Eksperci Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk razem ze specjalistami Akademii Marynarki Wojennej szukają na dnie Bałtyku broni chemicznej. Przez dwa tygodnie sprawdzą ok. 200 podmorskich obiektów.
- W tzw. Głębi Gdańskiej oficjalnie zatapiano jedynie amunicję konwencjonalną, ale spotyka się zapisy w różnego rodzaju raportach, informacje o zatapianiu różnego rodzaju broni chemicznej. Dlatego też zamierzamy sprawdzić tą pogłoskę i zbadać te obiekty - zapowiada dr Jacek Bełdowski Z Instytutu Oceanologicznego Polskiej Akademii Nauk.
- Już przeprowadziliśmy wstępne badania i ustaliliśmy, gdzie broń chemiczna może się znajdować – dodaje Jacek Fabisiak z Akademii Marynarki Wojennej. – Naszym celem nie jest jednak oczyszczanie dna morza, a monitorowanie tego, co może się zdarzyć. Oceniamy, że w rejonie, który badamy, jest 50 tys. ton materiału broni chemicznej – dodaje.
Według naukowców substancje na dnie Bałtyku to przede wszystkim iperyt czyli gaz musztardowy, który był w czasie II wojny światowej bronią używaną przez III Rzeszę. Według informacji, które zebrali, broń chemiczna znajduje się tam w postaci amunicji lub beczek, w których dawniej była magazynowana.
Zagrożenie sprzed lat
Podobne akcje są prowadzone przez Marynarkę Wojenną nawet kilkadziesiąt razy w roku.
- Czasem trwa to nawet dwa tygodnie. Najważniejszy jest odpowiedni rekonesans znalezionego obiektu – mówi komandor porucznik Bartosz Zajda z Polskiej Marynarki Wojennej. – Kiedy specjaliści są w stanie zidentyfikować obiekt, jest o wiele łatwiej wypracować decyzje o dalszym działaniu, czasem detonujemy pod wodą, czasem transportujemy na ląd, a czasem jeśli nie ma żadnego zagrożenia obiekt przekazujemy do muzeów – dodaje.
NURKOWIE MARYNARKI WOJENNEJ ZAKŁADAJĄ ŁADUNKI WYNUCHOWE NA ODNALEZIONEJ MINIE
Autor: ws/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | ReporterzyMW