Ja właściwie mam dzisiaj tylko dwa pytania.
Dlaczego Platforma wyrzuca z komisji hazardowej posłankę Kempę, której nie chciała wyrzucić z komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, mimo, że kiedy toczyło się śledztwo w sprawie afery węglowej była wiceministrem sprawiedliwości?
I dlaczego Platforma wyrzuca dziś z komisji hazardowej posła Wassermanna, którego nie chciała wyrzucić z komisji badającej okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika mimo, że w tej sprawie toczyło się śledztwo także wtedy, kiedy był koordynatorem ds. służb specjalnych, a wcześniej Włodzimierz Olewnik wysłał do niego list z prośbą o pomoc? Jak twierdzi Wassermann, list do niego nie dotarł.
W momencie, kiedy posłowie głosowali wnioski o odwołanie posłów PiS-u, zadzwoniłam do posła Stefaniuka. Wyszedł z Sejmu jeszcze przed przesłuchaniem trzeciego świadka. Powiedział, że nie wiedział o głosowaniu, a gdyby został - nie wie, jak by głosował, bo nie zna dokumentów. Przewodniczący Sekuła mówił dziennikarzom, że poseł Stefaniuk ekspertyzę znał. Ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych mówiącą o tym, że członek komisji śledczej nie może być powołany na świadka. Co wydaje się dość oczywiste. Mniej oczywiste jest to, na jaką okoliczność Kempa i Wassermann mieliby zeznawać.
Efekt jest taki, że komisja zawiesza prace. W przyszłym tygodniu nie przesłucha - jak planowała - 15 świadków z ministrem Rostowskim i ministrem Kapicą na czele.
Poseł Arłukowicz apelował, żeby głosowanie przełożyć. Tak, by komisja głosowała w komplecie. Przewodniczący Sekuła był nieugięty. I stało się.
Jeszcze jedno pytanie: CUI BONO?