Wszedł na Mont Blanc i zjechał na nartach. Dla dwunastolatka łatwizna

Alexander Piegza wszedł na Mont Blanc i z niego zjechałPrzemysław Piegza - Fotografia

On wszystko robi błyskawicznie. Gdy miał trzy i pół roku, wszedł z rodzicami na Kasprowy Wierch. Jako dziewięciolatek Alexander Piegza został najmłodszym Polakiem, który zdobył czterotysięcznik. Niedawno, już jako 12-letni chłopiec, pokonał najwyższy szczyt Europy i na dokładkę zjechał z niego na nartach. Gdy już było po wszystkim, westchnął i zapytał towarzyszącego mu tatę: - Tylko czemu było tak łatwo?

Alex uwielbia wszystko, co ekstremalne. Wolny czas od szkoły poświęca górom i rowerowi, ale nie takiemu zwykłemu, miejskiemu. Musi być górski, a jazda szybka i z górki. Tfu, najlepiej z dużej, stromej góry, z licznymi zakrętami, by zjazd był w odpowiednim tempie. Po prostu downhill, inaczej DH. To jedna z dyscyplin kolarstwa górskiego. Ma być ekstremalnie, na czas i po naturalnych kamienistych stokach, nierzadko z prędkością 90 km/h.

Chłopak jest świeżo po zdjęciu sześciu szwów z ręki. Jeden z takich zjazdów okupił oderwaniem płata skóry.

- Zahaczyłem o gałąź. Były szwy, ale będę żył – zapewnia.

Ma 12 lat, chodzi do siódmej klasy w Wadowicach. Z przedmiotów lubi języki - w szkole uczy się angielskiego i niemieckiego. Ale nade wszystko uwielbia WF.

- Mógłby mieć go dziesięć godzin dziennie i by nie narzekał - śmieje się jego mama Marta Piegza.

Alexander co drugi weekend pakuje plecak i jedzie w Tatry. Przyjeżdża po niego i zawozi do Zakopanego ojciec. Przemysław Piegza też mieszkał w Wadowicach, ale siedem lat temu, po rozwodzie z mamą Alexa, postawił na góry. Jest fotografem, alpinistą i podróżnikiem.

- Każdy wolny czas spędzamy w górach albo na rowerze. Od dwóch lat jeździmy wspólnie już tak na poważnie. Nasze życie to pięćdziesiąt procent gór i pięćdziesiąt procent roweru: rower górski, jazda do góry, zjazd. Misiek, bo tak na niego mówimy, po szkole bierze rower i znika. Technicznie jest lepszy ode mnie, potrafi robić takie triki, że ja tylko patrzę i podziwiam. Cieszę się, że poszedł w ślady ojca – w głosie Piegzy seniora słychać dumę.

Alex w akcji na rowerze
Alex w akcji na rowerze Przemysław Piegza

Najsłodszy smak Mont Blanc

Ojciec wspinaczką górską zajmuje się od 30 lat. Na Mont Blanc był 13 razy. To ostatnie wejście, 23 czerwca, miało najsłodszy smak. Weszli z Alexem na sam szczyt, na wysokości 4810 metrów zrobili sobie parę minut przerwy na zdjęcia i wideo, a już po wszystkim zjechali na nartach na sam dół.

- Alex został najmłodszym człowiekiem na świecie, który zjechał na nartach z tej ściany. Do tego dochodzi inny rekord: jest najmłodszym, który wszedł i zjechał tak szybko, czyli w 12 godzin - szczyci się ojciec.

Zaznacza, że mogło być jeszcze szybciej, gdyby nie przystanki na zdjęcia. Bez nich, on fotograf, nie zamierzał wracać.

Rekord jest nieoficjalny, bo nie prowadzi się rejestrów, kto i w jakim wieku dociera na szczyt.

- Ale wcześniej zrobiłem research w środowisku w Chamonix, miejscowości u podnóża Mont Blanc, i dowiedziałem się, że nikt z dzieci w takim wieku nie zjechał stamtąd na nartach. Alex jakiś czas temu powiedział: chcę zrobić to jako pierwszy. I mu się udało.

Dwanaście godzin to o trzy szybciej niż rok temu, gdy chłopiec, w asyście taty, pierwszy raz zaatakował najwyższą górę Europy. Wtedy zdobyli go bez nart.

Dwunastolatek najwyższy szczyt Europy zdobył drugi razPrzemysław Piegza - Fotografia

W tym roku bez łez

Wierzchołek Mont Blanc leży na terytorium Francji, kilkanaście kilometrów od granic Włoch i Szwajcarii.

W tym roku Przemysław i Alex postawili na inną trasę, rzadziej uczęszczaną. Wyszli o ósmej rano. Uniknęli tłumów, bo trzy czwarte chętnych do zdobycia Białej Góry decyduje się na tzw. drogę normalną. Najpierw wjechali kolejką na wysokość około 2300 metrów. Już w całym rynsztunku. Mieli buty skitourowe, bo obydwaj uprawiają skitour, czyli połączenie narciarstwa zjazdowego z elementami biegowego i pokonywania stromych wzniesień. Do butów, po opuszczeniu wagonika, dopięli narty, wrzucili na siebie kurtki, a po drodze, gdy się ochłodziło, po dodatkowym polarze.

Przeszli Bionnassay, jeden z największych na świecie lodowców kaskadowych. Później kolejny i rozpoczęli drogę bezpośrednio na szczyt. – Do wyboru były dwie. Wybraliśmy trudniejszą, bo z prawej strony masz seraki, czyli potężne bryły lodu powstałe wskutek pękania lodowca. Są nachylone nad całą trasą. Jeśli się urwą, to nie masz żadnej szansy ucieczki przed nimi – opowiada Piegza senior.

Na szczycie dali sobie dziesięć minut na odsapnięcie, kilka zdjęć i rozpoczęli powrót. - W tym roku wyszliśmy późno i na szczycie byliśmy późnym popołudniem, było bardzo zimno, mocno wiało, musieliśmy szybko wracać – podkreśla ojciec młodego rekordzisty.

Tym razem obyło się bez łez, inaczej niż rok temu, kiedy ze szczęścia płakali. Alexander został wtedy najmłodszym Polakiem, który zdobył Mont Blanc. Na świecie młodszy od niego miał być tylko pewien Brytyjczyk, który w 2009 roku, gdy stanął na górze, miał ledwie 10 lat.

Mont Blanc oraz tegoroczne drogi wejścia (linia niebieska) i zjazdu (czerwona)Przemysław Piegza

Dlaczego tak łatwo?

Byli zmęczeni, ale musieli jeszcze zjechać. - Niby to nie jest skomplikowana góra, ale to ciągle lodowiec poprzecinany szczelinami. Łatwo w nie wpaść i zrobić sobie krzywdę. W głowie miałem, żeby zjechać tą ścianą bezpiecznie – dodaje ojciec Piegza.

- Gdy już zjechaliśmy, westchnąłem: już po wszystkim. I zapytałem tatę, czemu było tak łatwo – uśmiecha się Alex.

Solidarnie przyznają, że to wejście było dla nich podobnie wymagające jak na Giewont, czyli nie ekstremalnie trudne. To żaden brak pokory i raczej nie woda sodowa, która uderzyła do głowy. - Robiłem w Tatrach trudniejsze rzeczy, byłem na to fizycznie i psychicznie przygotowany – tłumaczy siódmoklasista.

Ale wejście na Mont Blanc to wbrew pozorom nie jest jakaś bułka z masłem. W zeszłym roku zginęło na nim 14 osób, w tym - 15. O poślizgnięcie się i upadek nietrudno, a lawiny i spadające seraki to nierzadko wyrok śmierci.

Alex i próbka jego umiejętności. Tak się zjeżdża z Mont Blanc (2019)
Alex i próbka jego umiejętności. Tak się zjeżdża z Mont Blanc (2019)Facebook/Przemysław Piegza - Fotografia

Brawura?

- Nie jesteśmy żadnymi chojrakami, po prostu robimy wszystko step by step. Proces ten trwa od ładnych paru lat - zaznacza ojciec skialpinisty.

Alex miał pół roku, gdy rodzicie zaczęli zabierać go w góry. Wozili go po Tatrach w wózku, pojechali do Doliny Chochołowskiej. Gdy miał trzy i pół roku, sam wszedł na Kasprowy Wierch. Jak zapewniają rodzice, bez trzymania za rączki, bez żadnego nosidełka.

- Zobaczyłem, że daje radę, więc później, gdy miał cztery lata, pojechaliśmy w Tatry na Słowację. Zaczęło się. Były trekkingi, Beskidy, skałki, wyjazdy pod namiot. A gdy był sześciolatkiem, zaczął uprawiać skitour. Już wtedy zjeżdżał z Kopy Kondrackiej. Rok później wjechał kolejką na Kasprowy Wierch, z którego zjechaliśmy – zachwala syna Piegza senior.

Dziewięcioletni Alex jako najmłodszy Polak zjechał na nartach z Breithorn, czterotysięcznika (konkretnie 4164 m n.p.m.) w Alpach, na granicy Włoch i Szwajcarii. W tym palce maczała mama chłopca.

- Była żona kiedyś też się wspinała, była tam. Wielokrotnie opowiadała synowi o swoich doświadczeniach i on kiedyś do mnie podszedł i powiedział: tato, wejdźmy na Breithorn. Pomyślałem: kurczę, wprawdzie ma osiem lat, ale czemu miałby nie pojechać w Alpy? I pojechaliśmy – wspomina ojciec Alexa.

Co roku było intensywniej i coraz trudniej. Od paru lat tata i syn wspólnie robią rocznie 20-30 wejść skialpinistycznych, czyli na górę wchodzą, a zjeżdżają z niej na nartach. Jak Andrzej Bargiel, który rozpropagował w Polsce skialpinizm. To pierwszy człowiek w historii, który zjechał na nartach z K2 i Broad Peak, budzących szacunek ośmiotysięczników.

- Robimy wycieczki po 20-30 kilometrów dziennie, chłopak ma ponadprzeciętną wydolność – dodaje Przemysław Piegza.

Tata z synem chwilę przed zjazdem północną ścianą Białej GóryPrzemysław Piegza - Fotografia

"Nie narażam życia syna"

Kochający ojciec, a może niepotrzebny ryzykant? Odkąd zaszczepił w synu miłość do gór, regularnie słyszy i czyta, że naraża dziecko na niebezpieczeństwo.

- To jakieś 10 procent opinii na nasz temat. Mogę odpowiedzieć takim ludziom tylko tak: spokojnie, nie narażam życia syna. Podkreślam zawsze, że w górach ważne są trzy rzeczy: wiedza, umiejętności i doświadczenie. Ten, kto nie zdaje sobie z tego sprawy, pakuje się w tarapaty. Wspinając się od kilkudziesięciu lat, znając swoje i syna możliwości, wiem, na co możemy sobie pozwolić – zapewnia Piegza.

Zmieniamy temat, ale do swojej myśli wraca jeszcze raz po paru minutach.

Podkreśla ponownie: - Nie narażam lekkomyślnie jego życia. To moje dziecko, znam je na wylot. Biorę je w góry tylko wtedy, gdy wiem, że nic mu nie grozi. Zawsze monitoruję sytuację, sprawdzam zagrożenie lawinowe, prognozę pogody, nigdy nie pcham się w teren, gdy wiem, że coś może się wydarzyć. To nie jest tak, że robimy nie wiadomo jakie cuda. Siedzimy w tym, stąd dla nas to proste rzeczy. Owszem, są też czynniki zewnętrzne, może na nas spaść lawina, ktoś na nas wpaść, tego się nie przewidzi. To tak samo jak spacer po chodniku, nigdy nie wiemy, kiedy wjedzie w nas samochód, a może się to zdarzyć.

W drodze na Mont BlancPrzemysław Piegza - Fotografia

Matka nie może zabronić

Co na to mama?

- Oczywiście, jak każda matka drżę, gdy udaje się w góry. Puszczam go, nie mam wyjścia, bo to jego pasja. Nie mogę mu tego zabronić – przyznaje Marta Piegza.

Gdy chłopiec w tym roku wchodził na Mont Blanc, ona umierała z niepokoju.

- Zazwyczaj pytam, o której będą zjeżdżać, za ile będziecie tam i tam. I wtedy się denerwuję. W tym roku byłam akurat w pracy. Koleżankom i kolegom mówiłam: tylko trzymajcie kciuki, bo Alexander zjeżdża – przypomina sobie godzinę zero i dzień 23 czerwca.

Denerwowała się bardziej od syna.

- Gdy już było po wszystkim, zapytałam go, jak było. On na to: mamuś, jakoś tak łatwo – śmieje się Marta Piegza. - Szybko udało im się wejść i gładko zjechać. Nie denerwował się, ja za to bardzo. Traktował to jak zjazd z jakiejś górki, a ja bardzo przeżywałam.

Dużo daje doświadczenie byłego męża. - Od lat się wspina, chodzi nie tylko po Tatrach, ale i Alpach i Dolomitach – wylicza mama chłopca.

Widoki z góry rekompensują zmęczeniePrzemysław Piegza - Fotografia

Bargiel junior i Himalaje

Alex na ścianie swojego pokoju powiesił zdjęcie z autografem Andrzeja Bargiela. To jego idol.

- Niektórzy w szkole mówią na mnie "Bargiel junior" – szczyci się rekordzista.

- W przyszłości chciałbym robić coś z górami. Mogę być przewodnikiem górskim, instruktorem narciarstwa. Jak tata – dodaje.

Tymczasem Przemysław Piegza kreśli nieśmiało plany na przyszłość: Himalaje i wejście na któryś z ośmiotysięczników, a następnie zjazd na nartach. Oczywiście on i Alex.

- Wstępnie wyruszylibyśmy w 2021 roku, w sześć, siedem osób. Nie mogę za wiele mówić. Na razie to ściśle tajne – ucina.

Autor: Tomasz Wiśniowski

Źródło zdjęcia głównego: Przemysław Piegza - Fotografia

Pozostałe wiadomości

Po tym, jak Donald Trump i Wołodymyr Zełenski wdali się w kłótnię w Białym Domu, amerykański prezydent zwołał zebranie swoich głównych doradców - donosi CNN, opisując kulisy fiaska rozmów obu prezydentów w sprawie umowy o zasobach mineralnych Ukrainy. Opisuje także moment, w którym amerykański prezydent podjął decyzję o zerwaniu rozmów z Zełenskim.

To wtedy Trump ostatecznie zdecydował. Kulisy zerwania rozmów

To wtedy Trump ostatecznie zdecydował. Kulisy zerwania rozmów

Źródło:
PAP

Spotkanie prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, zakończyło się ostrą, kilkuminutową kłótnią. Słowne starcie zaczęło się od pytania dziennikarza o "zbyt dużą sympatię do Władimira Putina".

Zaczęło się od pytania o "sympatię do Władimira Putina"

Zaczęło się od pytania o "sympatię do Władimira Putina"

Źródło:
PAP, Ukrinform

Podczas spotkania w Białym Domu Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem doszło do kłótni. W efekcie została odwołana zapowiadana wcześniej konferencja prasowa, nie została podpisana umowa o minerałach, a Zełenski opuścił Biały Dom wcześniej niż planowano. Reuters przekazał, że Zełenski odwołał też wizyty w Domu Ukraińskim oraz w Instytucie Hudsona w Waszyngtonie. W TVN24 i TVN24 GO trwa wydanie specjalne. W tvn24.pl relacjonujemy na bieżąco wszystko, co jest związane z piątkowym spotkaniem przywódców w Waszyngtonie.

Zełenski odwołuje kolejne spotkania w Waszyngtonie

Zełenski odwołuje kolejne spotkania w Waszyngtonie

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Mieliśmy dwóch na jednego i taka awantura w Białym Domu nie zdarzyła się w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, jeżeli w ogóle kiedykolwiek - powiedział Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie #BezKitu, komentując burzliwy przebieg rozmów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu. - Celem prezydenta Zełenskiego miała być realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanów Zjednoczonych, a zakończyło się katastrofą - przekonywał w magazynie "Polska i Świat" Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Ekspert o trzech scenariuszach po spotkaniu Trumpa z Zełenskim 

Ekspert o trzech scenariuszach po spotkaniu Trumpa z Zełenskim 

Źródło:
TVN24

Donald Trump i J.D. Vance zadeklarowali, że są po stronie Rosji w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. To katastrofalny błąd dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki - oświadczył były doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego USA John Bolton. Skomentował w ten sposób fiasko rozmów Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w sprawie ukraińskich zasobów mineralnych.

Były doradca Trumpa o "katastrofalnym błędzie dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki"

Były doradca Trumpa o "katastrofalnym błędzie dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki"

Źródło:
PAP

"Dziękuję Ameryko, dziękuję za twoje wsparcie, dziękuję za tę wizytę. Dziękuję prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Kongresowi i narodowi amerykańskiemu. Ukraina potrzebuje sprawiedliwego i trwałego pokoju. I właśnie nad tym pracujemy" - napisał prezydent Wołodymyr Zełenski na platformie X po nieudanym spotkaniu w Białym Domu.

"Dziękuję ci, Ameryko, dziękuję za twoje wsparcie"

"Dziękuję ci, Ameryko, dziękuję za twoje wsparcie"

Źródło:
tvn24.pl / PAP

Wołodymyr Zełenski spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem, ale podczas rozmów doszło do kłótni. - Nie jesteś w pozycji, by cokolwiek dyktować, nie okazujesz szacunku - mówił Trump do Zełenskiego. Konferencja prasowa obydwu przywódców została odwołana, a - jak informują źródła w Białym Domu - w czasie spotkania nie podpisano żadnej umowy. Zełenski opuścił siedzibę prezydenta USA przed czasem.

Kłótnia, odwołana konferencja, brak umowy. Zełenski odjechał przed czasem 

Kłótnia, odwołana konferencja, brak umowy. Zełenski odjechał przed czasem 

Źródło:
PAP, Reuters

Ambasador Ukrainy w Stanach Zjednoczonych Oksana Markarowa nie kryła emocji w czasie starcia słownego prezydentów Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Angielskojęzyczny dziennik "Kyiv Post" opublikował nagranie, na którym uchwycono reakcję dyplomatki na kłótnię prezydentów USA i Ukrainy.

Słowne starcie Zełenskiego z Trumpem. Tak zareagowała ambasador Ukrainy w USA

Słowne starcie Zełenskiego z Trumpem. Tak zareagowała ambasador Ukrainy w USA

Źródło:
Kyiv Post, PAP

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie jest gotowy na pokój. Będzie mógł wrócić do USA, kiedy będzie na niego gotowy - napisał w piątek prezydent USA Donald Trump na platformie Truth Social. Spotkanie przywódców w Gabinecie Owalnym zakończyło się kłótnią. Zełenski opuścił Biały Dom, a amerykańska administracja poinformowała o odwołaniu wspólnej konferencji przywódców.

Trump: Zełenski będzie mógł wrócić, gdy będzie gotowy na pokój

Trump: Zełenski będzie mógł wrócić, gdy będzie gotowy na pokój

Źródło:
PAP

Drogi prezydencie Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami - napisał premier Donald Tusk na platformie X, po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu. O wsparciu i szacunku dla Ukrainy zapewnił także marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Atmosfera rozmów w Białym Domu była nerwowa. Prezydent USA stwierdził, że Zełenski "nie jest gotowy na pokój", zarzucił mu brak szacunku dla Stanów Zjednoczonych.

"Drodzy ukraińscy przyjaciele". Krótki komunikat Tuska do Zełenskiego

"Drodzy ukraińscy przyjaciele". Krótki komunikat Tuska do Zełenskiego

Źródło:
tvn24.pl / PAP

Pracownik rosyjskiej państwowej agencji TASS został wyproszony z Gabinetu Owalnego w czasie spotkania prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego - podała agencja Reuters, powołująca się na rzeczniczkę Białego Domu.

Spotkanie Trumpa z Zełenskim. Korespondent rosyjskiej propagandowej agencji wyproszony

Spotkanie Trumpa z Zełenskim. Korespondent rosyjskiej propagandowej agencji wyproszony

Źródło:
Reuters, TASS, PAP

Myślę, że Polska naprawdę stanęła na wysokości zadania i wykonała świetną robotę dla NATO - oznajmił w piątek Donald Trump podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. - Jestem bardzo zaangażowany na rzecz Polski - stwierdził.

Trump: Polska wykonała świetną robotę

Trump: Polska wykonała świetną robotę

Źródło:
PAP

Papież Franciszek miał kryzys oddechowy, który spowodował wymioty - poinformowały w piątek wieczorem służby prasowe Watykanu.

"Kryzys oddechowy" papieża. Komunikat Watykanu

"Kryzys oddechowy" papieża. Komunikat Watykanu

Źródło:
Reuters, PAP

Koniec Skype'a. Microsoft, do którego należy komunikator, poinformował w piątek, że aplikacja przestanie działać 5 maja.

Koniec znanego komunikatora. Gigant podał termin

Koniec znanego komunikatora. Gigant podał termin

Źródło:
PAP

W Ukrainie znajdują się złoża cennych metali ziem rzadkich i minerałów. Na liście tej są między innymi tytan, lit, uran, grafit, beryl i mangan. Chodzi także o złoża węgla, ropy i gazu. Rezerwy te są warte miliardy dolarów. Znaczna część złóż Ukrainy znajduje się na terenach okupowanych przez Rosję. Poniżej prezentujemy mapę ukraińskich zasobów naturalnych. 

To skrywa ukraińska ziemia. Mapa 

To skrywa ukraińska ziemia. Mapa 

Źródło:
BBC, Radio Swoboda

W aucie na jednym z parkingów w Poznaniu znaleziono ciało kobiety. Wygląd pojazdu wskazuje na to, że mogła w nim mieszkać - przekazuje policja, która wyjaśnia okoliczności tego tragicznego zdarzenia

Ciało kobiety w aucie na osiedlowym parkingu

Ciało kobiety w aucie na osiedlowym parkingu

Źródło:
tvn24.pl

Rada Polityki Pieniężnej podczas styczniowego posiedzenia ponownie odrzuciła wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 200 punktów bazowych, który poparła jedynie Joanna Tyrowicz. Pozostali obecni na posiedzeniu byli przeciw - podał NBP. Innych wniosków nie składano.

Padła propozycja dużej podwyżki stóp procentowych. Są wyniki głosowania

Padła propozycja dużej podwyżki stóp procentowych. Są wyniki głosowania

Źródło:
PAP

Starszy mieszkaniec Łomży (Podlaskie) wygrał około miliona złotych na loterii i wszystko stracił w wyniku oszustw, wyłudzeń i kradzieży. W tej sprawie zatrzymano pięć osób, szósta jest poszukiwana. Część to jego znajomi z czasów przed wygraną, pozostałych poznał już po niej.

Wygrał milion na loterii i wszystko stracił w wyniku oszustw, wyłudzeń i kradzieży

Wygrał milion na loterii i wszystko stracił w wyniku oszustw, wyłudzeń i kradzieży

Źródło:
PAP

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił w piątek postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy z września 2022 roku. Chodzi o wyznaczeniu sędziego Sądu Najwyższego Pawła Grzegorczyka do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, powołanej w czasach rządów PiS. Grzegorczyk dwa lata temu wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na postanowienie prezydenta.

Sąd uchylił postanowienie prezydenta

Sąd uchylił postanowienie prezydenta

Źródło:
PAP

Właściciel sieci sklepów Lidl wystąpił o decyzję o warunkach zabudowy dla bloku mieszkalnego obok jednego ze swoich marketów na Bielanach. W Niemczech, skąd pochodzi sieć, tego typu inwestycje już są realizowane.

Znana niemiecka sieć handlowa chce postawić blok w Warszawie

Znana niemiecka sieć handlowa chce postawić blok w Warszawie

Źródło:
"Gazeta Stołeczna", tvnwarszawa.pl

Dziennik "SME" napisał w piątek, że ewentualne nałożenie ceł przez USA na europejskie samochody w największym stopniu dotknie słowacki przemysł motoryzacyjny. Według gazety najbardziej zagrożona jest produkcja Volkswagena, z której co czwarte auto trafia do USA. Podczas czwartkowych "Faktów po Faktach" w TVN24 premier Donald Tusk zwracał uwagę, że Polska może dostać rykoszetem, jeśli chodzi o amerykańskie cła, ale "najbardziej pokarają one Węgry i Słowację".

To byłby cios w sąsiada Polski. "Radość ze zwycięstwa Trumpa może mieć gorzki koniec"

To byłby cios w sąsiada Polski. "Radość ze zwycięstwa Trumpa może mieć gorzki koniec"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Władze hrabstwa Santa Fe w stanie Nowy Meksyk opublikowały wstępny raport z sekcji zwłok aktora Gene'a Hackmana i jego żony Betsy Arakawy. Wynika z niego, że u pary nie wykryto żadnych zewnętrznych urazów. Ujawniono też nagranie, w którym pracownicy zajmujący się naprawami informują dyspozytora o znalezieniu "ciał dwóch osób".

Policja ujawnia wstępne wyniki sekcji zwłok Gene'a Hackmana i jego żony

Policja ujawnia wstępne wyniki sekcji zwłok Gene'a Hackmana i jego żony

Źródło:
The Independent, CNN, tvn24.pl
"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pięć złotych za metr kwadratowy - tyle za wynajem lokalu komunalnego w gminie Jędrzejów płaci wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Marek Bogusławski. Choć mieszkanie powinno służyć najbardziej potrzebującym, od lat mieszka w nim polityk, którego miesięczne zarobki wynoszą około 38 tysięcy złotych. - Wicemarszałek wykorzystał lukę prawną - mówi nam prezes Krajowej Izby Gospodarki Nieruchomościami Marek Urban.

Zarabia prawie 40 tysięcy miesięcznie, za dom od miasta płaci grosze. Wicemarszałek "wykorzystał lukę prawną"

Zarabia prawie 40 tysięcy miesięcznie, za dom od miasta płaci grosze. Wicemarszałek "wykorzystał lukę prawną"

Źródło:
tvn24.pl
Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kawiarnie w Kanadzie sprzeciwiają się polityce Donalda Trumpa. W ramach protestu przestają serwować kawę americano i zmieniają nazwę na "canadiano". - Nie można nami pomiatać ani nas gnębić - mówi właściciel lokalu w Toronto, który przyłączył się do akcji. 

Efekt Trumpa. Kawa americano zmienia nazwę

Efekt Trumpa. Kawa americano zmienia nazwę

Źródło:
Washington Post, tvn24.pl

Przepełnione hotele w Hollywood, komplet rezerwacji u najlepszych makijażystek i fryzjerów oraz wzmożona ochrona przed słynnym Dolby Theatre. Przed fanami kina najbardziej ekscytująca noc w roku. Tym razem emocje są jeszcze większe niż zazwyczaj, bo w wyścigu o najcenniejsze trofeum filmowego świata nie ma wyraźnego faworyta. Przed niedzielną galą w Los Angeles o oscarowych szansach i przewidywaniach pisze Ewelina Witenberg.

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder Jeff Bezos, właściciel "The Washington Post", postanowił zaingerować w linię redakcyjną dziennika i ograniczyć publikacje w dziale opinii, bo jego zdaniem media nie muszą się starać o "obejmowanie wszystkich poglądów". - Ta historia pokazuje, że pomiędzy właścicielem a redakcją musi istnieć chiński mur - skomentowała działania właściciela Amazona zastępczyni redaktora naczelnego TVN24, redaktorka do spraw standardów i dobrych praktyk dziennikarskich Brygida Grysiak.

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Źródło:
tvn24.pl

To smutny dzień dla wolności słowa w amerykańskim dziennikarstwie, które i tak jest w tej chwili w dużych opałach - mówił w TVN24 BiS Howell Raines, były redaktor naczelny dziennika "The New York Times" i laureat Nagrody Pulitzera. Odniósł się w ten sposób do ingerencji Jeffa Bezosa, właściciela "The Washington Post", w linię redakcyjną tej gazety.

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Źródło:
TVN24 BiS

Kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen, walcząc o wyborcze głosy, uderza w Ukrainę i Ukraińców. Kremlowska propaganda szybko zrobiła z tego użytek. Eksperci tłumaczą, dlaczego to także może uderzyć w Polskę.

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Źródło:
Konkret24
"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Magda Łucyan, dziennikarka Faktów "TVN" i TVN24, została laureatką Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego w kategorii "Dziennikarz dla planety". Łucyan jest autorką programu "Rozmowy o końcu świata" w TVN24. - Mam marzenie, by przestać prowadzić ten program, by nie był on już potrzebny, bym mogła powiedzieć, że końca nie będzie - mówiła laureatka.

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Źródło:
TVN24