Operacja pozyskania danych z samochodu premier Beaty Szydło, którym jechała 10 lutego, zakończona powodzeniem - podała prokuratura.
- Zebrane dane zostaną poddane analizie i przekazane biegłym oraz prokuratorom – powiedział prok. Krzywicki. Według zapowiedzi, prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa opublikuje w środę komunikat w tej sprawie.
- Udało się to, co prokuratorzy zamierzali zrobić, czyli pozyskać cały pakiet danych dostępnych do uzyskania, a zgromadzonych w urządzeniach, które znajdowały się na pokładzie samochodu przewożącego panią premier. To są kompletne dane, które można było tą drogą uzyskać, dane, które będą miały podstawowe znaczenie przy sporządzaniu opinii - powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki.
Próba odtworzenia zawartości rejestratorów, które znajdowały się w limuzynie szefowej rządu odbyła się we wtorek w Krakowie.
Jak zapowiadał we wtorek Krzywicki ten dowód będzie miał "kapitalne znaczenie dla ostatecznej rekonstrukcji przebiegu wypadku". Prokuratorzy chcą, aby został on w całości wykorzystany w pracy biegłych i prokuratorów.
W trakcie śledztwa dotyczącego wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu przesłuchano także matkę Sebastiana K., podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku – dodała krakowska Prokuratura Okręgowa.
Wypadek premier
10 lutego w Oświęcimiu rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu. To uderzyło w drzewo. W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. 14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień.
Autor: kło/sk / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112