było tak: Dariusz Rohde stracił stanowisko szefa KRUS w pierwszym tygodniu marca. Po dymisji zeznał w CBA, że był naciskany przez posła Borysiuka. Opowiedział także o planowanych konkursach w KRUS. Rohde podczas tych samych zeznań powiadomił również biuro o sprawie Małgorzaty Gut. To była już doradczyni Leppera, która miała naciskać na Rohdego, chcąc przejąć obsługę prawną KRUS.
CBA sprawdza naciski Gut. Ale co zrobiono z informacjami o przejmowaniu KRUS? Temistokles Brodawski z biura prasowego CBA nie chciał odpowiedzieć: - Nie ujawniamy szczegółów naszych postępowań.
W samym KRUS "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że nikogo z CBA nie widziano nigdy w dziale kadr i szkolenia, które organizowało dyrektorskie konkursy; nikogo nie przesłuchiwano, nie sprawdzano dokumentacji. Dlaczego? Tomasz Frątczak, dyrektora gabinetu szefa CBA: - Nie udzielamy żadnych informacji o naszych śledztwach.
A czy ogóle sprawdzano informacje o naciskach Borysiuka? CBA nie chciało odpowiedzieć. W dwa tygodnie po zeznaniach Rohdego konkursy w KRUS wygrali ludzie Samoobrony z "listy Borysiuka".
CBA podlega bezpośrednio premierowi. Co na to rzecznik rządu? Jan Dziedziczak nie chciał komentować i odesłał "Gazetę Wyborczą" do CBA.
Zdaniem Grażyny Kopińskiej z programu przeciw korupcji Fundacji Batorego w CBA zaczyna źle się dziać. - Sprawdzają się nasze obawy dotyczące tego biura - że może być sterowane politycznie w myśl zasady "nie ruszamy swoich". A sprawa przejmowania KRUS to przejaw zachowań korupcyjnych, które powinny zostać wyjaśnione właśnie przez to biuro.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza