Nietypowy projekt Mobilnego Pomnika Wielookolicznościowego zgłosił do budżetu obywatelskiego Jakub Głaz. Ma być jak wóz Drzymały, w dodatku z wymiennymi elementami. Poznański krytyk architektury chce wywołać dyskusję na temat miejskich pomników.
Mobilny Pomnik Wielookolicznościowy ma "jednorazowo rozwiązać problem coraz częstszych kontrowersji związanych z pomysłami na stawianie nowych lub rekonstrukcję starych pomników w Poznaniu".
"Ciekawszy niż stacjonarny"
- Krótko mówiąc: każdego dnia pomnik może przedstawiać kogo lub co innego w zupełnie innej lokalizacji. Oczywiście, nie wyczerpuje to zagadnienia, a już szczególnie nie odpowiada na pytanie: czy to żart, czy sprawa poważna? Ujmijmy to tak: to żartobliwy konkret. Wbrew pozorom, wart zrealizowania, bo rozwiązuje sporo problemów związanych z pomysłami na stawianie nowych pomników, które odcisnąć mogą piętno na miejskiej przestrzeni - tłumaczy Kuba Głaz.
Poznaniak przekonuje, że każda odsłona i nowa forma pomnika może wzbudzać o wiele większe zaciekawienie upamiętnianą postacią niż typowy pomnik stacjonarny. Ponadto ma szansę ożywić miasto częstymi uroczystościami odsłaniania i... ewentualnego zakrywania.
"Będzie mógł uciekać przeciwnikom"
- Ze względu na swoją tymczasowość nie powinien budzić kontrowersji lokalizacyjnych i ideowych. Pomnik może przecież w każdej chwili odjechać sobie w dal ciągnięty czy to przez rowerzystę, czy - w przypadku dzieł bardziej martyrologicznych - np. przez karego konia. MPW może też dumnie "kroczyć" na czele manifestacji ku czci upamiętnianej postaci. Może też "uciec" przed tłumem jego przeciwników. Możliwości "pomnika Drzymały" jest sporo - wyjaśnia Głaz.
Podświetlane oczodoły, działka armatnie, mobilne symbole...
We wniosku złożonym w poznańskim magistracie zabrakło jakiejkolwiek wizualizacji. Przyczyna jest prosta - pomnik ma dowolną formę. Spełniać musi jednak pewne wymogi.
Pomnik powinien być zaopatrzony w:- co najmniej jedną postać ludzką obojnaczą ze zdejmowalną głową bez włosia oraz możliwością podświetlania oczodołów; - przydatki płciowe oraz zestaw peruk służących doprecyzowaniu postaci ludzkiej; - szeroki zestaw mobilnych symboli religijnych oraz patriotycznych wielokrotnego użytku; - platformę obrotową rotującą zgodnie ze wskazówkami zegara; - co najmniej dwa działka armatnie salutujące lub ich atrapę ze styropianu; - pozytywkę wygrywającą dowolne melodie: od marszowych, przez pobożne po bluźniercze i pogańskie, - syrenę i oświetlenie alarmowe, tzw. koguta, - wodotrysk, - napęd własny lub cudzy.
Protest przeciwko pomnikom
Jak tłumaczy Głaz, Mobilny Pomnik Wielookolicznościowy to "przekłucie nieco zbyt nadętego balonu z pomysłami na nowe pomniki".
- To szansa, by pokazać, że stateczny Poznań ma do siebie dystans i może zaskakiwać rzeczami nieco surrealistycznymi, które materializują się w przestrzeni i zupełnie jej nie przeszkadzają. To idea bardziej chyba racjonalna od niedawnych prób z Paderewskim, Przemysłem na koniu, świętym Marcinem oraz pomnikiem Wdzięczności. A w dodatku - uwaga poznaniacy! - jakże tania - przekonuje.
Koszty projektu oszacowano na 12,5 - 15,5 tys. zł, z czego 100-150 zł miesięcznie pochłaniać ma koszt garażowania monumentu.
Budżet na 10 mln zł
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: JG / Wikipedia / THC / UMiG Wiśniów