Korek na autostradzie A4 spowodowany popołudniowym wypadkiem prawie w całości został rozładowany i teraz kierowcy czekają na bramkach zjazdowych z autostrady w kierunku Wrocławia ok. pół godziny - poinformował dyżurny ruchu z centrali GDDKiA Radosław Zawadzki w rozmowie z tvn24.pl.
Korek na autostradzie A4 spowodowany popołudniowym wypadkiem prawie w całości został rozładowany i teraz kierowcy czekają na bramkach zjazdowych z autostrady w kierunku Wrocławia ok. pół godziny - poinformował dyżurny ruchu z centrali GDDKiA Radosław Zawadzki w rozmowie z tvn24.pl.
Kierowcom zaleca się też wcześniejszy zjazd z autostrady na węźle Wrocław-Wschód i podróżowania drogą wojewódzką nr 395.
W innych częściach kraju, a zwłaszcza na dojazdach do największych miast ruch słabnie. - Widać, że kierowcy rozłożyli sobie powroty na wiele dni. Dzisiejszy dzień upłynął spokojnie i zdroworozsądkowo - podsumował niedzielę na drogach Zawadzki dodając, że największe natężenie w ruchu obserwowano około godz. 19.
Na Śląsku coraz ciaśniej...
Wielkie problemy i wielkie czekanie na A4. Powstał 10-kilometrowy korek po wypadku trzech samochodów.
"Zakończono czynności na miejscu wypadku i na całej szerokości A4 przywrócono ruch pojazdów jadących od Opola w kierunku Wrocławia. Z uwagi na występujące bardzo duże natężenie ruchu pojazdów - rozładowanie powstałego korka długości ok. 10km może jeszcze potrwać od 1 do 2 godzin" - poinformowała dolnośląska policja w oficjalnym komunikacie.
Sytuacja w Łomiankach poprawia się z godziny na godzinę. Obecnie ruch jest tu dużo mniejszy, niż był między godziną 14 a 17. Jednak, mimo mniejszego natężenia ruchu, kierowcy muszą uważać na zmieniające się warunki pogodowe - oprócz tego, że jest ciemno, zaczął także padać deszcz, co powoduje, że jezdnia jest coraz bardziej śliska.
Podobna sytuacja panuje w Jankach na południu Warszawy, gdzie samochody także poruszają się bez większych problemów.
Kierowcy, którzy wracali dziś do Wielkopolski zdecydowali się wracać do domów, póki jeszcze było widno. W związku z tym przez kilka godzin przy wlocie do Poznania od strony Bydgoszczy nastąpiła wzmożona fala powrotów. Kulminacja zatłoczenia na drogach przypadła na godz. 16:30. Obecnie ruch odbywa się tu coraz bardziej płynnie. Bez korków w obu kierunkach jedzie się także A2 - zarówno od granicy niemieckiej, jak i w drugą stronę. Po trzech dniach policyjny bilans drogowy w Wielkopolsce jest dość optymistyczny - doszło tu do ośmiu wypadków, w których zginęły dwie osoby, a osiem zostało rannych. Zatrzymano również 122 nietrzeźwych kierowców.
Pięć osób zostało rannych po zderzeniu trzech samochodów na 158 km autostrady A4. Z kolei zaledwie kilometr dalej doszło do kolizji pięciu aut, w której na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał.- Do zderzenia doszło na lewym pasie ruchu przed bramkami, między zjazdem Wrocław-Wschód, a węzłem Bielany Wrocławskie - poinformował nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji. W tej chwili dwa pasy jezdni są zablokowane, przez co tworzy się kilkukilometrowy korek.CZYTAJ WIĘCEJ...
Bardzo dobre warunki drogowe na Pomorzu - temperatura wciąż jest na plusie, a nawierzchnia jest praktycznie sucha. Ponadto dzięki temu, że kierowcy jadący z Warszawy do Gdańska podzielili się - jedni wybrali krajową "Siódemkę", a drudzy skręcili na Toruń na płatną autostradę - na obydwu trasach nie tworzą się korki. Podobnie jest na innych trasach województwa. Bilans kilkudniowej akcji "Znicz" na Pomorzu to ponad 70 zatrzymanych nietrzeźwych kierowców, jedna ofiara śmiertelna i 27 rannych.
Cztery pasy Alei Górnośląskiej w Katowicach pełne samochodów. Ruch jest coraz większy szczególnie przy wjeździe od strony Krakowa. W ciągu całej akcji "Znicz" doszło tu do 550 kolizji. Według policyjnych statystyk zginęły tu trzy osoby - to piesi, którzy zostali potrąceni na drodze w godzinach wieczornych.
Choć kierowcy nie wracają do Krakowa w wymarzonym przez siebie tempie, to sytuacja na tamtejszych drogach wygląda całkiem nieźle. Dobra sytuacja panuje szczególnie na "siódemce" przy wylocie na północy Krakowa w stronę Warszawy. Według policyjnych statystyk od północy do godz. 16 w Małopolsce doszło do dwóch wypadków, w których na szczęście nikt nie zginął, a trzy osoby zostały ranne. Zatrzymano także 20 pijanych kierowców.
Sznur samochodów ciągnie do Warszawy. Coraz tłoczniej robi się w Łomiankach, gdzie ruchem kierują policjanci. Wzmożony ruch panuje także w podwarszawskich Jankach. Według policyjnych statystyk w ciągu ostatnich kilku dni podczas akcji "Znicz" doszło do ponad 300 kolizji i niemal 40 wypadków, w których jedna osoba zginęła, a 44 zostały ranne. Ponadto zatrzymano niemal 100 nietrzeźwych kierowców.
Dwie osoby zginęły, 35 zostało rannych, a 113 zatrzymano za kierowanie pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. To dotychczasowy bilans dolnośląskiej akcji "Znicz".
Na wrocławskich Bielanach przy bramkach na autostradzie A4 tworzy się zator. To zwiastuje większe korki na Dolnym Śląsku w nadchodzących godzinach.
Na krajowej "7" w Gdańsku dosyć luźno. Policja nieoznakowymi samochodami ściga kierowców jeżdżących zbyt szybko.
W Poznaniu duży ruch. Wjazd do miasta z każdej ze stron jest coraz trudniejszy, ale od strony Bydgoszczy policja musi kierować ruchem, bo część samochodów staje jeszcze przed cmentarzami. Na ulicach jest sporo pieszych i na nich też funkcjonariusze muszą uważać.
W Łomiankach ruch podobny do tego sprzed dwóch godzin. Ruch jest wzmożony, ale wygląda na to, że duża część kierowców wybrała wcześniejszy powrót do Warszawy. W Jankach też nie jest najgorzej.
W Katowicach 10 st. C. Bardzo dobra nawierzchnia do jazdy, ale widoczność się pogarsza w związku z zachodzącym słońcem. Od rana policja zanotowało ponad 40 kolizji w województwie Śląskim.
W Sosnowcu i Będzinie jezdnie są zwężone do jednego pasa. Tam mogą się przydarzyć korki.
Dolny Śląsk: Bardzo dobra sytuacja w regionie. Wszystkie drogi są przejezdne, a największy ruch panuje na autostradzie A4. W ostatnich dniach mało osób jeździło na długich dystansach, a to oznacza, że niedzielny wieczór będzie trudny do podróżowania.
W Małopolsce kolejne godziny mijają spokojnie. Trochę problemów jest w Bochni, a na Zakopiance w Głogoczowie, gdzie trwa remont. Droga z Krakowa do Zakopanego ani wcześniej, ani później jednak się nie korkuje.
Wolne od korków jest Kujawsko-Pomorskie. Tam na wjeździe i wyjeździe z Torunia policja nie musi kierować ruchem.
Droga nr 92 i nr 5 do Poznania od strony Bydgoszczy to najbardziej zatłoczone w tej chwili drogi w Wielkopolsce.
Od środy w województwie zginęły dwie osoby, a osiem zostało rannych w ośmiu wypadkach. Policja zatrzymała 122 nietrzeźwych kierowców. Rekordzista wsiadł za kółko mając 3,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
W Warszawie od środy miało miejsce ponad 30 wypadków i ponad 300 kolizji. Zginęła w nich jedna osoba, a 44 zostały ranne.
W Łomiankach policja kieruje już ruchem. Jedzie się trochę lepiej, ale zapada zmrok i wkrótce krajowa "7" zapewne stanie.
Od środy trwa policyjna akcja "Znicz 2012". Na drogach krajowych, wyjazdowych z miast i w okolicach cmentarzy jest więcej funkcjonariuszy niż zazwyczaj. Kontrolowana jest prędkość, trzeźwość kierowców i stan techniczny aut. Policjanci szczególną uwagę zwracają na to, czy dzieci są przewożone w fotelikach, a wszyscy pasażerowie mają zapięte pasy oraz czy pojazdy nie są przeładowane.
Jak poinformował w niedzielę nadkomisarz Robert Horosz z Komendy Głównej Policji, od środy do soboty na polskich drogach doszło do 361 wypadków. Zginęły w nich 32 osoby, a 465 zostało rannych. Policjanci zatrzymali również 1356 nietrzeźwych kierowców.
Do Warszawy jeszcze się wjedzie
W Łomiankach na przedmieściach Warszawy robi się coraz ciaśniej. Trasa nr 7 z Gdańska z minuty na minutę coraz bardziej się korkuje. Problemy kierowcy mają jednak na razie głównie na światłach, bo to "leniwe" ruszanie spod sygnalizatorów powoduje korki w wielu miejscach. Z godziny na godzinę będzie jednak o wiele trudniej.
Luźna Zakopianka
Na południu coraz trudniej poruszać się na krajowej "4", na trasie z Podkarpacia do Krakowa.W okolicy szarowa położonego na wschód od stolicy Małopolski samochody jadą z prędkością zaledwie 10 km/h.
Problemy z korkami są też przed Tarnowem i na obwodnicy Tarnowa. Dość swobodnie jedzie się tymczasem na "7" w kierunku Warszawy i na trasie nr 77, czyli Zakopiance.
W ciągu ostatnich dni na małopolskich drogach było dość bezpiecznie. Policja zanotowała tylko 32 kolizje i wypadki. Niestety zginęła jedna osoba, a 43 zostały ranne. To jednak znacznie mniej, niż przed rokiem.
Warunki do jazdy w całej Małopolsce są idealne. Temperatura wynosi znacznie powyżej 10 st. C. i nie pada.
Wrocław jak Warszawa
Na Dolnym Śląsku jest jeszcze spokojnie, ale podobnie jak pod Warszawą - ruch gęstnieje. Policja informuje o tym, że najwięcej samochodów jedzie autostradą A4 i wzdłuż niej do zachodniej granicy kraju.
Na drodze nr 328 między Kaczorowem i Wojcieszowem doszło do wypadku. W wyniku zderzenia dwóch samochodów osobowym ranne zostały dwie osoby, a droga w tamtym miejscu jest zamknięta.
Do tej pory w czasie świątecznego długiego weekendu na dolnośląskich drogach doszło do 27 wypadków, w których zginęły dwie osoby. Tutaj - podobnie jak w Małopolsce - statystyki są o wiele lepsze, niż przed rokiem.
Remonty w Tychach i Pszczynie
Na Śląsku większych utrudnień nie ma. Na śródmiejskim odcinku autostrady A4 na razie kierowcy mogą jechać spokojnie, bo mają dużo miejsca. To najbardziej ruchliwy odcinek drogowy w Polsce, którym codziennie przejeżdża ok. 100 tys. samochodów. Policja czeka, kiedy ruch na Alei Górnośląskiej zacznie się wzmagać, bo będzie to dla nich sygnał, że wkrótce korki zawitają na cały Górny Śląsk.
Utrudnienia spowodowane remontami panują na drodze do Bielska-Białej, oraz w Tychach i w Pszczynie.
Do niedzielnego popołudnia policja w woj. śląskim odnotowała ponad 550 wypadków i kolizji. To więcej niż zazwyczaj.
Nie czekać z powrotem
Policyjne dane wskazują, że prawdopodobnie wielu kierowców zostawiło powrót do domu na ostatnią chwilę. - Wczoraj na drogach było spokojnie, dzisiaj też jeszcze nie mamy drastycznie zwiększonego ruchu, więc prawdopodobnie większość osób będzie decydowała się na powrót do domu po południu i wieczorem - powiedział Horosz w niedzielę wcześnie rano.
- Mimo wszystko jeszcze nie jest za późno na apel do kierowców, żeby jednak już w tej chwili zaczynali powroty, zwłaszcza z odległych miejsc. To na pewno zmniejszy pośpiech i niepokój, czy się zdąży i będzie na czas, żeby odpocząć przed pracą w poniedziałek - przekonywał.
Zdradliwe słońce
Chociaż w niedzielę ma być głównie ciepło i słonecznie to, jak przestrzega policja, nie zawsze jest sprzymierzeńcem kierowców. - Gdy poruszamy się podczas takiej pogody, mając do dyspozycji proste odcinki, które są zlokalizowane na drogach powiatowych, gminnych, wojewódzkich czy krajowych, to ta aura zachęca do mocniejszego naciśnięcia na pedał - wyjaśnił podkreślił w TVN24 mł. insp. Marek Konkolewski.
Policjant zwrócił też uwagę na zdradliwą jezdnię, która na pewnych odcinkach może być śliska nawet podczas słońca. Szczególnie trzeba uważać zbliżając się do zbiorników wodnych, wjeżdżając na wiadukty czy do tunelu. - Tam jezdnie mają prawo być śliskie podczas słońca i dodatniej temperatury - dodał Konkolewski.
Zero tolerancji dla alkoholu
Policjanci zwracają się do kierowców o zachowanie rozsądku na drodze, nieprzekraczanie dozwolonej prędkości, jazdę zgodnie z przepisami i zachowanie trzeźwości.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do trzech lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny. Jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.
Piesi też powinni na siebie uważać
Policja radzi kierowcom, by pokonując duże odcinki drogi zatrzymywali się na odpoczynek. Pieszym zaś przypomina, że bezpieczniej jest nosić elementy odblaskowe na ubraniu.
Już wcześniej funkcjonariusze zwracali też uwagę, że mimo słonecznej aury jezdnie mogą być śliskie, szczególnie nad ranem, w nocy, w pobliżu obszarów zalesionych, zbiorników wodnych, na wzniesieniach.
Tegoroczna akcja "Znicz" rozpoczęła się w środę i zakończy się niedzielę. Bierze w niej udział ok. 10 tys. funkcjonariuszy wspieranych przez 700 żołnierzy Żandarmerii Wojskowej.
Autor: zś, adso,dp\mtom,gak / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | TVN24