Masz źle ustawione reflektory? Przepaloną żarówkę? A może po stłuczce mechanik zamontował ci światła z angielskiego samochodu? Możesz mieć problem. Policja rozpoczęła akcję "Twoje światła - Twoje bezpieczeństwo".
Przyrządy do ustawiania reflektorów kierowcy oglądają najczęściej podczas okresowych przeglądów w warsztatach. Od wtorku wyposażone w nie będą patrole policji.
- Zaczynamy akcję wymierzoną w kierowców, którzy oślepiają innych użytkowników dróg. Sprowadzają w ten sposób realne niebezpieczeństwo - opowiada asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Boratyńska podkreśla, że to właśnie w Łodzi rok temu narodził się pomysł na akcję.
- Potem działania odbywały się w całym kraju. Właśnie rusza druga edycja akcji - mówi Boratyńska.
A jak takie działania mają wyglądać? Po zmroku w pobliżu serwisów i stacji benzynowych pojawią się patrole drogówki. Zatrzymywać będą samochody, których oświetlenie zwróci uwagę policjantów.
- Jeżeli ktoś ma źle ustawione reflektory, to musi liczyć się z tym, że zostanie zatrzymany. Podobnie jak ci, którzy jeżdżą z przepaloną żarówką - opowiada Marzanna Boratyńska.
Od pouczenia do zatrzymanego dowodu
Akcja w założeniu ma polegać przede wszystkim na edukowaniu kierowców. Dlatego - po poprawieniu wysokości świecenia reflektorów czy wymienieniu brakujących żarówek - kierowcy mają być puszczani bez mandatów.
- Jeżeli ktoś nie będzie miał żarówki, będzie mógł ją kupić i wymienić. Patrole będą stać w pobliżu miejsc, gdzie można się w nie zaopatrzyć - zapowiada asp. Boratyńska.
Sprawa skomplikuje się, jeżeli usterka będzie wymagała interwencji mechanika, kierowcy będą tracić dowody rejestracyjne.
Jeżeli ktoś chce uniknąć takiego scenariusza, może pojawić się w warsztatach, które dołączyły do akcji. Będzie można w nich za darmo przeprowadzić kontrolę świateł. Ich listę podają komendy wojewódzkie policji.
Oślepiony i niebezpieczny
Policja podkreśla, że źle ustawione światła są zagrożeniem dla bezpieczeństwa na drodze. Według danych Instytutu Transportu Samochodowego, w grudniu 2015 roku siedmiokrotnie częściej dochodziło do śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych niż w maju tego samego roku, kiedy dzień jest dużo dłuższy.
- Źrenice kierowcy jadącego w nocy są rozszerzone. Jeżeli skieruje się na niego źródło ostrego światła, dojdzie do oślepienia. Zanim będzie mógł na nowo ocenić sytuację na drodze mija kilka sekund. W tym czasie samochód zdąży przejechać kilkadziesiąt metrów - kończy Boratyńska.
A do takiego oślepiania może dochodzić często, bo jak alarmują przedstawiciele warsztatów, w samochodach często instalowane są reflektory z angielskich samochodów, gdzie obowiązuje ruch lewostronny.
- Takie części są dużo tańsze, ale zupełnie nie nadają się do używania w Polsce. Reflektor odpowiedzialny za oświetlenie pobocza świeci innym kierowcom po oczach, a lewy nie pozwala na dostrzeżenie pieszego. Stwarza to olbrzymie niebezpieczeństwo - mówi Zbigniew Grzelak ze stacji diagnostycznej w Łodzi.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź