Polska przyjmie euro, "gdy będzie to w naszym interesie, a w naszym interesie to będzie wtedy, kiedy osiągniemy poziom przynajmniej bardzo zbliżony do Niemiec" - mówił w sobotę na konwencji wyborczej w Lublinie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
W sobotę w Lublinie odbywa się konwencja regionalna Prawa i Sprawiedliwości. Udział w niej biorą m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.
Kaczyński: mówimy "nie" euro
Prezes PiS mówił w wystąpieniu m.in. o perspektywie przyjęcia przez Polskę europejskiej waluty. - Musimy zapytać, czy euro będzie korzystne dla Polski, dla Polaków - tłumaczył.
- Zapytajmy, czy euro dobrze służy różnym europejskim państwom. Niemcom służy, Holandii służy, może można dodać do tego jeszcze Austrię, może jedno, dwa państwa, czy nawet części państw, tak jak Flandrię w Belgii. Ale inni - kontynuował - nawet tak duże i silne państwa jak Francja - po prostu tracą, a niektóre nawet popadają w ruinę. Grecja jest tutaj najlepszym przykładem - wskazywał.
- Euro jest dobre dla tych, którzy są bardzo silni, bardzo sprawni - przekonywał Kaczyński.
Dodał, że "nawet takie kraje o dobrze rozwiniętej gospodarce jak Finlandia na tym tracą".
- Czy polska gospodarka na tym zyska? Bardzo wątpliwe - mówił Kaczyński. - Czy zyskają na tym kieszenie Polaków, czy po raz kolejny zostaną zmniejszone, zredukowane? - pytał.
Stwierdził, że "niezależnie od tego, jaki będzie mechanizm przyjęcia euro (...), w ten czy inny sposób na tym stracimy, będzie kolejny wstrząs".
- Dlatego mówimy "nie" euro, mówimy "nie" europejskim cenom - zaznaczył. - Mówimy: europejskie płace, a nie europejskie ceny - podkreślił Kaczyński.
"To jest obrona naszych interesów"
Jak wskazywał prezes PiS, "traktat akcesyjny (Unii Europejskiej - red.) zobowiązuje nas do przyjęcia euro, ale nie wyznacza terminu i dlatego powiem tak: euro kiedyś przyjmiemy, bo takie mamy zobowiązanie, a jesteśmy i będziemy w Unii Europejskiej, ale przyjmiemy wtedy, jeżeli to będzie w naszym interesie, a w naszym interesie to będzie wtedy, kiedy osiągniemy poziom przynajmniej bardzo zbliżony do Niemiec- poziom PKB, poziom stopy życiowej.
- To jest obrona naszych interesów, to jest nasz święty obowiązek wobec społeczeństwa, wobec narodu - dodał.
- Stąd zwycięstwo PiS w najbliższych wyborach (do PE w maju - red.) i jesiennych wyborach parlamentarnych będzie gwarancją tego, że w sprawie waluty euro Polska postąpi właściwie - przekonywał.
"Musimy służyć narodowi i dbać o jego spójność"
Jarosław Kaczyński mówił też na konwencji PiS o różnicach między jego partią a Platformą Obywatelską.
- Czym różni się PiS od PO? Wiadomo - stosunkiem do społeczeństwa, do narodu. My uważamy, że "naród", bo tego słowa się nie wstydzimy i go używamy, to ta główna, generalna wspólnota, wobec której mamy wiele zobowiązań, wobec której mamy podstawowe zobowiązania - przekonywał.
- W szczególności jako partia polityczna uważamy, że musimy służyć narodowi, że musimy dbać o jego spójność, czyli dbać o interesy wszystkich grup i wszystkich obywateli. Nie możemy ich dzielić ani z punktu widzenia ich sytuacji społecznej, ani z punktu widzenia ich miejsca zamieszkania, regionów - mówił lider Prawa i Sprawiedliwości.
- Jeśli spojrzeć na naszą politykę, to choć nie jest ona oczywiście wolna od różnych ułomności, bo jesteśmy tylko ludźmi, to jednak ona weryfikuje ten sposób myślenia. My to głosimy i my to robimy, i wydaje się, że trudno to zakwestionować - ocenił Kaczyński.
Kaczyński: oni traktują władzę jako mechanizm manipulacji społeczeństwem
Prezes PiS mówił także o działaniach Platformy Obywatelskiej. Stwierdził, że "dla nich w gruncie rzeczy najważniejsza jest socjotechnika utrzymania władzy, a ta socjotechnika nie jest skuteczna wtedy, kiedy społeczeństwo jest zintegrowane, kiedy istnieje wspólnota".
Prezes PiS przekonywał, że dla PO "ważni są silni". - Ważni są ci, którzy mają najwięcej pieniędzy, mają najwięcej mocy medialnej, różnego rodzaju innych wartości społecznych. Mówię tu o siłach wewnętrznych w Polsce i zagranicznych, do których bez żadnych oporów się odwołują - tłumaczył, nie rozwijając myśli.
- Oni traktują władzę jako mechanizm manipulacji społeczeństwem, wprowadzania go w błąd, korzystania z przewagi medialnej, a jeżeli tak, to muszą mieć niechętny stosunek do dwóch wartości: do prawdy i do wspólnoty, wspólnotowości - oceniał.
- Jeśli chodzi o prawdę, to z ich punktu widzenia nie ma sensu, żeby ludzie zbyt dobrze znali rzeczywistość, by znali przeszłość w wymiarze ogólnym i indywidualnym (...), by znali źródła teraźniejszości. To po prostu przeszkadza w tej manipulacji - dodał Kaczyński.
Schetyna: rozpaczliwe jest to, co robi Kaczyński
Do słów prezesa PiS o wejściu do strefy euro odniósł się przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Ocenił, że "rozpaczliwe jest to, co robi Kaczyński".
- (Kaczyński - red.) nie ma pojęcia, co jest niezbędne, żeby wprowadzić (w Polsce - red.) euro - przekonywał. I dodał, że "nikt o tym dziś nie mówi, my (PO - red.) mówimy o debacie, którą powinniśmy podjąć w przyszłości".
- Dzisiaj jest problem ze strajkującą szkołą, z nauczycielami, którzy protestują. Do tego się powinien odnieść Kaczyński, a nie mówić o wejściu do strefy euro, bo to dzisiaj nie jest problem - przekonywał.
- Chciałbym, żeby odpowiedział na pytania, które mu dzisiaj zadałem - dodał Schetyna, nawiązując do swojego sobotniego wystąpienia na konwencji Koalicji Europejskiej.
Autor: mjz/adso / Źródło: TVN24, PAP