Irlandzki sąd powątpiewa, czy Polak w Polsce może liczyć na sprawiedliwy proces. Dlatego tymczasowo wstrzymuje decyzję o wydaniu polskiego obywatela podejrzanego o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Szczegółowa treść pytania ma zostać sformułowana na kolejnej rozprawie sądu ekstradycyjnego w Dublinie.
Sąd ekstradycyjny w Irlandii (High Court of Justice) - zażąda w przyszłym tygodniu od Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, aby wydał orzeczenie na temat skutków ostatnich zmian w polskim sądownictwie. Dopiero wtedy sąd w Dublinie ma podjąć decyzję w sprawie ekstradycji Polaka.
O sprawie napisał irlandzki dziennik "The Irish Times" oraz portal irlandzkich mediów publicznych RTE.
Podejrzany między innymi o udział w gangu
Dotyczy ona Artura C., przed ucieczką z Polski mieszkającego we Włocławku. Włocławska i bydgoska policja poszukują go, bo chcą postawić mu dwa zarzuty - z kodeksu karnego i z ustawy o statystyce publicznej.
Pierwszy zarzut to udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Drugi zaś to naruszenie tajemnicy statystycznej. Jest to przestępstwo ścigane na mocy przepisów karnych ustawy o statystyce publicznej. Przepisy te mówią, że osoby pracujące na rzecz badań statystycznych mogą wykorzystywać zdobytą wiedzę tylko dla celów i wyników badań. Używanie tej wiedzy w innych celach, na przykład szantażu czy przysporzenia komuś zarobku, może być karane więzieniem i wyrokiem maksymalnie do pięciu lat.
41-letni obecnie Artur C. jest o tyle znany policji, że w kartotekach widnieje jego zdjęcie, są odciski palców i szczegółowy opis budowy ciała. Od grudnia 2012 roku znajduje się na policyjnej liście osób poszukiwanych. Został za nim wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania.
Według irlandzkich mediów Artur C. przebywa w tym kraju od dziesięciu lat. Od dziesięciu miesięcy zaś znajduje się w areszcie ekstradycyjnym. Już w lutym jego obrońca argumentował przed sądem, że do ekstradycji jego klienta nie powinno dojść, ponieważ w ojczystym kraju z powodu zmian przeprowadzonych w sądownictwie nie może on liczyć na sprawiedliwy proces.
Decyzja sądu odroczona
Decyzja o ekstradycji miała zapaść w poniedziałek 12 marca, ale nie zapadła. Sąd ekstradycyjny w Dublinie postanowił zasięgnąć w tej sprawie opinii Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
"Irlandzki sąd (High Court of Justice) zadał pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE, czy można wydać obywatela RP na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania w sytuacji, kiedy zagrożona jest niezależność polskich sądów" - poinformował polski rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Irlandzki sąd (High Court of Justice) zadał pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE czy można wydać obywatela RP na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania w sytuacji kiedy zagrożona jest niezależność polskich sądów. @IrishTimes https://t.co/uJ6M8BgPL2
— Adam Bodnar (@Adbodnar) 12 marca 2018
Sąd wydał w poniedziałek postanowienie o zadaniu pytania. Dokładne sformułowanie wniosku do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ma być przedmiotem kolejnej rozprawy przed sądem, zaplanowanej na przyszły tydzień.
O co sąd w Dublinie spyta europejski Trybunał
Pytanie prejudycjalne to narzędzie, które pozwala sądom krajowym wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o wykładnię przepisów prawa UE. Szczegółowa treść pytania w sprawie Artura C. ma zostać sformułowana na kolejnej rozprawie sądu ekstradycyjnego w Dublinie. Z wypowiedzi sędzi prowadzącej sprawę Polaka oraz jego obrońców można jednak wnioskować, że irlandzki sąd zapyta europejski trybunał o wykładnię przepisów o Europejskim Nakazie Aresztowania w kontekście zmian zaprowadzonych w wymiarze sprawiedliwości w Polsce przez ostatnie dwa lata.
