- Jeżeli polityk rozmawia z drugim politykiem, to nie obowiązuje go, jak księdza, tajemnica spowiedzi - mówił w "Faktach po Faktach" Jerzy Wenderlich (SLD), tłumacząc dlaczego Donald Tusk powinien poinformować świat o planach Putina, o których miał dowiedzieć się sześć lat temu. Zdaniem Jacka Kurskiego zarówno były szef polskiej dyplomacji, jak i były premier powinni wówczas przekazać, że na czele zachodniego świata stoi "szaleniec". W obronie Sikorskiego i Tuska stanęła Elżbieta Radziszewska (PO).
Politycy komentowali wypowiedzi byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego dla amerykańskiego magazynu "Politico". Powiedział on, że Władimir Putin zaproponował Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Moskwie w lutym 2008 r. rozbiór Ukrainy, oferując Polsce m.in. Lwów. Sikorski stwierdził też, że Polska spodziewała się aneksji Krymu od połowy 2013 roku.
"Porażająca wiadomość"
- To jest wiadomość porażająca, jeżeli do tej pory marszałek Sikorski tego nie zdementował, tzn., że ten wywiad jest prawdziwy, to on kompromituje zarówno Sikorskiego, (jak) i stawia w bardzo nieciekawym świetle Donalda Tuska - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Kurski.
- Jeżeli w 2008 r. Sikorski i Tusk dowiadują się, że na czele Kremla i na czele naszego wschodniego sąsiada stoi szaleniec, to jak wytłumaczą ich cały pomysł resetu stosunków z Rosją? - pytał Kurski. Kurski podkreślał, że Polska musi mieć ambicje, by kształtować politykę wschodnią Unii Europejskiej, a tymczasem Tusk sprawił, że jesteśmy marginalizowani i na wszystkich polach ponosimy porażki.
"Wystraszyć Putina"
Także Jerzy Wenderlich (SLD) był zdziwiony, że Tusk nie poinformował wcześniej o planach Putina. - Jeżeli polityk rozmawia z drugim politykiem, to nie obowiązuje go, jak księdza, tajemnica spowiedzi, tylko powinien - wiedząc, że jest to zagrożenie dla Polski, Europy i dla świata - czym prędzej rozprawić się publicznie z tą informacją, żeby wystraszyć Putina - powiedział. Jego zdaniem Europa i świat może mieć teraz pretensje do Tuska i Sikorskiego. - Może, gdyby wówczas poinformowali o tych chorych i przerażających planach Putina, to udałoby się uniknąć jakiejś części tego konfliktu, może jakieś reperkusje świata pozwoliłyby okiełznać Putina - stwierdził poseł SLD.
Dodał, że były premier miał kilka możliwości reakcji na propozycję Putina, m.in. powinien poinformować struktury europejskie oraz opinię publiczną i zaprotestować, czego - jak mówił Wenderlich - nie zrobił.
"Nie ma sensacji"
W obronie Sikorskiego i Tuska stanęła Elżbieta Radziszewska (PO). Jak mówiła, rozmowa Tuska z Putinem miała na pewno konsekwencje na szczeblu dyplomatycznym i NATO musiało wiedzieć o planach rosyjskiego przywódcy. W jej ocenie w informacji Sikorskiego nie ma sensacji. - I jeżeli dzisiaj widzimy działania Putina i nie jesteśmy nic w stanie zrobić, żeby go powstrzymać, to tym bardziej oburzenie Tuska na słowa Putina nic by nie dało w 2008 roku - przekonywała.
Autor: db/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KPRM