- Bronisław Komorowski to jedyny prezydent na świecie, który przegrał trzy tury wyborcze - skomentował w drugiej części specjalnego wydania "Kawy na ławę" niedzielne referendum Jarosław Gowin (Polska Razem). Marek Sawicki (PSL) ocenił, że referendum to "zmarnowane pieniędze", a Roman Giertych przekonywał, iż decyzja o zarządzeniu głosowania była "błędem wywołanym emocjami". Ryszard Petru (Nowoczesna) ocenił zaś, że kompromitacją PKW jest to, iż wyniki zostaną podane dopiero w poniedziałek.
W niedzielę o 22 zakończyło się głosowanie w referendum, w którym Polacy wypowiadali się na temat wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, utrzymania dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych i rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika.
PKW ogłosi wyniki dopiero w poniedziałek. Wiele wskazuje na to, że frekwencja była niska. Aby referendum było wiążące, musi w nim wziąć udział ponad połowa uprawnionych.
Roman Giertych, Ryszard Petru i Jarosław Gowin potwierdzili w programie "Kawa na ławę", że wzięli udział w głosowaniu. Jak tłumaczył prezes Polski Razem, zrobił to "z szacunku do demokracji i nas wszystkich".
- Nawoływałem do prezydenta Andrzeja Dudy, aby to referendum odwołać, bo są to zmarnowane pieniądze i nie warto brać w nim udziału. Po 22 dzwoniła do mnie pani wójt z mojej gminy: na ponad cztery tysiące uprawnionych - niecałe 200 głosów - poinformował Marek Sawicki (PSL). Jak podkreślił, referendum powinno być zarządzane tylko w sprawach ważnych.
"To referendum jest sierotą"
Roman Giertych ocenił, że decyzja Bronisława Komorowskiego o zarządzeniu referendum była błędem wywołanym emocjami po przegranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
- Wydawało się, że ruch Pawła Kukiza, który narastał falą, będzie miał swoje przełożenie na obecność obywateli na referendum. Okazało się, że ten wybuch emocji społecznych, który dał Kukizowi 20 proc. był bardzo krótkotrwały - powiedział.
Ryszard Petru podkreślił, że w kampanię przed referendum nie angażowała się poważnie żadna formacja polityczna. - To referendum jest sierotą. Prezydent Komorowski je ogłosił, przegrał wybory i od tego czasu nie było nikogo, kto by zachęcał Polaków do głosowania - stwierdził.
Ocenił, że kompromitacją Państwowej Komisji Wyborczej jest to, iż nie znamy jeszcze wyników głosowania. - Nie wiemy, jaka była frekwencja. Przy tak niskiej frekwencji, przy tak prostej karcie, to jest banalne - zarzucił.
- To państwo nawet referendum nie jest w stanie zorganizować - podsumował.
Gowin: to porażka Komorowskiego
W opinii Jarosława Gowina, Bronisław Komorowski to "jedyny prezydent na świecie, który przegrał trzy tury wyborcze".
- Ta dramatycznie niska frekwencja, której się spodziewamy, to jego porażka, a w zasadzie katastrofa polityczna - podkreślił.
Politycy ocenili, że referendum nie będzie miało dużego wpływu na wynik nadchodzących wyborów parlamentarnych.
Ryszard Petru uznał, że największym przegranym jest Paweł Kukiz. Jarosław Gowin powiedział natomiast, że jest to "lekki prztyczek" w koalicję rządzącą, bo to głosy senatorów PO i PSL umożliwiły zorganizowanie referendum.
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24