Według relacji gazety "The Irish Times" prowadząca proces ekstradycyjny Polaka sędzia Aileen Donnelly oświadczyła w poniedziałek, że liczba zmian legislacyjnych w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat była "tak ogromna", że Wysoki Trybunał (tak oficjalnie nazywa się irlandzki sąd ekstradycyjny) musiał dojść do wniosku, że rządy prawa w Polsce zostały "metodycznie uszkodzone" ["sistematically damaged" - ang.].
Sędzia Donnelly stwierdziła, że gdyby Artur C. został przekazany do Polski, stanąłby przed sądem w jurysdykcji, w której minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem i ma prawo do odgrywania aktywnej roli wobec prezesów sądów. Ten stan - zdaniem sędzi - może wywołać tak zwany efekt mrożący u prezesów, co pociąga za sobą konsekwencje dla wymiaru sprawiedliwości.
Sytuacja w Unii - bezprecedensowa
Obrońca Artura C. uznał z kolei, że sytuacja, do której doszło w poniedziałek przed irlandzkim sądem ekstradycyjnym, jest bezprecedensowa w Unii Europejskiej. Adwokat Seán Guerin - cytowany przez irlandzkie media - powiedział, że zmiany legislacyjne w Polsce są "ogólnoustrojowym zagrożeniem dla całego systemu praworządności".
Sędzia Donelly, wstrzymując decyzję o ekstradycji Polaka do czasu orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyznała, że na obecnym etapie sprawy sąd w Dublinie nie zajmował się analizowaniem indywidualnych zmian w polskim prawodawstwie, ponieważ łączny wpływ zmian na praworządność ma tu szczególne znaczenie.
Donnelly przypomniała, że w Polsce część sędziów Sądu Najwyższego obowiązkowo została przesunięta w stan spoczynku, a Krajowa Rada Sądownictwa została wybrana przez polityków. Zauważyła również, że wobec Polski toczy się wszczęta przez Komisję Europejską procedura ochrony praworządności. Powołując się na rekomendacje udzielone Polsce przez Komisję, sędzia zauważyła, że "konstytucyjność polskich ustaw nie może być skutecznie zagwarantowana", ponieważ legitymacja Trybunału Konstytucyjnego została poważnie podważona.
"Polska wydaje się już nie akceptować wspólnych wartości"
Cytujące sędzię Donnelly irlandzkie media piszą również, iż w ostrych słowach oceniła ona nowe polskie ustawodawstwo jako "świadomie, wyrachowanie i prowokacyjnie demontujące" niezależność sądownictwa - kluczowy element rządów prawa. W odniesieniu zaś do obniżenia wieku emerytalnego sędziów i zróżnicowania go wobec kobiet i mężczyzn sędzia Donnelly miała powiedzieć (według RTE - portalu irlandzkich mediów publicznych), że "Polska wydaje się już nie akceptować wspólnych europejskich wartości".
Postanowienie o wstrzymaniu procedury ekstradycyjnej Polaka sąd w Dublinie wydał poniedziałek. Stanowisko polskich władz w tej sprawie nie jest jeszcze znane.
"Dzwonek alarmowy"
Sprawę w internetowej dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl skomentował Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej i były szef MON.
- Mamy skutki tego, co się dzieje w Polsce w ciągu ostatnich dwóch latach i ogromnych wątpliwości, które powstały wokół tak zwanych reform sądownictwa i Trybunału Konstytucyjnego - powiedział.
Podkreślił jednak, że nie podoba mu się taka decyzja irlandzkiego sądu.
- To oznacza powolne wykluczanie Polski z międzynarodowej społeczności państw prawa - ocenił. - Jeżeli sędziowie w dalekiej Irlandii powzięli takie informacje, które sprawiły że wątpią, czy w Polsce będzie uczciwy proces, bo władza rządząca przejęła sądownictwo, to to jest naprawdę dzwonek alarmowy - dodał gość internetowej dogrywki "Jeden na jeden" w tvn24.pl.
Autor: jp//now / Źródło: The Irish Times, RTE