Głośny mural Banksy'ego "Slave Labour", przedstawiający chłopca pracującego na maszynie do szycia, ponownie trafił na aukcję. Sprawa ciągnie się od pół roku, gdy praca została wyrwana z muru w Londynie i krótko potem trafiła na aukcję w Miami. Jednak po protestach Brytyjczyków wycofano ją ze sprzedaży. Teraz znowu żądają jej zwrotu, twierdząc, że to prezent artysty dla lokalnej społeczności i należy do nich.
- Jest szansa, że najnowsze dzieło sztuki Banksy'ego zostanie w ojczyźnie. Może jakiś anioł je kupi i umieści w którymś z brytyjskich muzeów - nie kryje nadziei Tony Baxter, dyrektor Sincura Group, który sprzedaje mural.
Nie chce jednak zdradzić nazwiska właściciela graffiti. To podobno "znany kolekcjoner, który chce pozostać anonimowy, a w jego posiadanie wszedł legalnie". - Aukcja odbędzie się w niedzielę wieczorem w London Film Museum. I jeśli mural nie osiągnie ceny minimalnej, zostanie sprzedany amerykańskiemu kolekcjonerowi do jego prywatnego zbioru sztuki - grozi Baxter.
Graffiti wyrwane z muru w tajemniczych okolicznościach
Chodzi o dzieło "Slave Labour" ("Praca niewolnicza"), które przedstawia chłopca szyjącego na maszynie brytyjskie flagi. Pojawiło się na murze marketu w dzielnicy Wood Green, w północnym Londynie w maju ub.r., tuż przed rozpoczęciem obchodów 60-tej rocznicy panowania Elżbiety II. Prawdopodobnie miało być ironiczną krytyką królowej świętującej swój jubileusz.
W lutym tego roku graffiti zostało wyrwane z muru w tajemniczych okolicznościach. Zaś na ścianie budynku pojawił się wizerunek szczura, który trzyma kartkę z napisem "Why?" ("Dlaczego?"). Wcześniej ktoś namalował w tym miejscu znak ostrzegawczy "Uwaga! Złodzieje".
Krótko potem praca legendarnego Banksy'ego wypłynęła w Miami - dom aukcyjny Fine Art Auctions wystawił ją na licytację. I stała się przedmiotem sporu. Mieszkańcy Wood Green twierdzili, że "Slave Labour" to był prezent artysty dla lokalnej społeczności, więc grafika należy do nich. I zażądali wstrzymania sprzedaży.
- Mural należy do nas, mieszkańców Wood Green, a nie do bogatego prywatnego klienta. Chcemy jego zwrotu - apelował wówczas Keith Flett, przewodniczący rady dzielnicy. I oskarżył aukcjonerów o kradzież grafiki i wystawienie jej bez zgody autora. Jednak Scotland Yard nie zajął się sprawą, bo "nie zgłoszono kradzieży".
"Wzywam was i wasze sumienia!"
W wyniku protestów chłopiec namalowany przez króla street-artu został wycofany z aukcji. Zanim jednak do tego doszło, cena dzieła osiągnęła wysokość ponad 260 tysięcy funtów, a spodziewano się co najmniej 450 tysięcy.
Wtedy ktoś na oficjalnej stronie artysty zadał mu pytanie, co sądzi o domach aukcyjnych sprzedających sztukę ulicy. Ten odparł, cytując Henriego Matisse'a: "Byłem bardzo zakłopotany, gdy moje płótna zaczęły osiągać zawrotne ceny. To skazało mnie na to, by w przyszłości malować wyłącznie arcydzieła".
Na dzisiejszej aukcji analitycy spodziewają się podobnych kwot do tych z Miami, co martwi mieszkańców londyńskiej dzielnicy. Chcieli zwrotu muralu, a mogą co najwyżej go odkupić, tymczasem nie mają na to funduszy. - Wzywam was i wasze sumienia, abyście odesłali mural tym, którzy dostali go za darmo! Macie ostatnią szansę, aby zrobić, co trzeba - apeluje Lynne Featherstone z Partii Liberalno-Demokratycznej z dzielnic Hornsey i Wood Green.
Najbardziej tajemniczy artysta świata
Banksy urodził się w 1974 roku niedaleko Bristolu w Wielkiej Brytanii. I to jedyny pewny fakt w jego biografii. Brytyjskie media podają różne personalia: Robert Banks, Robin Gunningham lub Robin Banksy.
Artysta używa różnych technik - łączy ze sobą graffiti, szablony, naklejki. Często organizuje też różnego rodzaju happeningi. Jego dzieła mają często wydźwięk alterglobalistyczny, antykonsumpcjonistyczny, pacyfistyczny. Treści te są jednak przekazywane zazwyczaj w sposób żartobliwy.
Początkowo Banksy był tylko jednym z wielu anonimowych twórców malujących graffiti na murach Bristolu. Jednak pomysłowość i oryginalność jego prac sprawiła, że dostrzegać zaczęli go krytycy sztuki i media. W rezultacie miał już kilka swoich wystaw w poważnych galeriach na całym świecie, a jego prace biją rekordy na aukcjach. W 2008 roku jego "Keeping on Spotless" została sprzedana za prawie 2 mln dol.
W 2010 roku Banksy nakręcił film "Wyjście przez sklep z pamiątkami", który został nominowany do Oscara. Nie przyjechał na ceremonię, bo od początku kariery unika publicznych wystąpień, a jeśli się już gdzieś pojawi, to jedynie zamaskowany.
Dziennikarze próbują wytropić, jak wygląda. W 2004 roku "Evening Standard" opublikował rzekome zdjęcie artysty podczas pracy, z podpisem: "Pierwsze zdjęcie Banksy'ego". Jego autentyczność nigdy nie została jednak potwierdzona.
Autor: am//gak / Źródło: BBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sincura Group