- PSL zrobił podanie jak Messi, czyli krótka piłka, bramka gol. Ale szukanie jednego kozła ofiarnego w osobie Marka Sawickiego nie rozwiązuje problemu - tak zapowiedź jutrzejszego podania się do dymisji przez ministra rolnictwa skomentował w TVN24 Jerzy Wenderlich (SLD). Swojego partyjnego kolegi bronił natomiast Eugeniusz Kłopotek (PSL): - Facet postąpił bardzo honorowo. Nie chciał dalej wikłać partii, ulżył wszystkim, czapki z głów.
Według Wenderlicha, dymisja Sawickiego nie kończy "afery taśmowej" w PSL. - Ludzie się cieszą, że właśnie jest w tej chwili winny, ale przecież on nie ponosi jednoosobowo odpowiedzialności - podkreślił wicemarszałek Sejmu. - Trzeba sięgnąć do województw, do tych instytucji rolnych i sprawdzić, jak tam ta polityka kadrowa wygląda, jaki jest poziom niekompetencji, jaki poziom nepotyzmu - radził polityk SLD. Przypomniał też, że Sojusz, gdy był partią rządzącą "podziękował takiemu koalicjantowi jak PSL". - Dziś premier może brać przykład z nas, ale nie musi - dodał.
O "wyznaczeniu kozła ofiarnego" mówił również Janusz Palikot (RP). - Ta dymisja to oczywista zagrywka w takiej sytuacji kryzysu, w jakiej znalazła się koalicja za sprawą tych taśm. Można było pozwolić, by temat żył, a opinia publiczna domagała się sprawdzenia mechamizmów funkcjonowania PSL, którego taśmy Serafina są tylko symbolem. Można było też zakończyć sprawę - wyznaczyć kozła ofiarnego, doprowadzić do sytuacji, w której on jest za to odpowiedzialny - mówił lider Ruchu Palikota.
- Tusk pozwoli teraz PSL wskazać kolejnego ministra rolnictwa i zapewni, że ten nowy minister wszystkie te sprawy wyjaśni - stwierdził Palikot. - Dzięki temu PO i PSL zyskują czas na wybrnięcie z tego kryzysu, w jakim się znaleźli. To taka gra na zwłokę, na rozładowanie napięcia - dodał.
"Przyjąłem ten fakt z satysfakcją"
Zbigniew Ziobro (SP) informację o zapowiedzianym podaniu się do dymisji Marka Sawickiego "przyjął z satysfakcją". Jak wyjaśnił, jest to zgodne ze standardami demokratycznymi, że w takich sytuacjach minister podaje się do dyspozycji premiera.
Ale jak zaznaczył lider Solidarnej Polski, "to sprawy nie zamyka". Jego partia domaga się wyjaśnień Donalda Tuska. - Jest problem i jest pytanie - czy tarcza antykorupcyjna - którą tak chwalił się premier - działa czy jest czystą fikcją. Oczekujemy wyjaśnienia - mówił Ziobro.
Z kolei Przemysław Wipler (PiS) jest przekonany, że PO jest gotowa "bronić nieprawidłowości za cenę koalicji". - PSL urzadził sobie ze spółki Elewarr coś w stylu banku zbożowego Nikodema Dyzmy - zauważył. - Musimy patrzeć im na ręce, czy robią sobie tam pasieki, taka nasza rola - dodał.
PO: "dobra, męska decyzja", ale "dęta afera"
Natomiast w opinii Stefana Niesiołowskiego z PO, cała sprawa z nagraniami PSL to "dęta afera". - Tak żerują piranie polityczne, to jest festiwal hipokryzji - ocenił.
- Nie widzę powodu, by zmieniać koalicjanta. Nie bardzo w tych taśmach widzę materiał obciążający, dowodowość tego jest niewielka. Wysłuchałem tych taśm - to wygląda niepoważnie i niewiarygodnie - stwierdził.
Mimo takiej oceny "afery taśmowej" w opinii większości polityków PO podanie się do dymisji przez Sawickiego - to "męska, dobra decyzja, która pokazuje, że w PSL dba się o standardy". - To dobra decyzja ministra - wskazuje na to, że w Polskim Stronnictwie Ludowym - także w takiej sytuacji dba się o standardy. Jeśli wokół znanego polityka pojawiają się takie podejrzenia, to ten ustępuje, dając czas na wyjaśnienie sprawy - skomentował szef klubu PO, Rafał Grupiński. Jak ocenił, dymisja Sawickiego zostanie przyjęta przez premiera.
- To męska decyzja, która tworzy pole do tego, aby tę sprawę wyjaśnić do końca - tak decyzję ministra rolnictwa ocenił inny polityk PO Andrzej Halicki. - Ta decyzja z jednej strony daje szansę - i życzę tego ministrowi Sawickiemu - na powrót (na fotel ministra rolnictwa - red.), a z drugiej strony pokazuje innym, w jaki sposób powinny reagować środowiska polityczne wtedy, kiedy czarne chmury zawisły nad nimi - zaznaczył.
PSL: Sytuacja wymknęła się spod kontroli
Pytany o następcę Marka Sawickiego na stanowisku ministra rolnictwa, Stanisław Żelichowski (PSL) stwierdził, że "dziś nie było klimatu do rozmowy o na ten temat".
- To jest bieżąca sprawa, przykra dla nas i dla Sawickiego. Chodzi o to, by zejść z linii ciosu - stwierdził.
Jak powiedział, "sytuacja wymknęła się spod kontroli". - Ktoś tym rozgrywa. Jeśli to wybucha przed kongresem PSL, to jest jakiś sygnał. W polityce tak to bywa, że ludzie nie kierują się sentymentem, ale interesami - mówił. Przyznał jednak, że nie wie kogo można podejrzewać o nagranie i ujawnienie taśm.
Treść rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem ujawnił "Puls Biznesu".
Autor: MON//mat / Źródło: tvn24