Łódzki szpital, w którym chorej na raka kobiecie wycięto fragment trzustki zamiast nowotworu, wprowadza nowe zarządzenia. Wśród nich jest m.in. polecenie nagrywania operacji laparoskopowych przeprowadzanych w placówce.
Polecenie nagrywania operacji wydał dyrektor szpitala im. Kopernika w Łodzi.
- Chcemy nagrywać wszystkie operacje laparoskopowe. Zdecydowaliśmy się na ten krok, bo najważniejsze dla nas jest wyeliminowanie możliwości pojawienia się innych tragedii w przyszłości - mówi dr Przemysław Biliński, Dyrektor ds. Lecznictwa Szpitala im. Kopernika w Łodzi.
Rejestrowany i przechowywany ma być obraz widziany przez kamerę umieszczoną w ciele pacjenta. Biliński dodaje, że w placówce nie ma możliwości nagrywania wszystkich operacji.
- Co roku przeprowadzamy 11 tys. operacji, zarejestrowanie ich przebiegu jest więc technicznie niemożliwe - dodaje dyrektor.
"Zdarzenie medyczne, ciężkie powikłanie"
Zmiany w łódzkim szpitalu zostały zarządzone po tym, jak pod koniec stycznia chorej na raka pacjentce wycięto fragment trzustki zamiast guza nadnercza.
- To była skomplikowana laparoskopowa operacja. Pacjentka była poinformowana, że operacja jest ryzykowna. Doszło do zdarzenia medycznego, ciężkiego powikłania - podkreśla dr Przemysław Biliński.
Po operacji stan pacjentki znacznie się pogorszył. Dzień później przeprowadzono reoperację. W lutym kobieta trafiła na stół operacyjny jeszcze dwukrotnie, bo jej stan cały czas się pogarszał. 36-latka zmarła w minioną sobotę.
Doświadczony chirurg
Lekarz, który przeprowadzał operację to doświadczony chirurg z 25-letnim stażem. Po feralnej operacji został odsunięty od przeprowadzania operacji laparoskopwych. Później szpital zadecydował o rozwiązaniu umowy z lekarzem..
- Podjęliśmy taką decyzję do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę - ucina dyrektor ds. medyczny szpitala im. Kopernika.
Prokuratorskie śledztwo
W poniedziałek łódzka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 36-latki. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
- W czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok kobiety. Oprócz tego zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną i będziemy przesłuchiwać świadków - informuje TVN24 Jacek Pakuła z łódzkiej prokuratury okręgowej.
Kontrole wewnętrzne
w szpitalu został powołany wewnętrzny zespół, który ma sprawdzić, czy doszło do "błędu lekarskiego, czy ciężkiego powikłania". W skład tego zespołu wchodzą m.in. chirurdzy, prawnik, rzecznik praw pacjenta i psycholog. Oprócz tego, szpital wystąpił do wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie chirurgii o przeprowadzenie kontroli części diagnostyczno - klinicznej łódzkiego szpitala.
- Dodatkowo poprosimy inne specjalistyczne ośrodki w kraju, które zajmują się leczeniem nowotworów, o ocenę prawidłowości techniki leczenia naszej pacjentki - kończy Billiński.
Rodzina chce sprawiedliwości
- Rodzina może ubiegać się o zadośćuczynienie, ale to będzie droga przez mękę - przestrzega Marek Nowicki, reporter Faktów TVN. - Mogą zwrócić się do wojewódzkiej komisji, która orzeka o błędach lekarskich. Może ona orzec, że należy się odszkodowanie, ale nie mówi ile się rodzinie należy - dodaje Nowicki.
Oprócz tego mogą udać się do sądu lekarskiego, ale to - zdaniem Marka Nowickiego - będzie trwało latami.
Zmarła kobieta osierociła córkę. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył do prokuratury w zeszłym tygodniu pełnomocnik męża 36-latki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź