Od kilku lat walczył z poważną chorobą, ale mówił, że nie będzie robił z tego tragedii. I tak nas z tym oswoił, że jego śmierć była szokiem. Dziś na warszawskich Powązkach pogrzeb Grzegorza Miecugowa. Przy tej okazji przypominamy go nie tylko jako znanego dziennikarza, radiowca i współtwórcę telewizji TVN i TVN24, ale przede wszystkim jako człowieka, który "lubił ludzi". Materiał "Czarno na białym" TVN24.
Grzegorz Miecugow, nim rozpoczął pracę zawodową, wiedział jedno: nie chciał zostać dziennikarzem. - Pewnie gdzieś tam był kompleks, że gdybym ja miał być dziennikarzem, to miałbym się mierzyć z ojcem - tłumaczył. - Miałem poczucie, że syn dziennikarza nie musi być dziennikarzem, że to by było pójście na łatwiznę - zaznaczał. Jak żartował, "chciałem być fryzjerem, bo mama często chodziła do fryzjera, więc żeby mamę czesać".
Dziennikarz mimo wszystko
Gdy jednak wybrał ścieżkę zawodową w mediach, zawsze trzymał się blisko ludzi. - Lubię ludzi, od początku kredytuję ich na początku poznania dużym poziomem zaufania - mówił. - Z ludźmi można rozmawiać o wszystkim, o pogodzie, o dzieciach, o psach, o kotach, o wpadkach, potknięciach, sukcesach, radościach - wyliczał.
Karierę dziennikarską zaczynał w radiu, a początki pracy w telewizji zbiegły się w czasie z końcem PRL. - Telewizja gwałtownie potrzebowała nowych twarzy, a ludzie z radia mają dużo większą łatwość wejścia do telewizji przez brak tremy - wspominał.
Po odejściu z telewizji publicznej współtworzył "Fakty" TVN i pierwszą polską telewizję informacyjną TVN24, a także w 2005 roku został gospodarzem magazynu "Szkło kontaktowe".
- Pierwszy program, który odwracał relację "my nadajemy, wy odbierajcie" - tak opisywał zamysł "Szkła kontaktowego", które odniosło olbrzymi sukces. Jedną z jego cech charakterystycznych jest niespieszny sposób prowadzenia. - Ludzie tego oczekują. Bardzo dużo było takich opinii, zwłaszcza w apogeum wojny PO-PiS, że ludzie się nie lubią denerwować. I mówią: nie oglądamy niczego co się dzieje danego dnia, dowiemy się ze "Szkła" - opowiadał Miecugow.
"Będę walczył"
Grzegorz Miecugow od kilku lat walczył z nowotworem. - Człowiek wie, że jest śmiertelny, że życie każdego jest policzone. Tyle tylko, że jeżeli się nagle człowiekowi mówi, że to jest policzone w konkretnych liczbach, to jest kłopot - przyznawał w 2011 roku. Jak jednak podkreślał: "Nie będę robił z tego tragedii. Będę walczył".
Po raz ostatni wystąpił przed widzami 9 sierpnia. W "Szkle kontaktowym". Odszedł 17 dni później.
Poniżej cały reportaż z magazynu "Czarno na białym".
Autor: mm//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24