Spór o zmiany w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie jest tylko sporem opozycji z rządem. Różnica zdań widoczna jest też wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Zmiany, których głównym architektem jest szef MSW Jacek Cichocki w wątpliwość podaje szef speckomisji i poseł PO Konstanty Miodowicz.
Zmiany w ABW miałyby w dużym stopniu polegać na ograniczeniu kompetencji śledczych. Mówił o tym Donald Tusk, m.in. już pod koniec sierpnia po sprawie Amber Gold. - To jest prawdopodobnie już jednoznaczna wskazówka, że ABW trzeba przebudować jednoznacznie w stronę służby informacyjnej, a nie konkurującej z innymi służbami policyjnymi - oświadczył wtedy Tusk.
Także na czwartkowej konferencji premier przypomniał też, że od ubiegłego roku mówi o potrzebie reformy służb specjalnych tak, by były one bardziej wyspecjalizowane - by ABW koncentrowała się na wyprzedzającym informowaniu o zagrożeniach oraz zwalczaniu najważniejszej części przestępczości gospodarczej i terrorystycznej.
W środę raport opracowany przez szefów MSW i MON w sprawie zmian w służbach został udostępniony członkom kolegium ds. służb specjalnych. Na razie jest to dokument niejawny.
Krytyka wewnętrzna
Krytycznie o takich zmianach wypowiedział się w piątek po posiedzeniu tejże komisji jej przewodniczący Konstanty Miodowicz. - Gdyby ABW została pozbawiona uprawnień dochodzeniowo-śledczych, popełniono by bardzo poważny błąd. Okaleczono by system bezpieczeństwa państwa - powiedział dziennikarzom.
Według Miodowicza ABW stoi przed potrzebą "pewnych ograniczonych zmian". Opowiedział się przeciw - jak to określił - "reformom wywrotowym", czyli temu, aby "wszystko wywrócić do góry nogami, zmieszać i budować na nowo". Jego zdaniem zmiany w służbach będą miały charakter doskonalący, a nie będą "dewastujące system i destabilizujące jego kadry".
Pozytywna opinia
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych pozytywnie zaopiniowała w piątek wniosek premiera o odwołanie szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. W posiedzeniu komisji uczestniczyli szef MSW Jacek Cichocki, sam Bondaryk i mający przejąć po nim obowiązki Dariusz Łuczak.
Bondaryk podał się do dymisji w środę, zaakceptował ją premier. Formalnie Bondaryk odejdzie 15 stycznia. Generał ma do lipca pozostać w dyspozycji premiera, potem odchodzi na emeryturę.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24