Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej, poinformowała dziennik "Polska", że w przyszłości jedyną instytucją, która zajmie się wypłatami emerytur, będzie ZUS.
Zakład, jak do tej pory, ma wypłacać emerytury z pierwszego filara oraz dodatkowo z drugiego. Drugi filar, to pieniądze gromadzone w otwartych funduszach emerytalnych (OFE), których jest 15. Pierwsi emeryci powinni otrzymywać z nich pieniądze już na początku przyszłego roku.
– Reformę emerytalną zakończymy do połowy tego roku, powiedziała "Polsce" min. Fedak. Cała operacja wymaga znacznych zmian zarówno w OFE, jak i w ZUS, który do tej pory jeszcze nie jest zinformatyzowany. Minister zapewniła, że rozmowy w sprawie informatyzacji zakładu już trwają. OFE natomiast będą musiały przygotować cały system przekazywania do ZUS danych klientów oraz ich pieniędzy.
Niestety tylko w styczniu z powodu spadków na warszawskim parkiecie aktywa, którymi zarządzają OFE, stopniały o 5,5 mld zł, do 134,6 mld zł. Specjaliści twierdzą, że zmian wymaga sposób inwestowania przez OFE, tak żeby zminimalizować ryzyko strat ich klientów na wypadek bessy na giełdzie.
Obecnie pieniądze przyszłych emerytów fundusze mogą lokować tylko w akcje spółek na warszawskiej giełdzie - do 40 proc., oraz polskie obligacje - do 60 proc. Zaledwie 5 proc. mogą inwestować za granicą. – OFE powinny mieć większą możliwość lokowania tam pieniędzy, uważa prof. Marek Góra, twórca reformy emerytalnej.
Źródło: "Polska", APTN