80-letni mężczyzna przez cztery godziny szukał swojej żony, z którą wybrał się na cmentarz na Dołach w Łodzi. Małżeństwo odwiedziło groby bliskich, ale w pewnym momencie 80-latek stracił swoją żonę z oczu. Gdy zrobiło się ciemno, a mężczyzna nie miał już siły na dalsze poszukiwania, postanowił poprosić o pomoc policjantów z drogówki. Okazało się, że jego żona zgłosiła innym funkcjonariuszom jego zaginięcie.
Do zdarzenia doszło we wtorek (1 listopada), gdy starsze małżeństwo postanowiło odwiedzić groby swoich bliskich na jednym z największych cmentarzy w Łodzi - na Dołach. W pewnym momencie seniorzy rozdzielili się i mężczyzna stracił swoją żonę z oczu.
Ponad cztery godziny krążył po cmentarzu
- O godzinie 20 do policjantów z łódzkiej drogówki pełniących służbę na cmentarzu Doły podszedł 80-letni mężczyzna, prosząc o pomoc. Senior opowiedział funkcjonariuszom, że przyjechał na cmentarz wraz ze swoją żoną. Razem odwiedzali groby najbliższych, ale w pewnym momencie rozdzielili się i stracił kobietę z oczu - opowiada młodszy aspirant Jadwiga Czyż z łódzkiej policji. Dodaje, że mężczyzna krążył po cmentarzu ponad cztery godziny, bezskutecznie szukając swojej partnerki. - Gdy zrobiło się ciemno i nie miał już siły na dalsze poszukiwania, poprosił o pomoc policjantów - przekazuje Czyż.
Czytaj też: Na chwilę wyszła na peron, pociąg z jej dziećmi odjechał. Przebiegła za nim trzy kilometry
Mężczyzna - jak relacjonuje rzeczniczka łódzkiej drogówki - był głodny i spragniony. - Policjanci z wydziału ruchu drogowego łódzkiej komendy zabrali seniora do radiowozu, gdzie otoczyli go opieką, został tam napojony i nakarmiony - opowiada funkcjonariuszka.
Policja: do komisariatu przyszła 80-letnia kobieta, żeby zgłosić zaginięcie swojego męża
80-latek - jak informuje policja - nie posiadał przy sobie telefonu, żadnych dokumentów i nie pamiętał numeru telefonu do żony. Policjanci o całej sytuacji postanowili powiadomić dyżurnego miasta. - Po upływie godziny funkcjonariusze przekazali mężczyźnie dobrą wiadomość. Jak się okazało, do jednego z komisariatów przyszła 80-letnia kobieta, żeby zgłosić zaginięcie swojego męża - 80-letniego mieszkańca Zgierza - opowiada Czyż. Seniorka przyjechała na miejsce wskazane przez policjantów. Gdy małżonkowie się wreszcie spotkali, radości nie było końca. - Kobieta, pokazując zdjęcia, opowiedziała policjantom historię ich miłości, która trwa już od 55 lat. Para podziękowała policjantom za okazaną pomoc i razem wróciła do domu - relacjonuje policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska Policji w Łodzi