Ci, którzy zbudowali "Solidarność" doprowadzili do tego, że Polska wyszła zza "żelaznej kurtyny", stała się państwem suwerennym i niepodległym - powiedział w sobotni wieczór w Gdańsku prezydent Andrzej Duda. Wziął udział w koncercie "My naród" zorganizowanym przez NSZZ "S" z okazji 35-lecia związku.
Prezydent mówił tuż przed rozpoczęciem koncertu, że kiedy w 1980 r. powstała "Solidarność", kiedy Polacy odkryli po wizycie papieża Jana Pawła II, że "tak wielu ludzi myśli w naszym kraju podobnie i tak wielu ludzi chce się czuć wolnym", on miał osiem lat.
"Polska stała się suwerennym państwem"
- Nie brałem udziału w "Solidarności", ale cieszę się, że są dziś z nami ci, którzy "Solidarność" wtedy tworzyli. Już jako dorośli ludzie, jako robotnicy, jako ci, którzy chcieli żeby poczuć, że żyją w swoim kraju, który jest wolny, a nie który jest zniewolony. W kraju, w którym można czuć się prawdziwie wspólnotą, prawdziwie razem, a nie gdzie jeden jest szczuty na drugiego. Stanęli wtedy i zbudowali "Solidarność" i doprowadzili do tego, że Polska wyszła zza "żelaznej kurtyny", że stała się suwerennym, niepodległym państwem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Gdyby nie oni, gdyby nie wy, nie byłoby tego - powiedział Andrzej Duda.
Podziękował "całej 'Solidarności"'". - Bo właśnie dzięki wam tutaj jestem - mówił prezydent. Wtedy zebrani zaczęli skandować "dziękujemy". - To ja dziękuję - odpowiedział Andrzej Duda.
Szef NSZZ "Solidarność" Piotra Duda podkreślił m.in., że "przez ostatnie 35 lat niezależny, samorządny, związek zawodowy 'Solidarność' łączył wszystkich Polaków w obronie praw pracowniczych i godności pracowniczej, ale także łączył w miłości do naszej ojczyzny".
Wbrew zapowiedziom i przyjęciu zaproszenia, w koncercie „My naród” nie wziął udziału b. prezydent i legendarny przywódca „S” Lech Wałęsa. Przebywa w Afryce i wraca do Polski we wtorek. Na widowni zasiadło natomiast dwóch innych byłych szefów związku: Marian Krzaklewski i Janusz Śniadek, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Koncert na terenach postoczniowych
Wieczorne widowisko "My naród" zorganizowano na scenie w pobliżu historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, w ramach festynu rodzinnego pod hasłem "Solidarność pokoleń".
Tytuł koncertu nawiązuje do słynnych słów Lecha Wałęsy wypowiedzianych w listopadzie 1989, w przemówieniu przed Kongresem Stanów Zjednoczonych.
Na olbrzymim placu, leżącym na terenach postoczniowych, zgromadziły się wieczorem tysiące osób, w tym członkowie "Solidarności" z rodzinami, którzy przyjechali do Gdańska z całego kraju.
Wydarzenie ma mieć charakter widowiska z użyciem multimedialnych ekranów, a scenografia oraz stroje artystów mają kojarzyć się z symbolami narodowymi.
Po tym koncercie na scenie pojawi się irlandzki muzyk Chris de Burgh. Ten 66-letni artysta znany jest m.in. z takich przebojów z lat 80. ubiegłego wieku jak "High On Emotion" i "Lady In Red". Jego półtoragodzinny występ zakończy związkowy festyn.
Festyn rodzinny "Solidarność pokoleń" zorganizowała w 35. rocznicę powstania związku Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" przy współpracy m.in. z miastem Gdańsk, Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowym Centrum Kultury.
Autor: fil//rzw / Źródło: PAP