Jacek Wach siedzi za kratkami od 14 lat. Odsiaduje wyrok dożywocia za zabójstwo, którego - jak twierdzi - nie popełnił. Teraz nagłe przyznanie się do winy przestępcy, zamiast którego skazano na więzienie Wacha, na nowo otworzyło jego sprawę i każe zadać pytania o to, jakimi dowodami posługiwał się sąd decydując o winie mężczyzny? Materiał "Faktów" TVN.
Jacek Wach od 14 lat powtarza wszystkim, że został "wrobiony" w morderstwo i odsiaduje wyrok, którego nie powinien odsiadywać. Niejakiego Tomasza S., miał zabić ktoś zupełnie inny, ale sąd i prokuratura kierowały się w trakcie prowadzenia sprawy "sfabrykowanymi" dowodami.
Nieudolne śledztwo. Kto i jak je prowadził?
Wach ma teraz szansę na odzyskanie wolności. Do zabicia Tomasza S. przed ponad 14 laty przyznał się bowiem Wiesław S., który doprowadził policję do miejsca pochówku mężczyzny i został już aresztowany. Te wypadki sprawiają, że skazanie Jacka Wacha staje się sprawą bardzo wątpliwą.
- Wszystkie dowody, którymi posłużył się sąd, zostały zmanipulowane - komentuje w rozmowie z "Faktami" TVN Wach. Arkadiusz Szwedowski z Prokuratury Rejonowej w Olsztynie mówi o "sprawie bez precedensu", o jakiej wcześniej nie słyszał.
Zeznania nowego aresztowanego mają wskazywać na to, że w śledztwie i procesie Jacka Wacha popełniono wiele niewytłumaczalnych błędów. Chodzi m.in. o błędną opinię biegłych przy identyfikacji zwłok, złe zabezpieczenie śladów zbrodni oraz nierzetelną weryfikację zeznań świadków, a więc czynności zupełnie podstawowe w trakcie policyjnego postępowania.
Kiedy na wolność?
Sprawa Jacka Wacha została przekazana do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, która prawdopodobnie otworzy ją na nowo. Jest to już czwarta prokuratura, do której trafiły akta dotyczące zabójstwa z 1999 r.
Gdy przyznał się do niego Wiesław S., śledczy z prokuratury Olsztyn-Południe poprosili przełożonych o rozważnie, czy nie należałoby wznowić procesu Wacha, by zweryfikować ciążący na nim wyrok dożywocia. Pismo z takim wnioskiem i wyciąg z akt wysłali w sierpniu do Prokuratury Okręgowej. Ta jednak odesłała wniosek uznając, że materiały, jakie otrzymała, są niekompletne.
Sprawa trafiła następnie do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która zdecydowała się przekazać ją tamtejszej prokuraturze apelacyjnej, argumentując, m.in., że wiąże się ona z działalnością zorganizowanej grupy przestępczej, a w prokuraturze nie ma już wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną.
Adwokat skazanego na dożywocie Jacka Wacha wszystkie te działania prokuratury uważa za zbyt opieszałe.
Jego klient po odzyskaniu wolności chce studiować prawo. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi, bowiem dożywocie za zabójstwo Tomasza S. nie jest jedynym jego wyrokiem. Skazany odbywa także wyroki za pobicia i kradzieże. Kary te kończą mu się formalnie w 2015 r. Gdyby nie wyrok dożywocia, od roku mógłby starać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie z więzienia, byłby także poddany łagodniejszym rygorom w odbywaniu kary (jako osadzony skazany na dożywocie ma m.in. zamkniętą celę i ograniczony dostęp do telefonów).
Autor: adso//plw / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN