Znieważenie głowy państwa i usiłowanie czynnej napaści na prezydenta – takie zarzuty usłyszał dziś mężczyzna, którego zatrzymano na sobotnim wiecu wyborczym Bronisława Komorowskiego. W związku z podaniem nieprawdziwych danych mężczyźnie zarzuca się też wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy, co do swojej tożsamości. Okazało się ponadto, że był poszukiwany listem gończym.
- Na szczęście w pobliżu stali nieumundurowani policjanci, którzy obezwładnili mężczyznę - powiedział rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka. Według niego, zatrzymany przyznał, że chciał rzucić krzesłem w prezydenta, ponieważ, jak mówił zatrzymany, "w mediach mówi się tylko o dwóch kandydatach, a o innych nie".
Za znieważenie głowy państwa i próbę czynnej napaści na prezydenta mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.
Do tego jednak dziś zostaną najprawdopodobniej postawione mu kolejne zarzuty związane z używaniem nieprawdziwych danych.
Miał trzy tożsamości, był poszukiwany
- Usłyszy prawdopodobnie zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach, w których podpisywał się innymi danymi oraz zarzut dotyczący popełnienia wykroczenia w związku z wprowadzeniem w błąd co do swoich danych organ uprawniony do legitymowania – informuje Ciarka.
I opowiada w rozmowie z tvn24.pl, że "można powiedzieć, że ten mężczyzna miał trzy tożsamości".
– Jedną, którą posługiwał się w partii. Oprócz tego drugą, która podał w trakcie zatrzymania i trzecią, prawdziwą - wylicza Ciarka, dodając, że pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem był poszukiwany listami gończymi, bo jest podejrzewany o kilka przestępstw między innymi o kradzieże, groźby pod adresem świadków i oszustwa.
– Są to między innymi listy gończe, mające na celu doprowadzenie go do aresztu śledczego – informuje Ciarka. Dodaje, ze został też wystawiony nakaz przymusowego doprowadzenia mężczyzny na badania lekarskie.
Marek, Aleksander, ?
Jak informował Patryk Wącławski z krakowskiego oddziału partii KORWiN, zatrzymany jest jednym z liderów współpracującego z tą partią stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej.
W stowarzyszeniu podejrzany miał być Markiem M. Policja ustala, czy mężczyzna zmyślił te dane, czy chciał podszyć się pod kogoś znajomego. Także podczas zatrzymania podał funkcjonariuszom fałszywe dane oraz wylegitymował się kartą kibica wystawioną na mężczyznę o imieniu Aleksander.
Mężczyzna został dziś doprowadzony do prokuratury. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Autor: wini/i / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24