- Gdyby nie było wybuchu, większość pasażerów w tylnej i środkowej części samolotu powinna przeżyć - stwierdził prof. Wiesław Binienda podczas konferencji naukowej poświęconej katastrofie smoleńskiej na UKSW w Warszawie. Jak zapewnił poseł PiS Antoni Macierewicz, wszyscy przybyli na spotkanie eksperci nie mają wątpliwości, że przyczyną tragedii była eksplozja na pokładzie Tu-154.
W konferencji - oprócz ekspertów - udział wzięły rodziny ofiar katastrofy m.in. Małgorzata Wassermann, córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna i Ewa Błasik, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku. Obecni byli też politycy PiS, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński i szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę Antoni Macierewicz.
"Punktowa eksplozja"
Prof. Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej w swoim referacie opisywał zniszczenie fragmentu samolotu. Zaznaczył, że element najprawdopodobniej został wyrwany z przedniej części samolotu w wyniku eksplozji. Zwracał uwagę m.in. na wyrwane nity i poszarpany nieregularny kształt. - Można podejrzewać, że miała miejsce punktowa eksplozja - stwierdził. Z kolei ekspert z zakresu inżynierii dr Grzegorz Szuladziński ocenił, że wybuch w kadłubie jest jedynym logicznym wytłumaczeniem katastrofy. Argumentował, że świadczy o tym m.in. liczba odłamków, ich rozmieszczenie, a także "rozszczepienie kadłuba".
Nie było uderzenia w brzozę
Również prof. Wiesław Binienda, kierownik Wydziału Inżynierii Cywilnej na uniwersytecie w Akron w Ohio, przekonywał, że we wnętrzu samolotu doszło do wybuchu.
- Brak zniszczeń na krawędzi przedniej skrzydła, miejsce jego urwania, zniszczenia wewnętrzne skrzydła, wyrwane nity oraz położenie brzozy w kierunku prostopadłym do lotu samolotu wskazują, że nie doszło do uderzenia maszyny w brzozę, ale, że to eksplozja może być przyczyną wyrwania skrzydła - dowodził.
O wybuchu wewnątrz maszyny - jego zdaniem - świadczy też otwarcie ścian kadłuba na zewnątrz. - Gdyby nie było wybuchu, tylna część kadłuba oraz prawe skrzydło powinny być w całości - przekonywał. Głos zabrał także konstruktor dr Wacław Berczyński. - Zniszczenia nastąpiły w kadłubie, została odrzucona pod dużym ciśnieniem tylna część samolotu, skrzydło zostało zniszczone w wyniku ogromnego ciśnienia wewnątrz skrzydła - mówił.
Chcą pieniędzy na badanie katastrofy
Macierewicz zapowiedział, że będzie wnioskował o to, by w projekcie budżetu na 2013 rok znalazły się środki na niezależne badania naukowe związane z katastrofą smoleńską. - Mamy dziesiątki referatów, zainicjowanych prac naukowych. Nie widzę powodu, dlaczego naukowcy nie mieliby otrzymać finansowania ze strony państwa. Wiem, że wielu z nich zwracało się do instytucji państwowych z prośbami o finansowanie. Były odrzucane. Mam nadzieję, że to się zmieni - podkreślił poseł PiS. Naukowcy wygłosili we wtorek część referatów, które zostały przedstawione w poniedziałek podczas pierwszej konferencji smoleńskiej, która odbyła się drzwiami zamkniętymi (transmitowano ją jednak w internecie). Była ona poświęcona mechanizmowi zniszczenia, analizie lotu i okolicznościom katastrofy, jakiej uległ samolot Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku. Uczestniczyli w niej naukowcy pracujący na uczelniach technicznych. W komitecie doradczym konferencji znalazło się 100 akademików. Referaty wygłosili m.in. prof. Piotr Witakowski z Akademii Górniczo-Hutniczej, prof. Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej, naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej oraz eksperci kierowanego przez Macierewicza zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Oficjalnie: Eksplozji nie było
Rosyjski MAK - komisja zajmująca się badaniem przyczyn wypadków lotniczych na terytorium Wspólnoty Niepodległych Państw - w opublikowanym 12 stycznia 2011 r. raporcie końcowym nt. katastrofy smoleńskiej wykluczył eksplozję jako jej przyczynę. Wykluczył to także opublikowany 29 lipca 2011 r. raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której pracami kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. Raport polskiej komisji wskazywał m.in. na zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to - według komisji - do zderzenia z brzozą, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią. Zamach wykluczają także dotychczasowe ustalenia polskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy. W kwietniu 2012 r. rzecznicy prasowi prokuratur - generalnej i wojskowej - we wspólnym oświadczeniu przypomnieli, że według ustaleń śledztwa nic nie wskazuje, aby katastrofa smoleńska była wynikiem zamachu.
Autor: MON//bgr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Tomasz Gzell