Premier złoży jutro w Sejmie wniosek o wotum zaufania. Zapowiedział to po spotkaniu z klubem PO. Wcześniej Tusk spotkał się z członkami rządu, a następnie z prezydentem. Wniosek ma być głosowany jeszcze na tym samym posiedzeniu Sejmu. - Jutro położymy karty na stół - powiedział premier dziennikarzom w Sejmie.
Pytany o powód złozenia wniosku o wotum Tusk powiedział: - Po roku wygłaszam informację, w której będą propozycje związane z bardzo trudnym kontekstem kryzysowym w Europie i na świecie. W Polsce odczuwamy narastające zagrozenie gospodarcze, ale jestem przekonany, że jutrzejsze wystąpienie pokaże, jak precyzyjny i bezpieczny dla Polski mamy plan. Ten plan wymaga potwierdzenia mandatu - ocenił.
I dodał: - Jestem przekonany, że wotum zaufania potwierdzi mandat, jaki rok temu dostaliśmy od wyborców - zaznaczył Tusk. Podkreślił, że taki wniosek jest dla niego "trudniejszy" niż konstruktywne wotum nieufności. - Jutro opozycji wystarczy połowa głosów plus jeden, żeby udowodnić, że to ona ma rację. Przy wotum nieufności potrzebne jest więcej głosów. Świadomie podejmuję to ryzyko - dodał szef rządu.
Jeśli wniosek o wotum zostanie przegłosowany w Sejmie, zapowiedź PiS złożenia wniosku o konstruktywne wotum nieufności stanie się bezcelowe.
Zwykła większość
Zgodnie z regulaminem Sejmu rozpatrzenie wniosku o wotum zaufania zgłoszonego w trakcie posiedzenia Sejmu następuje jeszcze w czasie jego trwania. Tak będzie w tym przypadku, a więc do głosowania dojdzie jeszcze w piętek.
Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W trakcie debaty nad wnioskiem możliwe jest jedynie - zgodnie z regulaminem - zadawanie pytań premierowi i jego odpowiedzi.
To błąd
Zanim wyszedł do dziennikarzy, premier spotkał się z klubem PO. Rozmawiał m. in. o głosowaniu w Sejmie ws. projektu Solidarnej Polski o zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych. Za skierowaniu go do dalszych prac było 40 posłów PO, a 28 wstrzymało się od głosu. Według Tuska "to błąd pod każdym względem".
- Kompromis aborcyjny przyniósł dobre efekty, m. in. urodziło się dużo więcej dzieci. Każdy, kto narusza ten kompromis - niezależnie od barw partyjnych - naraża Polaków na wojnę aborcyjną. To jest dla mnie nie do zaakceptowania. Oczekuję od posłów PO, żeby ten ewidentny błąd naprawili i to jak najszybciej, żeby kompromis aborcyjny został zachowany - powiedział Tusk.
Zapewnił jednocześnie, że wyklucza, "aby Platforma przyczyniła się do wywrócenia tego kompromisu". - Mówiłem bardzo otwarcie, że ci, którzy mają inne zdanie w tej kwestii, mogą je zademonstrować jutro. Nie trzeba czekać na głosowanie nad ustawą - dodał premier.
- Sądzę, że moje słowa wywarły wystarczający efekt na posłach PO - podkreślił Tusk. O tym, że podczas spotkania z klubem padły ostre słowa, informował na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś. "Bardzo ostre słowa premiera dotyczące wczorajszego głosowania" - donosił.
Z rządem i prezydentem
Przed spotkaniem z posłami Donald Tusk na posiedzeniu rządu informował ministrów o założeniach swojego wystąpienia w Sejmie. Potem spotkał się także z prezydentem. Jak poinformował, Bronisław Komorowski będzie obecny w Sejmie podczas informacji premiera. Prezydent miał też zadeklarować "pełne zaufanie" ws. wniosku o wotum.
Godzinę, bez straszenia, bez rekonstrukcji
Tusk, pytany o czym będzie mówił w piątek w Sejmie i czy będzie straszył Polaków kryzysem zapewnił, że nie jest "specjalistą od straszenia". - Będę chciał (w wystąpieniu w Sejmie) w sposób przekonywujący i konkretny dać Polakom nadzieję, że mimo, iż kontekst nie jest łatwy - tak jak robiliśmy to przez pięć lat, także przez następne pięć lat potrafimy ochronić Polskę przed kryzysem - powiedział.
Zadeklarował też, że w kwestii "uzusowienia" umów śmieciowych przedstawi w czwartek w Sejmie jednoznaczną opinię. Według premiera, jego piątkowe wystąpienie w Sejmie będzie trwało około godziny. Kolejny raz zadeklarował też, że w najbliższym czasie nie planuje rekonstrukcji rządu.
Co się udało
Sam Donald Tusk podczas poprzedniej konferencji prasowej zapowiedział, że w swoim piątkowym wystąpieniu będzie mówił o dotychczasowych dokonaniach rządu, a także o planach na 2013 rok "z perspektywą na całą kadencję". Zadeklarował zarazem, że nie przewiduje w najbliższym czasie zmian w swoim gabinecie.
Według Pawła Grasia Donald Tusk w swoim wystąpieniu sejmowym ma się skoncentrować na sytuacji gospodarczej, miejscach pracy, kwestiach społecznych oraz na planach, jakie rząd ma na najbliższe miesiące i lata w związku z sytuacją ekonomiczną w Europie. Według informacji płynących od polityków z władz PO, premier będzie też mówił m.in. o zmianach dotyczących emerytur górniczych, podatku dochodowym dla rolników od 2014 r., polityce prorodzinnej, deregulacji i walce o korzystny dla Polski budżet UE na lata 2014-2020. Tusk zapowiadał już wcześniej, że w przyszłym roku nie będzie żadnych podwyżek podatków. Premier o szczegółach "drugiego expose" rozmawiał już z zarządem Platformy Obywatelskiej oraz z szefem PSL, wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.
Czwartkowe posiedzenie rządu zwołano na podstawie paragrafu 26 ust. 3 regulaminu pracy rządu, który stanowi, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach premier może zwołać posiedzenie Rady Ministrów w trybie nagłym.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | PAP/Radek Petruszka