Do obowiązkowych testów na trzeźwość w najbliższym czasie dołączą testy na zawartość narkotyków. - Każdy kierowca lub motorniczy, którego zachowanie będzie podejrzane, będzie sprawdzony - zapowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi.
Narkotesty już zostały kupione przez łódzkie MPK.
- Zanim rozpoczną się kontrole, musimy zmienić regulamin oraz porozumieć się ze związkami zawodowymi - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Sebastian Grochala z łódzkiego MPK.
Łódzki przewoźnik liczy, że kontrole będą możliwe już w przyszłym tygodniu. W przeciwieństwie do obowiązkowych testów na zawartość alkoholu, narkotesty będą używane tylko w przypadku podejrzenia, że dany pracownik może być pod wpływem środków odurzających.
Marihuana, amfetamina i inne
Narkotesty mają pozwolić na ustalenie czy i jakich środków odurzających użył dany pracownik.
- Pobieramy wymaz z jamy ustnej i taką próbkę umieszczamy w specjalnym odczynniku. To wstępne badanie, którego wynik będzie potem potwierdzany poprzez badanie krwi - opowiada Grochala.
Echo styczniowej tragedii
Od kilku tygodni wszyscy kierowcy i motorniczowie wożący łodzian są badani na zawartość alkoholu przed, w czasie pracy i na koniec dyżuru. To efekt zmian wprowadzonych po styczniowym dramacie, spowodowanym przez pijanego motorniczego. 34-letni Piotr M. kierował tramwajem mając ponad 1,2 promila alkoholu w organizmie. Na skrzyżowaniu ul. Brzeźnej i Piotrkowskiej spowodował wypadek, w którym zginęłt trzy kobiety. Rozpędzony tramwaj uderzył też w samochód osobowy. Śledczy ustalili, że tramwaj pominął przystanej i wjechał na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Motorniczy najpewniej usnął. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości motorniczemu grozi do 12 lat więzienia.
Pięciu zwolnionych
Tuż po tragicznym wypadku łódzkiemu przewoźnikowi udało się wykryć, że pięciu pracowników próbowało rozpocząć pracę po alkoholu. Na gorącym uczynku (przed rozpoczęciem pracy) złapano kierowcę autobusu, dwoje motorniczych, elektromonter. Złapany został też mechanik, który pił alkohol tuż przed końcem dyżuru. Wszyscy zostali zwolnieni. Sebastian Grochala zastrzega, że podobny los spotka też wszystkich złapanych na używaniu narkotyków.
Zmiany w regulaminie to reakcja na tragiczny wypadek z 6 stycznia:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź