Jaja górala, Tatry w Minecrafcie czy dinozaur z napisem "Zakopane"? Amatorzy tandetnych pamiątek znajdą na Krupówkach wszystko i jeszcze więcej. Muzeum Tatrzańskie ma dość.
Gdyby oferta straganów z pamiątkami miała jakikolwiek związek z rzeczywistością, stolica Podhala byłaby zoologicznym ewenementem na skalę światową. Gdzie indziej tuż obok pand można spotkać wielbłąda, a obok swojskiej kozicy – kangura? A każdy z tych okazów dumnie prezentuje tabliczkę z napisem ZAKOPANE. Gdzieniegdzie przewija się też ikona pamiątkowego freestyle’u – tradycyjny zakopiański dinozaur, wykonany z neonowego plastiku w kolorze jadowitej zieleni.
Producenci i pomysłodawcy wzorów pamiątek coraz swobodniej puszczają wodze fantazji. Ma być kolorowo, ma przykuwać oko i – co chyba najważniejsze – ma śmieszyć. Stąd nienaturalnie wzdęte pluszowe owce, kociaki z wytrzeszczem i szczerbate bobasy (a każdy trzyma wiadomą tabliczkę), a także produkty opiewające wyjątkowość podhalańskiej anatomii, takie jak "cycki góralki" czy "jaja górala". Oba te artefakty, według towarzyszącego im wypalonego na deseczce wierszyka, mają ułatwić "lekkie życie".
Inna seria pamiątek, również wykonanych techniką pirografii, jest stylizowana na rymowane góralskie mądrości. Przestrzegają one między innymi przed zbytnim poświęceniem się pracy (skutkującym przyprawieniem rogów przez małżonkę), a także przed nadużywaniem alkoholu, którego skutki autor dzieła zobrazował prosięcym ryjkiem. Sentencjom tym, rzecz jasna, towarzyszy napis ZAKOPANE – by nabywca lub obdarowany nie zapomnieli, skąd pochodzi cenny suwenir.
- Przechodzimy codziennie przez Krupówki i patrzymy, co się tam dzieje. Troszkę nas boli to, jak wyglądają stragany z pamiątkami. W ostatnich latach to się zmieniło bardzo na niekorzyść – komentuje Anna Wende-Surmiak, dyrektorka Muzeum Tatrzańskiego.
Oscypek też ma fanów
Chociaż stragany w Zakopanem uginają się pod ciężarem "zabawnych" pamiątek, to nie brakuje produktów skierowanych do bardziej konserwatywnych nabywców. Magnesy z górskimi widoczkami (tu prym wiedzie Giewont) albo z postaciami w tradycyjnych góralskich strojach, pluszowe zwierzątka (głównie owce), korale i elementy garderoby, których nie powstydziłby się rodowity Podhalanin też są.
- Koszule góralskie z haftami u nas schodzą, bluzeczki, spódniczki. Wszystko mamy ręcznie robione w górach. Góralki to szyją – podkreśla Krzysztof, który na Krupówkach prowadzi sklep z góralskimi tekstyliami.
Nie wszystkie pamiątki da się postawić na półce lub powiesić w szafie. Niektóre charakteryzują się dość krótkim terminem przydatności.
- Z Zakopanem kojarzy nam się przede wszystkim oscypek, więc jak wracamy do domu to kupujemy oscypki dla rodziny – mówi Anna, turystka z Torunia.
MINECRAFT ZAKO LOVE
Pamiątkowy biznes pamięta o dzieciach. I doskonale rozumie, że dla najmłodszych klientów wiedza, skąd pamiątka pochodzi ma drugorzędne znaczenie. Ważne jest wstrzelenie się w modę, tę aktualną i tę ponadczasową.
Dlatego na straganach nie brakuje półek zastawionych plastikowymi pistoletami, piłkami i maskotkami w neonowych kolorach, zestawami nawiązującymi do modnych aktualnie bajek i gier. Poduszka z napisem "MINECRAFT ZAKO LOVE" wydaje się dość osobliwym kompromisem między modą, lokalnością a najnowszymi trendami w urządzaniu dziecięcych sypialni.
"Superpamiątka", czyli co?
Podczas gdy właściciele straganów na Krupówkach entuzjastycznie liczą dutki, Muzeum Tatrzańskie wypowiada wojnę tandetnym pamiątkom. I ogłasza konkurs na suwenira spod Giewontu. Warunki? Ma być estetyczny, kojarzyć się nieodparcie z Zakopanem i – co istotne – dać się tanio wyprodukować w Polsce. Bo jak czytamy w informacji o konkursie na stronie muzeum, obecne pamiątki "rażą miernością wykonania, nie mają krzty oryginalności". "Superpamiątka" ma być inna.
- Jest całe mnóstwo tych chińskich zabawek, a fajnie byłoby gdyby taka wizytówka Zakopanego nie byłaby jakimś chińskim wytworem – stwierdza Lidia, która w góry przyjechała z Konina.
- Myślę, że Zakopane ma tyle ciekawych miejsc i symboli, że na pewno jest się w stanie coś wybrać i wyprodukować to na miejscu. Miejscowych artystów jest na tyle, że udałoby się coś takiego zrealizować – wtóruje jej kielczanin Paweł.
Co konkretnie miałoby być taka pamiątką? Tutaj zdania są podzielone. - Ja bym powiedziała, że taka pamiątka to oscypek, kapelusz góralski i ciupaga. Chiny na pewno nie zrobią ciupagi góralskiej, to musi być rzeźbione. Myślę, że jak górale będą chcieli sprzedać, to wszystko zrobią – żartuje Janina, sprzedawczyni oscypków z Krupówek.
Ciupagi rzeczywiście mają swoich fanów. Janusz, turysta z Tomaszowa Lubelskiego kupił jedną dla swojej babci. - Babcia ma 94 lata i będzie jej używała chodząc – przewiduje mężczyzna.
Konkurs
Konkurs dopiero się rozpoczął i jeszcze nie wiadomo, czy ciupaga wykosi konkurencję. - Oczekujemy projektów pamiątek związanych z naszym regionem. Kojarzących się z Podhalem, kojarzących się z Tatrami, kojarzących się z kulturą góralską. Mamy dosyć dinozaurów z napisem Zakopane, mamy dosyć pand z napisem Zakopane. Chcielibyśmy wrócić do dawnych świetnych tradycji pamiątki z Zakopanego – marzy Anna Wende-Surmiak, dyrektorka Muzeum Tatrzańskiego.
O obawy muzeum w związku z podhalańskimi pamiątkami zapytaliśmy zakopiańskich urzędników.
– Do pewnego stopnia te przedmioty, zwłaszcza te najtańsze, faktycznie są dość tandetne. Ale nie generalizowałabym, jest całkiem sporo porządnych - przekonuje Anna Karpiel-Semberecka, rzeczniczka prasowa urzędu miasta w Zakopanem.
I zauważa: - Nie wszystkie pamiątki to kicz, ale trzeba sobie uświadomić, że jakość i ręczne wykonanie zawsze będą oznaczały wyższą cenę.
Jak podkreśla rzeczniczka, muzeum "dobrze robi, że pokazuje możliwość pójścia w tę stronę".
– Mamy ogromną nadzieję, że ta inicjatywa zakończy się sukcesem. Myślę, że warto by taki projekt był wykonany z lokalnych materiałów, czyli przede wszystkim z drewna, i na przykład nawiązywał do lokalnej architektury, do tradycji. A może powstanie coś bardziej nowoczesnego – zastanawia się Karpiel-Semberecka.
Zastrzega, że muzeum nie podlega pod magistrat, dlatego urzędnicy nie mają wpływu na jego organizację i ostateczną decyzję. Dlatego jedynie trzymają kciuki i liczą na jak najlepszą konkurencję dla wielbłądów, pand i dinozaurów.
Na kwestie finansowe zwróciło też uwagę muzeum tatrzańskie. Możliwie niski koszt produkcji to jedno z kryteriów wyboru zwycięskiego projektu. – Nie chcemy, żeby była to jakaś ekskluzywna pamiątka, przeznaczona dla osób bogatych, tylko żeby było na nią stać każdego, kto przyjedzie do Zakopanego – zapowiada Anna Wende-Surmiak.
Stawką w konkursie jest nie tylko duma artysty i cenny wpis do jego portfolio. Laureaci pierwszego, drugiego i trzeciego miejsca otrzymają odpowiednio dziesięć, pięć i trzy tysiące złotych.
Zgłoszenia konkursowe będą przyjmowane do trzeciego października. Zwycięzców wyłoni komisja złożona z projektantów, artystów i znawców Podhala.
Muzeum Tatrzańskie jest instytucją kultury województwa małopolskiego. Konkurs dofinansowano środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu EtnoPolska 2019.
Autor: Anna Winiarska / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24